Serial Zorro

Kronikarz56

Mała Lotka broni spoliczkowanej Sary. Pamiętam ich relacje, były naprawdę bardzo ładne. Lotka mówiła nawet do Sary "mamo Saro". Urocza z niej dziewuszka była, tylko zaniedbana przez ojca, który pozbył się jej po śmierci matki przy pierwszej, nadarzającej się ku temu okazji. Swoją drogą, to bardzo smutny wątek tej historii.

ZORINA13

Realistyczne. Niektórzy rodzice uważają, że szkoła wychowa dziecko za nie.

Kronikarz56

Mała żebraczka Anna dostała pracę sprzedawczyni w piekarni u tej dobrej, serdecznej pani. Ale jest teraz zdziwiona, kiedy odkrywa, że Sara, która niedawno jej pomogła i do niedawna sama była jeszcze biedna, teraz jest znowu małą księżniczką. Jak to zaskakująco plączą się losy ludzkie.

ZORINA13

Bajkowe zakończenie, że obu się udało.

Kronikarz56

Tak, to prawda. Chociaż zauważ, że u naszej drogiej pani Frances ta bajka jest jednak mocno gorzka i chociaż ma szczęśliwe zakończenie, to przez większość jej fabuły chce się nam płakać.

ZORINA13

Sara jest Kopciuszkiem w tej bajce, a księciem cudownie odnaleziony wujaszek.

Kronikarz56

Przyznam ci się jednak, że obejrzenie serialu w całości przekracza granice wrażliwości wielu osób. Nawet nasze. Za mocno rozwinęli wątek Sary popychadła i za mocno to wszystko podkreślili. Za wiele tutaj dodali od siebie. Wątek z Peterem był super, rozwinięcie postaci Ermuni i Lotki też, ale za dużo razy Lawinia czy ta kucharka się pastwią nad Sarą i uchodzi im to na sucho. Nie, tego się nie da oglądać. Dlatego lepsza jest tu wersja kinowa zmontowana z fragmentów serialu. Przynajmniej wszystko, co złe jest ograniczone w czasie i szybciej to szczęście przychodzi do Sary.

ZORINA13

Bo niepotrzebnie zrobili z Sary męczennicę. Nawet książka nie była tak smutna tak, jak ta bajka.

Kronikarz56

Nie inaczej. Poszerzenie pewnych wątków i rozwinięcie pewnych postaci było bardzo dobrym pomysłem, ale robienie z Sary męczennicy, na którą spada wszystko, co najgorsze, to już przesada. Dlatego chyba, jeżeli kiedyś sobie do tej bajki powrócimy, to chyba poprzestaniemy na wersji kinowej. Przynajmniej w niej wszystko ma odpowiednie proporcje. No, ja bym dał więcej Petera. Ale poza tym, wszystko w tej wersji kinowej mi się podoba. Smutek i gorycz są w odpowiednich proporcjach i nie jesteśmy zdołowani, oglądając tę bajkę.

ZORINA13

Animowana adaptacja znanej chyba wszystkim książki o trudnych losach Sary Crewe. Klasyka absolutna zarówno w Polsce, jak i na świecie.

Kronikarz56 · Wysłany: Śro 13:25, 22 Mar 2023 Temat postu:

Nasze bohaterki ruszają ku nowym przygodowym, ale z lepszymi perspektywami przed sobą. Naprawdę bajkowe zakończenie, choć smuci nieco mnie, że Becky została dalej służką, na co prawda o wiele lepszych warunkach niż poprzednio, ale zawsze sługą. I w tej sprawie nic się nie zmieniło, a sama Becky i autorka mówią nam, że to jest normalne i tak musi być. Trochę smutne, a zarazem realistyczne. Choć ja wolę bardziej bajkowe zakończenie, gdzie obie dziewczynki po tych przeżyciach są sobie równe.

ZORINA13 · Wysłany: Śro 9:23, 29 Mar 2023 Temat postu: Sara mała księżniczka

Faktycznie autorka bardzo podkreślała te różnice społeczne.

Kronikarz56

Nie inaczej. Mocno podkreślała autorka te różnice społeczne do tego stopnia, że Becky nawet wtedy, gdy Sara jest biedna, nie jest jej równa, a Mary Lennox może jedynie za Colina wyjść, bo Dickon nie jest jej równy. Smutne, ale zarazem prawdziwe. Swoją drogą, to ja bym chętnie zobaczył crossover najlepszych książek Burnett i zobaczyć, jak parą zostają Sara i Cedrick, czyli Mały Lord Very Happy

Chociaż i tak najlepszym chłopcem u boku Sary byłby zdecydowanie Peter z tego anime. Taka chemia między nimi była w kilku scenach, że hej Very Happy

ZORINA13

A gdzie by się poznała Sara i mały lord ?

Kronikarz56

Dobre pytanie. Moim zdaniem, najlepiej by było, gdyby się poznali w jakimś hotelu, w którym zatrzymali się Sara z opiekunem oraz Cedrik z dziadkiem. W tym samym hotelu pojawiliby się też Colin i Mary z ojcem Colina i cała czwórka dzieci by się bardzo zaprzyjaźniła ze sobą Smile