Forum Serial Zorro Strona Główna Serial Zorro
Forum fanów serialu Zorro
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Księżniczka Sara
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Serial Zorro Strona Główna -> fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11858
Przeczytał: 162 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Czw 10:11, 19 Gru 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Co nam dziś opowie Baśniowa Dziewczynka ?

Alicja w Krainie Czarów
Alicja siedzi razem z siostrą nad brzegiem rzeki. Nudzi się. Kiedy zauważa Białego Królika, wskakuje za nim do króliczej nory. Spada długo, mijając półki z książkami. Dziewczynka traci Królika z oczu. Znajduje się w komnacie z mnóstwem lamp i drzwi. Odnajduje klucz, który nigdzie nie pasuje. To klucz do pięknego ogrodu, jednak Alicja jest za duża, żeby się tam dostać. Odnajduje buteleczkę z napojem i pod wpływem zachęcającego opisu, wypija jej zawartość, upewniając się wcześniej, że to nie jest trucizna. Dzięki temu kurczy się, ale nie dosięga teraz do klucza. Dziewczynka zauważa ciastko. Po jego zjedzeniu Alicja mierzy prawie trzy metry. Jest zrozpaczona i zaczyna płakać. Spotyka Królika, który jednak ucieka, gubiąc białe rękawiczki i wachlarz.
Alicja znów się kurczy. Traci równowagę i upada wprost do sadzawki, która powstała z jej łez (kiedy jeszcze była olbrzymką). W sadzawce dziewczynka spotyka Mysz, która nienawidzi kotów i psów. Razem z innymi zwierzętami dopływają do brzegu i próbują się osuszyć. Opowieść Myszy w tym nie pomaga, więc odbywają się ptasie wyścigi. Nagrodą są cukierki z kieszeni Alicji. Słodyczy nie wystarcza jednak dla Alicji, więc otrzymuje agrafkę z własnej kieszeni. Mysz wyjaśnia, dlaczego nie lubi kotów i psów. Alicja ciągle jej przerywa. Urażona Mysz odchodzi, a dziewczynka opowiada pozostałym o swoim kocie, Jacku. Wystraszone zwierzęta uciekają.
Alicja ponowni spotyka Białego Królika. Zwierzę nazywa ją Marianną i nakazuje odnaleźć wachlarz i rękawiczki w swojej chacie. Dziewczynka, oprócz zguby, znajduje kolejną buteleczkę, którą wypija. Dziewczynka staje się ogromna i blokuje wejście do chaty. Królik i jego słudzy próbują się tam dostać, a gdy im się to nie udaje, obrzucają Alicję kamieniami. Kamienie zmieniają się w ciasteczka. Alicja zjada jedno z nich i znów się kurczy. Wydostaje się z chaty Białego Królika i spotyka Pana Gąsienicę, który siedzi na magicznym grzybie. Zjedzenie grzyba z prawej strony powoduje, że Alicja się kurczy, natomiast z prawej — że rośnie.

Alicja trafia do domu Księżnej. Przed wejściem spotyka lokaja-rybę oraz żabę. Jeden z wysłanników ma zaproszenie dla Księżnej na partię krykieta u Królowej.

W kuchni Księżnej pracuje kucharka, która dodaje zbyt wiele pieprzu do zupy i rzuca w nią różnymi przedmiotami. Dziecko, które bawi Księżna, okazuje się prosięciem, Alicja decyduje się na jego wypuszczenie. Dziewczynka spotyka Kota-Dziwaka, którego widziała wcześniej w kuchni u Księżnej. Zwierzę mówi, że wszyscy mieszkańcy Krainy Czarów mają bzika i zachęca dziewczynkę do odwiedzenia Szaraka Bez Piątej Klepki oraz Szalonego Kapelusznika.

Alicja zastaje Szaraka oraz jego gości (Susła i Szalonego Kapelusznika) przy podwieczorku. Szarak stwierdza, że nie ma miejsca dla Alicji i że przyszła bez zapowiedzi. Proponuje jej wino, którego nie ma. Alicja dowiaduje się, że podwieczorek trwa wiecznie, ponieważ czas się zatrzymał, z powodu sprzeczki Kapelusznika z Czasem. Alicja czuje się urażona słowami Kapelusznika i odchodzi.
Dzięki niezwykłym właściwościom grzyba może nareszcie wejść do ogrodu. Spotyka tam Ogrodników-Karty, którzy przemalowują białe róże na czerwono. Ogrodnicy posadzili róże w niewłaściwym kolorze, przez co Królowa Kier skazała ich na ścięcie. Alicja spotyka w ogrodzie Królową i ratuje Ogrodników przed ścięciem. Władczyni zaprasza ją na partyjkę krykieta. Uczestnicy grają flamingami i jeżami. Królowa skazuje wszystkich graczy (poza Alicją) na ścięcie. U Królowej Alicja ponownie spotyka Kota-Dziwaka. Królowa nakazuje Alicji odwiedzić Niby Żółwia pod eskortą Smoka. Dziewczynka dowiaduje się, że Niby Żółw był kiedyś prawdziwym żółwiem i uczył się w szkole morskiej. Smok i Żółw pokazują dziewczynce, jak się tańczy Rakowego Kadryla (Homerowego Kadryla — w zależności od wydania).

Alicja dowiaduje się o procesie. Oskarżonym jest Walet Kier, sędzią — Król, a oskarżenie odczytuje Biały Królik. Walet jest oskarżony o kradzież ciastek. Najpierw zeznaje Szalony Kapelusznik, który udaje, że kapelusz, który ma na głowie, nie należy do niego, nie może więc go ściągnąć. Utrzymuje również, że słyszy słowa Susła, których jednak nie potrafi powtórzyć. Na świadka wzywana jest również Kucharka, jednak Król pyta ją o skład zupy. Alicja staje się coraz większa. Gdy zostaje wezwana na świadka, przewraca całą radę przysięgłych, która składa się z dwunastu stworzonek. Dziewczynka mówi, że nie wie nic w tej sprawie. Królik stwierdza, że pojawił się nowy dowód. Na dokumencie nie ma podpisu Waleta, a jednak Król stwierdza, że oskarżony jest winny. Królowa uznaje, że przysięgli najpierw powinni wydać werdykt, a później się nad nim zastanowić. Alicja uznaje, że to nie ma sensu. Rozwścieczona Królowa skazuje ją na ścięcie. Dziewczynka odzyskuje naturalne rozmiary, więc nie boi się już Kart-Strażników, którzy ją atakują.

Alicja nagle budzi się na kolanach siostry i opowiada jej o swoim dziwnym śnie. Siostra sama zasypia i widzi postaci z Krainy Czarów. Uważa, że Alicja, kiedy dorośnie, opowie o Krainie Czarów wnukom i zachowa na zawsze swoje dziecięce serce.


-A druga historyjka ?
- Bogata arystokratka, panna Polly Haringtton, dowiaduje się o śmierci swojego szwagra, pana Whittiera. Kiedyś przed laty siostra panny Polly wyszła za mąż wbrew woli rodziny za ubogiego pastora; urodziła mu kilkoro dzieci, z których większość zmarła, a jakiś czas później umarła ona sama. Teraz zmarł również pastor i przy życiu została jedynie jego najmłodsza córka, jedenastoletnia Pollyanna Whittier (dziewczynka otrzymała imiona Polly i Anna na cześć swoich ciotek). Polly Haringtton uważa, że jej obowiązkiem jest zaopiekować się siostrzenicą, więc sprowadza ją do siebie. Nie wyjeżdża jednak po nią na stację, na którą wysyła służącą Nancy. Nancy, choć oburzona takim postępowaniem wobec dziecka, wykonuje polecenie. Pollyanna jest uroczą osobą: miłą, sympatyczną, troskliwą i – co najdziwniejsze – potrafi znaleźć radość w nawet najtrudniejszej sytuacji. Nawet tym razem, choć dziewczynka jest zawiedziona, że ciotka po nią nie wyjechała, odzyskuje humor, gdyż nadal ma przed sobą możliwość spotkania jej.

Wzajemne poznawanie się nie należy jednak z początku do najmilszych. Pollyanna dużo mówi, co drażni pannę Polly, która każe jej przestrzegać dobrych manier i zabrania wspominania choćby słowem o ojcu dziewczynki, pastorze Wittherze. Później jest jeszcze gorzej; panna Polly umieszcza siostrzenicę w pokoju na poddaszu, gdzie jest małe okienko i nie ma lustra, obrazów ani dywanów. Pollyanna, choć początkowo smutna, szybko odzyskuje humor, stwierdzając, że bez lustra nie musi patrzeć na swoje piegi. Wyjaśnia również Nancy zabawę w radość, w którą ciągle się bawi. Wymyślił ją ojciec Pollyanny. Wszystko zaczęło się od drewnianych kul dla inwalidów, jakie przysłano dziewczynce z Koła Opieki. Pollyanna chciała dostać lalkę i była bardzo smutna; jej ojciec jednak powiedział, że powinna się ona cieszyć, gdyż nie musi o nich chodzić. Dziewczynka od tego czasu bawi się w ten sposób i stara się pocieszać wszystkich kogo tylko można, choćby tym, że zawsze mogło być gorzej. Nancy, choć jest zdumiona tą zabawą, postanawia też w nią grać.

Pierwszego dnia pobytu w nowym domu Pollyanna spóźnia się na obiad i za karę ma go zjeść w kuchni z Nancy. Nie smuci jej to jednak, dzięki temu bowiem może spędzić z Nancy więcej czasu. Innym razem Pollyanna wychodzi w nocy na dach domu i przechodzi na dach stodoły, gdzie później przysypia. Znaleziono ją jednak szybko i ciotka kazała swej siostrzenicy za karę spać u siebie w pokoju, co dziewczynka również wita z radością. Panna Polly jest zdumiona tym wszystkim. Wymyśla dla Pollyanny różne zajęcia i nie może wyjść z podziwu, jak można cieszyć się ze wszystkiego, nawet kary. W dodatku ciotka okazuje dziwną wrogość wobec doktora Chiltona, który jej siostrzenicy bardzo przypada do gustu.
Któregoś dnia podczas spaceru Pollyanna poznaje pana Johna Pedlentona. Okazuje on jej niechęć, ale dziewczynka nie przejmuje się tym; co więcej, ratuje go, gdy pan Pendleton łamie nogę pod miastem. Pollyanna znajduje go i na polecenie mężczyzny biegnie do jego domu, dzwoni po doktora Chiltona i wraca na miejsce pilnować rannego aż do przyjazdu lekarza. Potem odwiedza go dość często. Pan Pendleton, gdy poznał nazwisko swej wybawicielki i dowiedział się, że jest ona siostrzenicą panny Polly, najpierw zakazuje jej przychodzić, potem jednak sam ją zaczął zapraszać do siebie. Pollyanna domyśla się, że żywi on do jej ciotki jakąś dziwną niechęć; Nancy podejrzewa, że jest to spowodowane pewną historią miłosną, która była udziałem panny Polly. Otóż miała ona kiedyś narzeczonego, ale pokłóciła się z nim i odtąd oboje się nie widywali. Nancy podejrzewa, że to właśnie pan Pendleton mógł być tym narzeczonym. W międzyczasie Pollyanna zawiera znajomość z hipochondryczną panią Swann, do której na polecenie ciotki Polly przychodziła wraz z Nancy przynosząc jej obiad. Pani Swann wmawia sobie ciężką chorobę, cały czas spędza w łóżku, ma się za umierającą i do tego terroryzuje swoją córkę. Pollyanna jednak tłumaczy jej, że wcale nie jest chora i uczy ją bawić się w radość. Pani Swann powoli, ale skutecznie zmienia się na lepsze; zaczyna nawet szyć ubrania dla biednych dzieci.

Pollyanna zmienia również życie w domu swojej ciotki – do tego stopnia, że ta, wzruszona, daje dziewczynce lepszy pokój. Do domu trafiają bezpańskie kotek i piesek, na co panna Polly, chociaż niezbyt zachwycona, wyraża zgodę. Któregoś dnia Pollyanna przyprowadza do domu dziesięcioletniego chłopca – Jimmy'ego Beana, sierotę z domu dziecka. Chłopiec uciekł stamtąd, gdyż nikt go tam nie chciał, a teraz marzy o znalezieniu prawdziwego domu. Jest gotów nawet pracować na swoje utrzymanie. Pollyanna zaproponowała, by zamieszkał u cioci Polly, ale ta nie wyraża na to zgody. Dziewczynka nie poddaje się jednak i działa dalej. Osobiście odwiedza panie z Koła Opieki i prosi je o wsparcie dla Jimmy’ego. Panie jednak się nie zgadzają, bo żeby go wesprzeć, musiałaby użyć pieniędzy z funduszy na dzieci w Indiach, a to sprawiłoby, że nie byłyby już na czele listy największych dobroczyńców. Pollyanna próbuje również interweniować u pań z Koła Opieki, które kiedyś zajęło się nią, ale nic nie zyskuje. Nie poddaje się jednak i szuka dalej.

Któregoś dnia Pollyanna ozdabia swoją ciotkę: czesze jej włosy w piękną fryzurę i wpina we włosy różę. Panna Polly, choć zdziwiona, nie protestuje i stwierdza ze zdumieniem, że nadal jest piękna. Uśmiech jednak znika z jej twarzy, gdy wychodzi na taras i spostrzega doktora Chiltona, który akurat przyjechał po Pollyannę, by zawieźć ją do pana Pedlentona. Panna Polly niszczy fryzurę i zabrania Pollyannie podobnych zabaw. Sam lekarz natomiast w rozmowie z dziewczynką nie ukrywa, że fryzura jej ciotki bardzo mu się podobała.

Pollyanna coraz częściej odwiedza pana Pedlentona. Ponieważ zaczął się rok szkolny, musi skrócić te wizyty, ale zawsze o nich pamięta. Pacjent wraca do zdrowia. Co prawda nie jest zachwycony, że po domu pałęta mu się służba (której wcześniej nie miał) i doktor Chilton, ale Pollyanna poprawia mu humor. Pewnego razu pan Pendleton każe nawet zdjąć żyrandol i pryzmaty z niego zawiesić nad oknem – Pollyanna odkryła bowiem, że oświetlone przez słońce rzucają one na ścianę blask tęczy.
Od tego czasu w jego domu zawsze świeciło tęczowe światło. Któregoś dnia pan Pendleton wyjawia Pollyannie swoją najpilniej strzeżoną tajemnicę. Otóż był on zakochany w matce Pollyanny (a nie w panie Polly, jak myślała Nancy); kochał ją całym sercem, miał nawet poparcie rodziny, ale ona go nie chciała, gdyż wybrała miłość ojca dziewczynki. Z tego powodu pan Pendleton zawsze był zgorzkniały i smutny, teraz jednak chciałby mieć Pollyannę zawsze przy sobie i proponuje, żeby dziewczynka zamieszkała u niego. Pollyanna, choć z żalem w sercu musi odmówić, proponuje z kolei, by zaadoptował on Jimmy’ego Beana. Pan Pendleton nie skłania się ku takiemu rozwiązaniu i domyśla się, że przyczyną odmowy Pollyanny jest jej ciotka. Mówi dziewczynce, że ciotka wcale jej nie kocha i wzięła ją pod opiekę tylko i wyłącznie z obowiązku. Pollyanna nie może w to uwierzyć i zastanawia się, czy naprawdę tak jest. Jednak kiedy Nancy przybiega po nią w deszcz z parasolem na polecenie ciotki, dziewczynka odkrywa, że ciotka naprawdę się o nią troszczy, a zatem ją kocha.

Któregoś dnia dochodzi do wypadku: Pollyanna wracając ze szkoły zostaje potrącona przez samochód. Dziewczynka ma uszkodzoną głowę, nogi i kręgosłup; doktor, który ją opatruje, stwierdza, że jest ona sparaliżowana i możliwe, że już nigdy nie będzie mogła chodzić. Dorośli ukrywają przed nią ten fakt, ale Pollyanna przypadkiem słyszy rozmowę ciotki z doktorem na ten temat (dzieje się tak przez kota, który otwiera drzwi, by wyjść do pokoju swej pani) i bardzo ją to przeraża; nawet ukochana zabawa nie jest w stanie jej pocieszyć. Mija kilka miesięcy; dziewczynkę odwiedza dużo gości, między innymi córka pani Swann, wdzięczna Pollyannie za to, że ta odmieniła jej matkę, jak również pan Pendleton, który wreszcie zgodził się zaopiekować się Jimmym, a nawet zdecydował się go adoptować. Proponuje on również, by ciotka Polly wezwała doktora Chiltona, uparta panna Harrington jednak odmawia. Jej decyzję zmienia ostatecznie Jimmy, który podsłuchał rozmowę pana Pedlentona z doktorem Chiltonem. Okazało się, że to doktor Chilton był narzeczonym panny Polly, kiedyś jednak pokłócili się i już nigdy się nie spotkali, ustalili bowiem, że to z nich, które odwiedzi drugie jako pierwsze, uzna swoją winę; żadne z nich nie jest jednak na to jeszcze gotowe. Doktor mówi panu Pendletonowi, że ma znajomego lekarza, chirurga, który leczył kiedyś osobę sparaliżowaną i wyleczył ją; Jimmy pędzi więc do panny Polly i przekonuje ją, by wezwała doktora Chiltona. Między byłymi narzeczonymi dochodzi do spotkania po latach, a w rezultacie – do pogodzenia. Doktor Chilton odwozi Pollyannę do ośrodka, gdzie pracuje jego przyjaciel; ten za pomocą operacji przywraca dziewczynce władzę w nogach. Czytelnik dowiaduje się o tym z listu Pollyanny do cioci Polly i doktora Chiltona, którzy przez ten czas wzięli ślub. Pollyanna zawiadamia ich o swoim wyzdrowieniu i rychłym powrocie do domu. Wszystko kończy się więc dobrze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Czw 10:57, 19 Gru 2024, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11269
Przeczytał: 189 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:53, 19 Gru 2024    Temat postu:

Księżniczka Sara opowiada kolejne urocze bajki. I to jeszcze dwie z ulubionych moich historii z czasów jeszcze dzieciństwa. Najpierw poznajemy przygody Alicji w Krainie Czarów z powieści Lewisa Carrolla. Naprawdę rewelacyjna i zabawna historia, pełna żartów słownych i ciekawie przedstawionej groteski. Urocza mała Alicja przeżywa przygody w świecie snów, gdzie praktycznie wszystko jest możliwe i nic nie jest tym, czym się wydaje. Powieść zawiera wiele naprawdę sprytnie ukrytych żartów i alegorii, nawiązań do znanych powiedzonek, a także dobrze skonstruowanych karykatur postaci znanych osobiście autorowi. Fabułę tej powieści autor, znany matematyk wymyślił dla córki swojego przyjaciela podczas pikniku, w którym brał udział. Namówiony przez Alice, gdyż tak owa córka miała na imię, postanowił spisać ją w formie książki, a następnie napisać jej kontynuację, w których Alicja przeżywa przygody po drugiej stronie lustra. Stworzone w tej książce postacie Alicji, Kota z Cheshire, Szalonego Kapelusznika, Marcowego Zająca, Białego Królika czy Królowej Kier do dziś są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych postaci w literaturze światowej. Opowieść o Alicji doczekała się mnóstwa adaptacji, filmowych i animowanych, jedną z animacji nakręcił sam Disney. Doczekała się też musicalu umieszczonego w XX wieku, gdzie wszyscy bohaterowie są ludźmi, ale fabuła nawiązuje i zawiera masę nawiązań do oryginału. Na jej podstawie też powstał naprawdę ciekawy balet, nie mówiąc już o słuchowiskach Teatru Polskiego Radia, w jednym z nich (z serii Bajki Grajki) w roli Alicji wystąpiła sama Magdalena Zawadzka, w innym zaś Edyta Jungowska. Swoją wersję przygód Alicji z perspektywy Kota z Cheshire napisał Andrzej Sapkowski (opowiadanie "ZŁOTE POPOŁUDNIE"), a do tego wytwórnia Disneya wraz z Timem Burtonem nakręciła dwa filmy o dalszych losach Alicji, tym razem dorosłej, ponownie wracającej do Krainy Czarów i mającej nowe przygody (pierwszy z nich rewelacyjny, drugi już dużo słabszy, choć też ciekawy). Do Alicji i jej przygód zachowało się mnóstwo aluzji w różnych filmach i w bajkach, które w większości jednak tylko inteligentny widz rozpozna.



- Nie włożyłaś pończoch.
- Bo ich nie lubię.
- Przecież tak nie wypada, Alicjo.
- A co to znaczy, że coś wypada? A jakby się wszyscy umówili, że wypada nosić twaróg na głowie, nosiłabyś? Very Happy

Druga opowieść księżniczki Sary w dzisiejszym odcinku to "POLLYANNA", znakomita i przeurocza powieść Eleanor H. Porter, opowiadająca o dziewczynce, która po śmierci rodziców trafia pod opiekę oschłej ciotki i swoją dobrocią i sympatycznym charakterem zmienia życie mieszkańców swojego miasteczka na lepsze. Jej wielki optymizm i wiara w to, że możemy znaleźć dobro w niemalże każdej sytuacji sprawiają, że ludzie zaczynają patrzeć pozytywnie na swoje życie, a sama Pollyanna staje się dobrym duchem miasta. Oczywiście opowieść nie jest cukierkowa. Wypadek, który spotyka biedną bohaterkę jest prawdziwą tragedią, na którą nawet gra w zadowolenie nic nie jest w stanie poradzić. Wówczas jednak to wierni przyjaciele, którym wcześniej pomogła Pollyanna, podnoszą ją na duchu i dodają jej sił. Historia kończy się happy endem, jak powinna. Trochę niepotrzebna jest tu kontynuacja tej historii tej samej autorki, czyli "POLLYANNA DORASTA". Jest ona dużo bardziej gorzka i ponura, bohaterowie tracą wiele uroku, nawet Pollyanna staje się jakoś chwilami bierną postacią, nie walczącą o swoje szczęście (to ukochany Jimmy musi sam te przeszkody pokonać, ona umie wtedy tylko płakać i mówić, że jej przykro, ale nic nie może zrobić), a śmierć doktora Chiltona i wstawienie postaci Jamiego to jedna wielka pomyłka. Nie jest to zła książka, ale dużo gorsza od jedynki i zapewne dlatego nie każdy chce oglądać tę wersję na ekranie ani ją czytać. Zapewne dlatego mało który filmowiec chce ją nagrać, poprzestając jedynie na pierwszej części. A tych filmowych adaptacji tej historii jest naprawdę dużo. Pierwszą nagrano jeszcze przed I wojną światową i rolę Pollyanny zagrała Mary Pickford. Drugą nagrał Disney w roku 1960 i główną bohaterkę zagrała Hayley Miles, ówczesna gwiazdka Disneya. Potem kolejne dwie stworzyli Brytyjczycy jako filmy telewizyjne. Jedna to wersja z 1973, druga to wersja z 2003. Obie są super i sam nie wiem, która bardziej mi się podoba i bardzo lubię do nich wracać. Jest również serial anime na podstawie obu książek, choć nie cieszy się on wielką popularnością, z powodu choćby Pollyanny biegającej niemal cały czas w spodniach na szelkach i pomieszania mocno fabuły obu powieści w jeden wielki kogel mogel. Podobno jest też wersja "POLLYANNY" ze zmienionymi imionami, gdzie wszyscy bohaterowie są czarnoskórzy. Rewelacją jest oczywiście polskie słuchowisko z 1990 roku, ze znakomitą aktorką dubbingową Aleksandrą Rojewską w roli głównej. Opowieść o tej uroczej blondyneczce o wielkim sercu i uroczym uśmiechu zawsze mi poprawiała humor w dawnych czasach i nadal to robi. To opowieść, do której wracałem wiele razy i jeszcze niejeden raz będę wracał Smile



- Widzicie ją, jaka ciekawa.
- Oj, no muszę nią być, bo inaczej niczego się o tobie nie dowiem. Gdybyś ty był bardziej rozmowny, to ja bym tyle nie mówiła Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Czw 21:05, 19 Gru 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11858
Przeczytał: 162 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pią 10:10, 20 Gru 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Co nam dziś opowiesz Bajarko ?
Królowa śniegu

Dawno temu, złowrogi czarownik stworzył lustro, zniekształcające rzeczywistość i wpływało na ludzkie umysły w negatywny sposób. Jego uczniowie rozbili je na kawałki, które rozprzestrzeniły się po świecie. W pewnym mieście mieszkały dwójka dzieci, Kaj i Gerda, którzy byli najlepszymi przyjaciółmi. Pewnego dnia babcia Kaja opowiedziała im o Królowej Śniegu. Gerda była przerażona, ale Kaj był zafascynowany tą postacią i codziennie próbował ją odnaleźć.

Pewnego zimowego dnia, podczas zabawy na dworze, Kajowi odłamki lustra wpadły mu do oka oraz do serca. Od tego momentu jego charakter uległ drastycznej zmianie, stał się nieuprzejmy, opryskliwy i zerwał więź z Gerdą.
Podczas zimowej zabawy Kaj zauważył piękne sanie, które należały do Królowej Śniegu. Przywiązał swoje saneczki do ich zaprzęgu, a Królowa zabrała go do swojego lodowego pałacu. Kaj był zachwycony nowym miejscem.

Kiedy Gerda zauważyła, że Kaj zniknął, postanowiła wyruszyć na jego poszukiwanie. W swojej podróży spotkała wielu ludzi: najpierw trafiła do chaty czarownicy, która chciała ją zatrzymać, ale Gerda udało się uciec. Następnie, dzięki wskazówkom Wrony, udała się do pałacu, gdzie królewna, choć nie była przyjaciółką Kaja, wysłuchała jej historii i wysłała ją w dalszą drogę złotą karetką.

Gdy Gerda została ujęta przez bandę rozbójników, pomogła jej córka herszta, która wzruszona opowieścią dziewczynki, obdarowała ją prowiantem i reniferem. Gerda dotarła do chaty Laponki, a stamtąd udała się do jej przyjaciółki, Finki.
Ostatecznie Gerda dotarła do pałacu Królowej Śniegu, gdzie znalazła Kaja, który nie pamiętał o niej. Jej łzy rozpuściły lód w oczach i sercu Kaja, przywracając mu pamięć. Kaj i Gerda wrócili do domu, odkrywając, że dorosłość nastała, a ich przyjaźń przetrwała próbę czasu.


Małgorzata Linde do (do męża) Czy kiedykolwiek kazałam ci zrobić coś, na co nie było nas stać?
Tomasz – Tak Sheridana (syn wieczny naciągacz)
Małgorzata Linde – Tomaszu, chciałabym, żebyś częściej się uśmiechał pracując w ogrodzie, sprawiaj wrażenie, że to lubisz.
Tomasz – ale ja tego nie lubię
Małgorzata – Masz sprawiać wrażenie, że nas stać na ogrodnika
Tomasz (zmęczonym głosem) – Przecież nas nie stać
Małgorzata do Tomasza :
– Nie chrząkaj przy czyszczeniu sreber, Tomaszu , słyszę jak oddychasz.
Gilbert odprowadzał Anię do domu. Choć była zima ,ta rudowłosa dziewczynka o szarozielonych marzycielskich oczach była dla niego wiosną.
Nagle przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował w usta. Oddała pocałunek a ich języki zaczęły ze sobą tańczyć jakby tańczyli walca w płatkach zimnego śniegu.
-Kocham cię Marchewko -rzekł po chwili gdy oderwali się od siebie. Nawet nie wiesz jak bardzo. I będę cię kochał zawsze i to się nigdy nie zmieni.
-Ja ciebie też -odparła Ania, uśmiechając się do niego pięknym słonecznym uśmiechem. Miłość to najpiękniejszy prezent, jaki można podarować drugiemu człowiekowi.
C z a s. Tak szybko biegnie, więc czemu tak trudno zrozumieć, że kogoś się powinno kochać? M i ł o ś ć. Jest potrzebna tak samo jak oddychanie. Bez niej umrzesz równie szybko co więdnie ucięta róża. N a d z i e j a. Matką głupich? Jednak ona trzyma nas przy życiu. Bo zawsze warto w coś wierzyć. I mieć marzenia. ''





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pią 10:56, 20 Gru 2024, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11269
Przeczytał: 189 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:58, 20 Gru 2024    Temat postu:

Nasza urocza księżniczka Sara jest jak zawsze słodka i kochana. I opowiada nam kolejną bajkę. Tym razem jest to baśń Andersena "KRÓLOWA ŚNIEGU". Jedna z najpiękniejszych bajek, jakie znam. Opowieść o walce dobra ze złem, o determinacji w dążeniu do celu, miłości i przyjaźni, które wygrywają dzięki temu, że walczy się o nie do samego końca. Uwielbiam tę opowieść. Idealnie ona pasuje do czasu świątecznego. Warto zauważyć, że opowieść o Królowej Śniegu doczekała się wielu adaptacji animowanych i kilku filmowych. Animacje są ciekawe, niektóre z nich jednak zmieniają trochę pewne fakty, jak choćby to, że w wyżej wspomnianych produkcjach Kaj i Gerda są rodzeństwem, a w oryginale nimi nie byli. Ja osobiście wolę te animacje, jak choćby odcinek serialu "PAN ANDERSEN OPOWIADA", gdzie oni rodzeństwem nie są i nawet zakochują się w sobie i na końcu przygód całują się. Uwielbiam tę wersję Smile Ciekawe też, że powstało kilka słuchowisk Teatru Polskiego Radia na podstawie tej baśni. W jednej z nich występuje Aleksandra Rojewska jako Gerda i tam na końcu też Kaj wyznaje jej miłość i oboje obiecują sobie pobrać się Smile Warto także wspomnieć o tym, że powstał polski Teatr Telewizji z córką Piotra Fronczewskiego w roli Gerdy i takimi znanymi aktorami jak Krystyna Tkacz (Babcia), Jerzy Kryszak (Wrona) czy Teresa Lipowska (Stara Zbójniczka). Ciekawa produkcja, choć trochę za dużo piosenek, które mogą niektórych nudzić. Ale warto znać. A wracając jeszcze na chwilę do baśni, to należy zauważyć, iż polskie tłumaczenia tego dzieła były początkowe dosyć kiepskie. Nie dość, że zmieniono tam imiona Kaj i Gerda na Jaś i Basia, to jeszcze uczynili z naszych bohaterów rodzeństwem i zapewne stąd panuje w Polsce wśród wielu czytelników przekonanie, że dzieci były bratem i siostrą, co jest nieprawdą. Nie ma to jak beznadziejne polskie tłumaczenie. Dobrze, że kolejne były już dużo lepsze Smile A przy okazji, należy wspomnieć i o to, że baśń Andersena była inspiracją dla twórców Disneya, którzy na jej podstawie stworzyli jedną ze swoich najpiękniejszych bajek "KRAINĘ LODU", którą uwielbiam i która doczekała się dużo słabszego sequela i kilku krótkometrażówek uzupełniających fabułę filmu (dużo lepszych od sequela) oraz paru fajnych książek i komiksów dziejących się po pierwszej części i przed drugą, a także trzech niesamowicie udanych książek: "KRAINA LODU: HISTORIA AGNARA I IDUNY" (opowieść o rodzicach głównych bohaterek), "KRAINA LODU: SERCE Z LODU" (opowieść o wydarzeniach z filmu, ale z perspektywy Anny i Hansa) oraz "MROCZNA BAŚŃ: Z DALA OD SIEBIE" (alternatywna wersja przygód Anny i Elsy). Zgadnijcie, czy taki mól książkowy jak ja i pasjonat tego tematu wyżej wspomniane dzieła posiada? Very Happy



Ale jak widzę, życie dalej toczy się w tym uroczym miasteczku, jakim jest Avonlea. Tylko biedny pan Tomasz Linde ma chwilami nieźle przerąbane z tą swoją żoneczką, która wiecznie dba o to, aby nie daj Boże się nie ośmieszyć, bo jeszcze co ludzie powiedzą? Very Happy Jak mnie zawsze bawi ten snobizm pani Małgorzaty Linde i to, jakim safandułą jest jej mąż. Choć w sumie, chyba wszystkim w okolicy żal pana Linde i dziwią się, jakim cudem on jeszcze z nią jest. Chyba, że traktuje to on jak pobyt w wojsku i to dożywotni Very Happy Ania i Gilbert są w sobie zakochani. Zbliżający się okres świąteczny jeszcze temu sprzyja. Wiadomo nie od dziś, że śnieg, zima i święta połączone ze sobą tworzą piękną jedność, która sprzyja miłości i jej rozwojowi. Wzruszyła mnie scena ich pocałunki i te piękne słowa opisujące ich uczucia. Idealnie oddają to, co czują do siebie nasi zakochani. Chętnie zobaczę rozwój ich miłości, jeśli autorka będzie to opisywać, na co zresztą liczę Smile

Szczęście tylko pozorów jest grą.
Nie da się dotknąć go. Nie wierzę w to.
Szczęście to coś, o czym głupcy śnią.
Chcę głupcem być i wierzyć mym snom.


https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=ZuH8bWnoKAA



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kronikarz56 dnia Pią 21:08, 20 Gru 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11858
Przeczytał: 162 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Nie 9:54, 22 Gru 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Byłeś kiedyś zakochany Mateuszu -spytała Ania.
-Wiele razy -odparł Mateusz, a jego odpowiedź zdumiała dziewczynę.
-To, czemu się nigdy nie ożeniłeś ?
-Raz byłem blisko -rzekł mężczyzna. Jej rodzice się nie zgodzili, byłem dla nich za biedny. Wyjechali z córką do Toronto. Przez jakiś czas pisała do mnie piękne listy zapewniając o swoim uczuciu i oddaniu. Potem nagle listy przestały przychodzić. Dowiedziałem się po roku lub dwóch, że wyszła za mąż i urodziła córkę. Musiałem się z tym pogodzić. Od tamtej chwili minęło już czterdzieści lat. Jak ten czas leci.
-A jak ona się nazywała ?
-Ann Margaret.
-Nie myślałeś nigdy by ją odnaleźć i się spytać czemu przestała pisać ?
-Aniu słoneczko moje to już od dawna nie ma żadnego znaczenia -odparł Mateusz.
Uśmiechnął się do dziewczyny. Ten starszy, siwy, pozornie niepozorny mężczyzna emanował wielką siłą, ciepłem i wewnętrznym pięknem.
Teraz zaś Ania zobaczyła w nim skrzywdzonego kochanka i jej romantyczna natura zareagowała na to z typowym dla niej uniesieniem i entuzjazmem.
-Wyobrażasz to sobie Diano ? Dowiedziałam się, że nasz Mateusz to bohater tragicznego romansu. Tak by chciała się dowiedzieć, czemu Ann Margaret przestała pisać ? Jak ona mogła tak zranić Mateusza ? Przecież to najlepszy człowiek na świecie.
-Tata mówi, że niektóre baby takie już są -rzekł Jerry. Pewnie poleciała na kasę i wyszła za tego drugiego, bo był bogatszy. Życie.
-Ty wszystko musisz trywializować -odparła Ania ze złością patrząc na chłopca.
-Mówię jak jest -rzekł Jerry z typowym dla siebie spokojem.
-Już przestańcie się kłócić -rzekł Gilbert. To było dawno temu, to już prehistoria i nie ma co sobie zaprzątać tym głowy. Błahostka w sumie.
-O nie -rzekła Sara. Zawód miłosny nigdy nie jest błahostką nieważne czy wydarzył się dziś, czy czterdzieści lat temu. Myślę, że zawsze boli tak samo.
-Co nam dziś opowiesz księżniczko Saro ?
Pani Zamieć

Wdowa mieszkała z ładną, pracowitą pasierbicą oraz brzydką i leniwą córką. Lepiej traktowała tą drugą, a pasierbica musiała ciężko pracować. Pewnego dnia pasierbica niechcący upuściła wrzeciono do studni, a macocha kazała jej je wydobyć. Dziewczyna wskoczyła do studni i znalazła się na łące.

Po wędrówce trafiła do domu pani Zamieci, która w zamian za prowadzenie domu bardzo dobrze ją traktowała. Dziewczyna zatęskniła jednak za domem, dlatego pani Zamieć ją odprowadziła. Przed odejściem, na dziewczynę w nagrodę spadł złoty deszcz.

Macocha postanowiła wysłać swoją córkę do pani Zamieci. Dziewczyna również trafiła do jej domku, ale była zbyt leniwa, aby dobrze służyć staruszce. Przed odejściem, za karę, spadł na nią deszcz smoły, której już nigdy nie zdołała zmyć.
-Pastor (do żony) – masz rację, pójdę na wernisaż, co z tego, że będziemy w jednym pomieszczeniu z Małgorzatą Linde.
 Żona – mój tygrysie!




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Nie 10:14, 22 Gru 2024, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11269
Przeczytał: 189 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:42, 22 Gru 2024    Temat postu:

Bardzo ciekawy odcinek i nowe ciekawostki. Przy okazji, czuję tutaj zapowiedź nowej, naprawdę bardzo ciekawej przygody. Jestem ciekaw, czy mam rację Smile Ania dowiaduje się, że Mateusz był kiedyś zakochany w dziewczynie imieniem Ann Margeret. Czyżby dlatego tak lubił Anię, bo nosi ona imię jego wielkiej dawnej miłości? Zagadki i jeszcze więcej zagadek. Jak ja lubię takie sytuacje. Czy jest coś przyjemniejszego od rozwiązywania takich fajnych zagadek i odkrywaniu tajemnic, punkt po punkcie? Smile Oczami wyobraźni już widzę Anię z Gilbertem, on w stroju Holmesa, ona jako Irenka Adler, w tym wypadku żeńska wersja Watsona, prowadzący śledztwo w tej sprawie. Ania oczywiście chce wiedzieć, co i jak. Dlaczego Ann Margaret wyszła za innego i dlaczego nigdy nie znalazła Mateusza? Może rodzice ją zmusili do ślubu? Rzecz jasna, Jerry uważa, że to na pewno pieniądze kierowały zachowaniem Ann, ale może nieco za surowo ją ocenia? Tak czy inaczej, warto się temu przyjrzeć Smile Ale ciekawie pastor podchodzi do życia. Boi się pani Linde i tego, że będzie na niego śpiewać, a mimo to idzie tam. Bo trzeba dać przykład innym i poza tym, bycie człowiekiem oznacza też walkę ze swoim strachem. Pastorowa słodko mówi do męża "Mój tygrysie". Jak to uroczo brzmi Smile A księżniczka Sara opowiada nam kolejną bajkę, tym razem jest to "PANI ZAMIEĆ" z baśni braci Grimm. Bardzo ciekawa opowieść o dwóch siostrach, jednej pracowitej, drugiej leniwej. I poznajemy dzięki ich przygodom bardzo ciekawą postać: Panią Zamieć. Swoją drogą, to chyba leniwa siostra pracuje u Pani Zamieci na stałe, bo jakoś na święta nie ma śniegu Very Happy A ta pracowita przychodzi pracować w kwietniu, bo śnieg czasami spada u nas na Wielkanoc. Po prostu w głowie się nie mieści Very Happy A przy okazji, widzę tu zdjęcie z serialu "NAJPIĘKNIEJSZE BAŚNIE BRACI GRIMM". Odcinek tego serialu poświęcony tej baśni jest bardzo ładny. Choć zmienili w nim nieco. Pracowita siostra ma tam ukochanego i z nim na końcu jest. Leniwa jest piękna i ma swojego adoratora, ale w przeciwieństwie do baśni, gdzie już na zawsze ta leniwa siostra została brudasem, tutaj jest inaczej. Gdy wraca brudna, adorator traci nią zainteresowanie i wszyscy się z niej śmieją. A ona zaczyna płakać, potem widzi pieska ze skaleczoną łapką. Pomaga mu i jeszcze kilku osobom i z każdym dobrym uczynkiem staje się znowu piękna. Rozumie już, jak to jest być gnębioną i tą gorszą, postanawia więcej nie być wredna do nikogo, zwłaszcza do siostry, adorator znowu jest nią zainteresowany i wszystko kończy się dobrze. Moim zdaniem, rewelacyjne ulepszenie oryginalnej baśni Smile Jestem ciekaw, jakie jeszcze bajki opowie nam księżniczka Sara i jak wyjdzie Ani śledztwo w sprawie tajemniczej Ann Margaret, ukochanej Mateusza, która z jakiegoś powodu nosi to samo imię, co pewna wielka sympatia króla rock and rolla. Jestem ciekaw, co z tego dalej wyniknie. Czekam na kolejne odcinki Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11858
Przeczytał: 162 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Śro 11:39, 25 Gru 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Co nam dziś opowiesz Saro ?
Trzy orzeszki dla Kopciuszka
Pani wielkiego dworu wraz ze swoją córką Dorą oczekują wizyty króla i jego syna. Tylko pasierbica Kopciuszek, skazana przez macochę na wybieranie grochu z popiołu, nie szykuje się na przyjęcie. Gdy jednak niespodziewanie szybko, dzięki pomocy gołębi, wykona pracę, dosiada wiernego konia Juraska i jedzie do lasu, gdzie spotyka księcia, polującego z towarzyszami. Młodzieńcowi imponuje zręczność nieznanej dziewczyny, a zwłaszcza umiejętność ujeżdżania koni. Tymczasem macocha i Dora szykują się na bal w królewskim zamku, na którym książę ma sobie wybrać żonę. Wysyłają więc czeladnika Vincka po stroje dla Dory, lekceważąc całkowicie Kopciuszka. W drodze Vincek spotyka księcia, który celnym strzałem zrzuca mu na głowę wiewiórcze gniazdo z trzema orzeszkami, które czeladnik ofiarowuje Kopciuszkowi. Okazuje się, że w pierwszym orzeszku znajduje się piękny kostium łowiecki. Kopciuszek, nierozpoznany przez księcia, bierze udział w łowach, zdobywa pierścień dla najlepszego strzelca i znika.

Gdy macocha z córką opuszczają dom udając się na zamek, przebrana w strój balowy, znaleziony w drugim orzeszku, podąża za nimi. Tańczy z oczarowanym nią księciem, każe mu rozwiązać zagadkę i znika. Na schodach zostaje tylko jej maleńki pantofelek. Książę, szukając właścicielki pantofelka trafia także na dwór, ale na żadną z jego bogatych mieszkanek bucik nie pasuje. Tymczasem Kopciuszek, zamknięty przez macochę w komórce, uwalnia się i wkłada ślubne szaty wyjęte z trzeciego orzeszka. Pojawia się przed księciem, wyjawia mu rozwiązanie zagadki i wkrótce zostaje jego żoną.


-Kto napisał ten artykuł ? Nieszczęśliwa miłość Mateusza -spytała ładna pani w średnim wieku ubrana w elegancki kostium.
-Ania Shirley Cutberth -rzekł hotelowy boy. To gazetę drukują tylko dlatego, że ojciec Sary jej przyjaciółki jest milionerem. Nawet kupił nasz hotel białe Piaski.
-Czy Mateusz cały czas mieszka na Zielonym Wzgórzu -spytała pani.
-Tak, zawsze tam mieszkał -rzekł chłopak.
-Proszę zamówić dla mnie dorożkę by mnie tam zawieźli -rzekła pani.
-Dobrze -rzekł nieco zdziwiony tym faktem chłopak. Klient nasz pan.
Kobieta wysiadła z powozu i spojrzała na dom na Zielonym Wzgórzu.
Była to drobna, piękna kobieta o twarzy wyglądającej jak wyrzeźbiona przez najzdolniejszego rzeźbiarza. Nawet siwe włosy i zmarszczki koło oczu nie odbierały jej uroku.
-Kim pani jest -spytał Mateusz ubrany w swoje zwykle robocze ciuchy. Nie lubimy gdy kręcą się tu obcy.
W XIX wieku modne były wąskie i ciasne buty, więc stopa nie czuła się w nich komfortowo. Do tego osławiony gorset, który na wieczorowe okazje sznurowano ciaśniej niż na co dzień, czasami nawet do omdlenia Suknie miały wiele warstw, więc z dzisiejszego punktu widzenia też mogły krępować ruchy.

Różnice stroju między warstwami społecznymi polegały na jakości materiału, staranności wykonania i powolniejszego wśród uboższych podążania za modą. Polskie drobnomieszczaństwo (bogatsi robotnicy, rzemieślnicy itp.) także zaczęło kupować lub zamawiać garnitury. Pod nie noszono długie płócienne kalesony i koszule, czasem kupowane gotowe, częściej szyte w domu. Do koszuli od święta przypinano sztywny gors, kołnierzyk i mankiety. Ich popularne wersje produkowano ze specjalnej masy gumowej, której nie trzeba było prać, wystarczyło zmywać. W dni świąteczne zakładano także krawat. Zwykle był on związany na stałe, umocowany na gumce, lub zapinany z tyłu na zatrzask przy tasiemce. Strój uzupełniały rękawiczki-latem białe, oraz melonik na głowie. Nogi okręcano początkowo onucami, potem spopularyzowały się fabryczne skarpetki. Na nie zakładano buty zapinane na guziczki, z dość wysokimi, sięgającymi za kostkę cholewkami. Wymogiem elegancji było noszenie od święta laski.
Podobnie stroje kobiece w tym środowisku były naśladownictwem ubrań warstw zamożnych. Szyto je z tanich materiałów w domu lub korzystano z pomocy zaprzyjaźnionych krawcowych. W przypadku ubiorów kobiecych trudniej było jednak nadążać za modą, gdyż ta często przechodziła radykalne zmiany. W latach siedemdziesiątych XIX wieku sylwetkę kobiety kształtowała tzw. turniura, czyli sztywna konstrukcja umieszczona na wysokości pośladków i uwydatniająca tył figury. Do turniur trzeba było nosić specjalnie krojone suknie długie do ziemi. Około 1878 roku modę tę zarzucono, a zaczęto podkreślać szczupłość sylwetki za pomocą silnie zasznurowanych gorsetów. Po paru latach znów wróciły turniury, aby w latach dziewięćdziesiątych ustąpić prostszym i swobodniejszym żakietom inspirowanym modą męską. W pierwszych latach XX wieku pojawiła się tendencja do skrócenia sukien do kostek, a nawet parę centymetrów wyżej. Po 1908 roku odsłonięto kobiecą szyję, dotąd szczelnie przykrytą wysokim kołnierzem. Okres I wojny światowej miał stać się przełomem w modzie kobiecej odzież uproszczono, skrócono i poszerzono spódnice, zrezygnowano z gorsetu.
Charakterystycznym elementem ubioru kobiecego w końcu XIX i na początku XX wieku był kapelusz. Niektóre wzory nakryć głowy osiągały wówczas ogromne rozmiary i fantastyczne formy. Przybierano je wiązankami sztucznych kwiatów, piórami, a nawet wypchanymi ptaszkami. Elegancka kobieta przy każdej okazji musiała mieć również rękawiczki.
Bielizna kobieca składała się z długiej i szerokiej koszuli (początkowo z rękawami, później zastąpionymi przez ramiączka), kilku warstw halek oraz gorsetu sznurowanego z tyłu. Pończoch używano grubych, wełnianych lub bawełnianych, zwykle prążkowanych. Dopiero na początku XX wieku rozpowszechniły się cieńsze, gładkie pończochy o ciemnej kolorystyce. Buty kobiece miały zwykle wysokie obcasy, szpiczaste nosy i dość wysoką cholewkę zapinaną na liczne guziczki. Z czasem coraz popularniejsze stawały się także czółenka na obcasie i krótkie trzewiki.
-Nie poznajesz mnie Mateuszu -spytała kobieta, uśmiechając się do niego. Jestem Ann Margaret.
Mateusz przypatrywał jej się długo, aż dostrzegł znajome iskierki w oczach.
-Niech pani wejdzie. To znaczy wejdź.
-Przyjechałam odwiedzić stare strony -rzekła kobieta. Zatrzymałam się w hotelu Białe Piaski. Zaczęłam czytać gazetę i przeczytałam artykuł Nieszczęśliwa miłość Mateusza. Napisała go Ania Shirley Cutberth. To twoja córka ?
-W pewnym sensie.
-Nie rozumiem. Jak to w pewnym sensie ?
-Adoptowaliśmy ją z Marylą -rzekł Mateusz. Chcieliśmy chłopca by pomógł mi w pracy na farmie, ale przez pomyłkę przysłali dziewczynkę. To najszczęśliwsza pomyłka w naszym życiu.
-Ciekawa historia -rzekła Ann Margaret. Chciałam ci wszystko wytłumaczyć.
-Dlaczego przestałaś pisać ?
-Miałam wypadek i straciłam pamięć -rzekła Ann Margaret. Gdy wróciłam do zdrowia, byłam już po ślubie z Frankiem. To była świetna partia, był przystojny, a jego ojciec był senatorem. Wtedy odkryłam, że mama chowała twoje listy.
-Kochałaś go ?
-Przez pierwsze lata był dla mnie dobry, ale później gdy zaczął coraz więcej pić, to go znienawidziłam. Gdy umarł poczułam szczęście. Wiem to brzmi okropnie, ale nie umiem go żałować.
Często myślałam o tobie. Czy ty myślałeś o mnie ?
-Zawsze i nieustanie najmilsza.
Uśmiechnął się do niej, a ona oddała uśmiech. Przytulił ją i delikatnie pocałował w usta, a kobieta odwzajemniła pocałunek.
Nie było to wielkie uniesienie, te czasy Ann Margaret dawno miała za sobą. Poczuła ciepło, spokój i poczucie bezpieczeństwa, których tak zawsze jej brakowało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Śro 16:18, 25 Gru 2024, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11269
Przeczytał: 189 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:51, 25 Gru 2024    Temat postu:

Nasza urocza księżniczka Sara opowiada zupełnie nową bajkę. Tego się jednak nie spodziewałem, bo jak dotąd nasza urocza bohaterka opowiadała historie oparte jedynie na książkach, a nie na filmach. A tu mamy wersję Kopciuszka na podstawie filmu czechosłowackiego. Nie powiem, jestem zaskoczony, ale pozytywnie. Bardzo ciekawy film, tak swoją drogą. Niby ta sama historia, ale trochę inna i nadal naprawdę ciekawa. I jeszcze jaka śliczna aktorka grająca główną bohaterkę Smile Jak zapoznałem się ze źródłami filmowymi, film doczekał się wersji z polskim dubbingiem, tylko niestety nie mogę jej nigdzie znaleźć, ale liczę na to, że się to jednak zmieni, bo to już staje się częścią polskiej popkutury, polski dubbing z Markiem Kondratem w roli Księcia Smile Ciekawe. Coś tak czułem, że Ania zrobi coś, aby znaleźć ukochaną Mateusza. Ale nie wiedziałem dokładniej, jak zamierza się za to zabrać. Ciekawy pomysł, aby dać ogłoszenie do gazety. Nie powiem, ciekawy pomysł. Ann Margaret została odnaleziona. Jest już wdową i może ponownie związać się z Mateuszem. Oczywiście pytanie, czemu tak długo czekała. Chyba, że wdową nie jest za długo albo nie wiedziała, czy on jeszcze żyje i czy chciałby z nią być. Ale widzę, że tak. Kocha ją nadal. Nigdy nie przestał jej kochać. To piękne i romantyczne, jak z książek, które tak lubi Ania. Ciekawi mnie wszakże, czy w tym spisku, jeśli można to tak nazwać, brała udział Sara. Bo przecież to gazeta kupiona przez jej ojca zamieściła artykuł. Jestem ciekaw tego zagadnienia Smile Ale cudownie się ten rozdział zakończył. Liczę na to, iż teraz Mateusz odzyska chęć życia, bo ostatnio trochę jakby się czuł stary i niepotrzebny, a teraz ma motywację do życia. Oby żył jak najdłużej ze swą ukochaną. Jestem naprawdę ciekaw, co będzie dalej. Urocza historia dzisiaj nam wyszła i liczę na więcej takich Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11858
Przeczytał: 162 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Czw 18:53, 26 Gru 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Co nam dziś opowiesz Saro ?
O wilku i siedmiu koźlątkach
Bajki braci Grimm
Była sobie kiedyś koza. Miała ona siedem koźlątek, a kochała je tak, jak tylko matka potrafi kochać swoje dzieci. Pewnego dnia wybrała się do lasu po jedzenie. Przywołała całą siódemkę i rzekła: "Drogie dziatki, muszę wyjść do lasu. Bądźcie grzeczne, gdy mnie nie będzie, zamknijcie drzwi i miejcie się na baczności przed wilkiem! Jeśli uda mu się wejść, pożre was ze skórą i kośćmi. Łotr umie się przebrać, ale poznacie go po chropawym głosie i czarnych łapach."
Koźlątka zaś rzekły: "Droga matko, Będziemy mieć się na baczności, nie troszcz się o nas." Koza zabeczała i ruszyła spokojna w drogę.
Ni trwało długo, a zapukał ktoś do drzwi domu i zawołał: "Otwórzcie, drogie dziatki, wasza mama przyszła i każdemu coś przyniosła!" Lecz koźlęta poznały po chropawym głosie, że to był wilk. "Nie otworzymy," zawołały, "Nie jesteś naszą mamą. Ona ma cienki i łagodny głos, a twój głos jest chropawy. Jesteś wilkiem!"
Poszedł więc wilk do kramarza i kupił sobie wielki kawał kredy. Zjadł go i tak jego głos zrobił się cienki. Potem wrócił, zapukał do drzwi i zawołał: "Otwórzcie, drogie dziatki, wasza mama wróciła i każdemu coś przyniosła!"
Lecz wilk położył łapę na parapecie. Zobaczyły to dzieci i zawołały: "Nie otworzymy! Nasza mama nie ma takiej czarnej łapy jak ty, Ty jesteś wilk!"
Poszedł więc wilk do piekarza i rzekł "Uderzyłem się w łapę, posmaruj mi ją ciastem!"
Gdy mu już ją piekarz posmarował, pobiegł wilk do młynarza i rzekł: "Posyp mi łapę białą mąką!" Młynarz pomyślał, że wilk, chce kogoś oszukać i się wzbraniał, lecz wilk rzekł: "Jeśli tego nie zrobisz, zjem ciebie!" Wystraszył się młynarz i pobielił mu łapę.
Poszedł więc łotr po raz trzeci pod drzwi, zapukał i rzekł: "Otwórzcie, drogie dziatki, wasza mama wróciła i każdemu coś przyniosła!"
Koźlęta zawołały: "Pokaż nam swoją łapę, żebyśmy widziały, że jesteś naszą mateczką."
Wilk położył łapę na parapecie. Gdy koźlęta ujrzały, że była biała, uwierzyły w to, co mówił i otworzyły drzwi.
Lecz tym, kto wszedł, był wilk! Koźlęta wystraszyły się. Jedno wskoczyło pod stół, drugie do łóżka, trzecie do pieca, czwarte do kuchni, piąte do szafy, szóste pod balię, siódme do skrzyni zegara ściennego. Lecz wilk je znalazł i połknął jedno za drugim. Tylko tego najmłodszego w zegarze ściennym nie znalazł.
Gdy już był syty, odszedł, położył się na zielonej łące pod drzewem i zasnął.
Niedługo potem wróciła koza z lasu do domu. Ach, co zobaczyła! Drzwi stały otworem, stół, krzesła i ławy poprzewracane, balia rozbita, pościel z łóżka zerwana. Szukała dziatek, lecz nie mogła ich znaleźć. Wołała każdego po kolei z imienia, lecz nikt nie odpowiadał. W końcu, gdy zawołała najmłodsze, odpowiedział cieniutki głosik: "Droga matko, jestem w skrzyni zegara ściennego!"
Wyciągnęła matka koźlątko z ukrycia. Opowiedziało jej, jak przyszedł wilk i wszystkich pożarł. Możecie sobie wyobrazić, jak stara koza płakała nad biedną dziatwą!
W końcu wyszła zawodząc, a najmłodsze koźlątko pobiegło za nią. Gdy doszła na łąkę, wilk cięgle jeszcze leżał pod drzewem i chrapał, że gałęzie się trzęsły. Stara koza oglądała go ze wszystkich stron i ujrzała, że w jego brzuch coś się ruszało i kotłowało. Ach Boże, pomyślała, czy moje dziatki, które połknął, są jeszcze przy życiu?
Musiało tedy pobiec koźlątko do domu po nożyce i dratwę. Stara koza rozcięła łotrowi brzuch. Ledwo ucięła, jedno koźlę wystawiało już głowę. A gdy dalej cięła, wyskoczyła cała szóstka. Koźlęta były zdrowe, bo łapczywy wilk połknął je w całości.
Ależ była to radość! Pieścili swą drogą matkę, skakali jak krawiec przy weselu, lecz stara rzekła: "Idźcie i poszukajcie wielkich kamieni. Wypełnimy nimi brzuch łotrowi, póki jeszcze śpi."
Naściągały więc koźlęta w pośpiechu kamieni, powsadzały mu ich do brzucha, ile wlazło. Stara zaszyła mu brzuch tak szybko, że nic nie zauważył i nawet się nie ruszył.
Gdy się wreszcie wyspał, stanął na nogi. Kamienie w brzuchu sprawiły mu wielki pragnienie, ruszył więc do studni by się napić. Lecz gdy zaczął biec, kamienie poczęły uderzać o siebie i się przewracać. Zawołał więc:
"Brzęczy mi w uchu
Czy może w brzuchu
Cóż za pragnienie.
To chyba były twarde kamienie"
A gdy doszedł do studni i pochylił się nad wodą, ciężkie kamienie wciągnęły go do niej, że się marnie utopił
Kiedy koźlęta to ujrzały, przybiegły pośpiesznie i głośno zawołały: "Wilk nie żyje! Wilk nie żyje!" Załapały się za ręce i tańczyły z matką z radości wokół studni.
O wilku i siedmiu koźlątkach
* * * * *
W kawiarni
Małgorzata Linde – długo i intensywnie wyciera serwetką widelczyk
Tomasz (mąż) – Małgorzato, nie wycieraj go,
Kelnerka przynosi dwie kawy, stawia przed nimi i pyta – czy coś jeszcze podać?
Małgorzata – nadal trąc widelczyk, z grymasem – nie
Kelnerka – potrzebuje pani widelczyka do kawy?
Małgorzata o synu – Sheridan studiuje na wydziale haftu i szydełkowania
Małgorzata do męża:
Tomaszu, nie krzycz! To takie pospolite.
Małgorzata. Podnosi słuchawkę – tu rezydencja państwa Linde, pani domu przy telefonie, a – to ty Różo. Co chcesz pożyczyć? Modlitewnik?
Do męża – Tomaszu, Róża chce pożyczyć modlitewnik.
Tomasz – na pewno przyda mu się (kolejnemu narzeczonemu) boża pomoc.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Czw 19:00, 26 Gru 2024, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11269
Przeczytał: 189 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:29, 26 Gru 2024    Temat postu:

Nasza urocza księżniczka Sara opowiada kolejną bajkę, tym razem o wilku i siedmiu koźlątkach. To bardzo urocza i sympatyczna bajka o podstępnym wilku, który postanawia zjeść biedne dzieci pani kozy i który dostaje za to zasłużoną karę. Warto zauważyć, że bajka ma, podobnie jak wiele innych baśni braci Grimm, charakter dydaktyczny. Uczy nas, że powinniśmy słuchać dobrych rad, że kiedy są na tym świecie jakieś zasady, to powinniśmy się ich trzymać i żeby nie ufać zbytnio obcym. Należy przy tym dodać, iż w tej baśni ponownie wilk jest tym złym. Jak w kilku innych baśniach, jak w bajce o Czerwonym Kapturku i o trzech małych świnkach. Tutaj jest wyraźne podobieństwo do Kapturka, bo podobnie jak w tamtej bajce, w tej też Wilk udaje kogoś innego niż jest, kogoś bliskiego swojej ofierze, aby podejść ją lepiej i zjeść. Ponadto, choć zjada swoją ofiarę, ta jeszcze żyje w jego brzuchu, wystarczy go rozciąć i uwolnić ofiarę, a potem zszyć brzuch wilka, wcześniej wsadzając mu do niego kamienie. Przy okazji, to w obu baśniach, o których mowa, wilk w taki właśnie sposób zostaje ukarany: rozcięto mu brzuch, uwolniono ofiarę, wsadzono do brzucha kamienie i brzuch zaszyto, co przyczynia się do śmierci wilka. Ciekawe podobieństwa, czyż nie? : ) A to bardzo ciekawe, że pani Linde ma telefon. To mnie zaskoczyło. Bo przecież jest niesamowitą konserwatystką. I ma siostrę Różę, która ma co chwila nowych narzeczonych. Rzeczywiście, przyda się kolejnemu narzeczonemu modlitewnik. Przy takiej kobiecie, która nie umie utrzymać przy sobie żadnego mężczyznę, lepiej się pomodlić Very Happy Jestem osobiście ciekaw, co będzie dalej, jakie jeszcze bajki opowie nam nasza mała księżniczka i jakie perypetie spotkają naszych bohaterów z Avonlea. Przyjemnie się tu wpada z wizytą. Tu zawsze jest tak przyjemnie i radośnie. A pani Linde jak zwykle bawi nas, oczywiście w duecie ze swoim mężem safandułą Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11858
Przeczytał: 162 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Pią 10:07, 27 Gru 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Co nam dziś opowiesz Saro ?
Baśń opowiada o rodzeństwie trzech świnek, które przemierzały cały świat w poszukiwaniu miejsca, w którym mogłyby postawić swój wymarzony dom. Po długiej wędrówce zwierzątka znalazły taką okolicę i każde z nich postanowiło wybudować własny domek. Pierwsza świnka przygotowała swoją chatkę ze słomy i desek. Budowa postępowała bardzo szybko, gdyż budulec był mało wymagający. Z tym wiązała się również dosyć licha konstrukcja całego domku. Siostra świnki postanowiła do budowy wykorzystać drewno, dlatego stawianie jej chatki trwała nieco dłużej. Trzecia świnka stawiała domek bardzo długo – podstawowym materiałem, z którego korzystała były cegły i kamienie.

Któregoś dnia w okolicy świnek zadomowił się groźny wilk. Dzikie zwierzę już od dawna było głodne i upatrzyło sobie w rodzeństwie łatwy cel. Wilk przymierzył się najpierw do domku zbudowanego ze słomy i desek. Jednym mocnym dmuchnięciem zmiótł go z powierzchni ziemi, a mała świnka musiała schronić się u swojej siostry. Drugi domek także nie okazał się jednak wystarczająco stabilny i dwie przestraszone świnki uciekły do siostry zamieszkującej domek murowany. Solidna budowla nie poddała się podstępom złego wilka. Postanowił więc dostać się do środka przez komin, jednak rezolutna świnka rozpaliła w kominku ogień, który wypłoszył wygłodniałego drapieżnika. Nauczone tym doświadczeniem wszystkie świnki postanowiły postawić swoje domu z cegły.
 
Geneza
Opowieść  o trzech świnkach to angielska baśń ludowa, która zyskała ogromną popularność wśród dzieci na całym świecie.
Styl i konwencja
Baśń o trzech małych świnkach została napisana w sposób, który bardzo angażuje emocjonalnie młodego czytelnika, a wręcz pozwala utożsamiać się z sytuacją bohaterów historii. W niektórych wersjach powodem wędrówki świnek jest bieda i związana z tym konieczność usamodzielnienia się, co wzmaga odczucie współczucia względem małych zwierzęcych bohaterek.
 
Problematyka
Fabuła baśni skłania do refleksji nad sposobem postępowania każdej ze świnek. Młody odbiorca musi odpowiedzieć sobie na pytanie, która z bohaterek miała najlepszy pomysł na zbudowanie domku i dlaczego. Motywacje świnek powodują, że czytelnik rozważa, czy warto iść po najmniejszej linii oporu i postępować w życiu byle jak (tak jak świnka, która bardzo krótko budowała domek, jednak okazał się on zupełnie nietrwały w obliczu zagrożenia), czy lepiej włożyć więcej starań i wysiłku, by zapewnić sobie bezpieczeństwo i powodzenie. Baśń porusza najważniejsze zagadnienia związane z pomaganiem innym, sposobami rozwiązywania problemów oraz wyborem między pracą i zabawą.
 
Przesłanie
Morał baśni o trzech świnkach głosi, że cierpliwość i wytrwała praca jest niezbędna, by móc osiągnąć sukces i być szczęśliwym. Ten, kto wykonuje swoja pracę byle jak, z góry jest skazany na porażkę. Okazuje się więc, że najważniejsza i najbardziej opłacalna pracowitość, a nie zabawa i „słodkie lenistwo”.
Kopciuszek



Historia Kopciuszka stała się swego rodzaju toposem w literaturze dziecięcej znajdując swoją realizację w blisko siedmiuset wersjach literackich i niezliczonych ekranizacjach filmowych. Trzon fabuły wywodzi się z Egiptu, ale znalazł swoje odzwierciedlenie również we fragmentach mitologii Greków i Rzymian. Wersja Charlesa Perraulta została opatrzona podtytułem – „Kopciuszek, czyli pantofelek z popielniczki” – i weszła w skład wydanych w 1697 roku „Bajek Babci Gąski”.

Baśń opowiada o losach „niezmiernie zacnej i łagodnej dzieweczki”, której ojciec ożenił się powtórnie z „jejmością wielce pyszną i zadzierającą nosa”, posiadającą z pierwszego małżeństwa dwie córki o podobnym do swojego charakterze. Jako że cnoty dziewczynki i jej uroda uwydatniały niedostatki córek, macocha wygnała ją z pięknej komnaty na stryszek i rozkazała usługiwać reszcie rodziny. Po skończonej pracy sierota siadywała przy popielniku, stąd też siostry zaczęły nazywać ją Kopciuszkiem.

Pewnego dnia syn króla postanowił wydać bal, na który zaprosił najznakomitszych przedstawicieli szlachty. Zaproszenie otrzymały również siostry Gadulskie, nie mieszkając wykorzystać smaku i zręczności Kopciuszka przy przygotowaniu ich sukien i fryzur, jak i wykpić marzenia sieroty o wzięciu udziału w przyjęciu. Kiedy dziewczęta wyjechały na bal, płaczącego z żalu Kopciuszka odwiedziła matka chrzestna, wróżka. Domyślając się marzenia dziewczynki postanowiła wykorzystać swoje magiczne zdolności, przyniesioną z ogrodu dynię zamieniła więc w okazałą karetę, myszy i szczury z pułapki w konie i stangretów, a jaszczurki w sześciu uroczych hajduczków. Jednym dotknięciem różdżki zastąpiła łachmany Kopciuszka w piękną suknię, a na jej nóżkach pojawiły się piękne pantofelki. Wróżka przestrzegła dziewczynę, by wyszła z balu przed północą, wtedy bowiem zaczarowane przedmioty powrócą do swojego prawdziwego kształtu.

Na balu Kopciuszek zrobił ogromne wrażenie zarówno na zgromadzonych, jak i na przyrodnich siostrach, z którymi dziewczyna uprzejmie gwarzyła i dzieliła się owocami pozostając nierozpoznana. Książę tak zachwycił się nieznaną księżniczką, że zaprosił ją nazajutrz na bal, na którym Kopciuszek pojawił się dzięki powtórzeniu sztuczek chrzestnej matki. Tym razem jednak dziewczę tak było zajęte rozmową z zapatrzonym weń księciem, iż nie spostrzegło nadejścia północy i w ostatniej chwili uciekło z balu w popłochu gubiąc po drodze piękny pantofelek. Znalazłszy go książę postanowił odnaleźć jego właścicielkę, nikt jednak nie potrafił udzielić mu żadnych informacji na temat tajemniczej księżniczki. Jeden z dworaków króla został wiec wysłany z misją podania pantofelka do przymiarki wszystkim pannom w całym królestwie – od księżniczek przez hrabianki aż po dwórki.

Królewski sługa zjawił się również w domu Kopciuszka podając pantofelek obu siostrom. Kiedy żadna z nich nie zdołała włożyć do niego stopy, Kopciuszek ze śmiechem poprosił o udzielenie jej przywileju przymiarki, zadziwiając wszystkich, ponieważ pantofelek idealnie ułożył się na jej stopie, a bucik do pary znalazł się w fartuchu dziewczyny. Matka chrzestna zaczarowała wtedy raz jeszcze suknię Kopciuszka i tak piękna panna udała się do zamku królewskiego, by zostać żoną zachwyconego księcia. Szybko wybaczyła przyrodnim siostrom wyrządzone jej krzywdy i zabrała je na dwór, gdzie szybko wydała obie za królewskich dworaków.

Bajka Perraulta kończy się dwoma morałami – pierwszy z nich mówi o tym, że dziewczęcy wdzięk więcej znaczy niż drogie stroje, drugi zaś zwraca uwagę na fakt, iż w osiąganiu rozmaitych celów i wychodzeniu z biedy każdemu potrzebna jest pomoc przyjaciół.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Pią 17:03, 27 Gru 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11269
Przeczytał: 189 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:07, 27 Gru 2024    Temat postu:

Nasza urocza księżniczka Sara opowiada nam kolejne bajki. Pierwsza z nich to ta słynna bajka o trzech świnkach. Wszyscy ją kojarzymy, ma ona wiele wariacji. Jak choćby wersja Disneya z lat 30, która zdobyła nawet nagrody, ale doczekała się też kilku kontrowersji przez scenę, w której Wilk próbuje podejść Świnki przebrany za żydowskiego obnośnego handlarza, przez co twórcy musieli zmienić tę scenę i wygląd postaci, bo bogaci Żydzi siedzący w korporacjach czepiali się tej sceny Very Happy Druga bajka to opowieść o Kopciuszku. Jedna z najsłynniejszych baśni, która doczekała się mnóstwa wariacji i przeróbek, także kilku parodii. Wersji przygód Kopciuszka jest kilka, a konkretnie to trzy. Jedna brutalna autorstwa Battisty, druga łagodniejsza Perraulta, a trzecia znów dość brutalna braci Grimm. W wersji Perraulta pojawia się dobra wróżka, w wersji Grimmów dobre zwierzątka przysłane przez ducha matki Kopciuszka. Adaptacji tej historii było sporo. Poświęcono tej bajce dwa odcinki anime "BAŚNIE BRACI GRIMM", jeden odcinek anime "KOT W BUTACH", a także nawet powstało osobne anime w 26 odcinkach o losach Kopciuszka, swego czasu emitowane na TVP 1 jako wieczorynka. Nie wspominając już o bajce Disneya i jej dwóch kontynuacjach oraz aktorskim remaku z uroczą Lily James w roli głównej. A także o filmie z serii "NAJPIĘKNIEJSZE BAŚNIE BRACI GRIMM", czy choćby o przeróbce Jana Brzechwy, która z kolei doczekała się teatru telewizji w wykonaniu znanych prezenterów i dziennikarzy telewizyjnych, w tym Moniki Olejnik, Szymona Majewskiego i Kamila Durczoka. Niedawno powstał kolejny teatr telewizji, gdzie jednak akcję przeniesiono do dwudziestolecia międzywojennego i nieco dodali charakteru postaciom Kopciuszka i Księcia, a wróżkę zastąpiono dobrą sąsiadką. Swego czasu czytałem też opowiadanie "GDYBY KOPCIUSZEK ŻYŁ W NASZYCH CZASACH", gdzie akcja się dzieje w XX wieku, Kopciuszek idzie na bal maskowy z pomocą sąsiadki, mającej dość postępowania macochy, a potem dziewczyny poszukuje królewski lekarz. Nie mówiąc już o tym, że powstał uwspółcześniony film, chyba z Seleną Gomez w roli głównej, gdzie Kopciuszek to córka restauratora, która dziedziczy lokal po ojcu, ale macocha ukrywa testament i robi z niej popychadło, a Kopciuszek trafia na bal szkolny w masce, w czym pomaga jej wierny przyjaciel przebrany za Zorro i dobra pani pracująca w lokalu jej ojca. Z ich pomocą Kopciuszek zdobywa serce najfajniejszego chłopaka w szkole, odzyskuje testament i udowadnia, że restauracja jest jej, a ukochany znajduje ją po... piosence, którą wspólnie tańczyli podczas balu. Fajna wersja, swoją drogą Smile A że nie wspomnę już, ile było parodii tej bajki, jedna nagrana przez Zwariowane Melodie. A i tak najlepsza jest wersja Różowej Pantery. W serialu animowanym "RÓŻOWA PANTERA" z lat 90 aż dwa odcinki poświęcono parodii Kopciuszka. W jednym odcinku Pantera jest Kopciuszkiem i idzie na bal do księżniczki. W drugiej Pantera czyta bajkę o Kopciuszku, zostaje wciągnięty do fabuły bajki i pomaga bohaterce zdobyć serce księcia, co nie jest łatwe, bo macocha i jej córka ciągle intryguje. W wyniku intryg Książę ma poślubić brzydką siostrę, a biedna Kopciuszek jest gotowa wyjść za Quasimoda zamiast wrócić do domu do macochy, na szczęście Pantera pomaga jej w odzyskaniu ukochanego Very Happy A dodajmy jeszcze kilka fajnych słuchowisk o Kopciuszku, czy choćby książkę "BAJKI O MĄDRYCH KSIĘŻNICZKACH", gdzie jedna bajka poświęcona jest Kopciuszkowi, która jest mądra i bystra, na balu jest dwóch książąt, jeden szuka jej po pantofelku i gdy jej nie znajduje, zostaje podologiem, a drugi, mądry drogą dedukcji znajduje ukochaną i prosi ją o rękę, ale ta zgadza się pod warunkiem, że ślub wezmą dopiero wtedy, gdy minie okres narzeczeństwa, a ona skończy studia, na co ceniący mądrość królewicz się od razu zgadza i oboje pokochali się dlatego, że są do siebie podobni, a na balu nie tylko tańczyli, ale także dużo rozmawiali Smile Jak widać, bajka o Kopciuszku wciąż inspiruje twórców i zapewne dalej będzie to robić, czego dowodem jest bajka Jana Kronikarza, gdzie Kopciuszkowi pomaga w walce z macochą i o miłość księcia Zorro i czterej muszkieterowie. Czego to ludzie nie wymyślą? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11858
Przeczytał: 162 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Sob 12:05, 28 Gru 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

Ania Obchodzi swe 16. urodziny. Wyjawia Cuthbertom, że chciałaby poznać, kim byli jej biologiczni rodzice. Jedzie do sierocińca, by przejrzeć tamtejsze dokumenty.
-Nie podoba mi się to -rzekła Maryla. Po co jej informacje o ludziach, którzy dawno już nie żyją ? My już jej nie wystarczamy ?
-Każdy chce znać swoje korzenie -odparł spokojnym tonem Mateusz.
Ania dowiaduje się, że jej matka była nauczycielką i również miała rude włosy, a ojciec bardzo troszczył się o rodzinę, oboje zmarli prawdopodobnie na grypę („gorączkę”).
-Przykro mi, że nie zdążyłaś ich poznać -rzekł Gilbert.
Przytulił ją i delikatnie pocałował w usta.
-Oddałem ci serce Marchewko. Nie złam go proszę.
-Nigdy tego nie zrobię -zapewniła dziewczyna.
Gilbert był wysokim, szczupłym szatynem o piwnych oczach. Jerry mówił, że Gilbert jest tak przystojny, ze każdy inny przy tym chłopaku wygląda jak cebula.
Małgorzata uważa, że panna Stacey jest gotowa na zalotników.
-Znajdę nowej nauczycielce narzeczonego -rzekła Małgorzata Linde.
-Małgorzato nie wtrącaj się w cudze sprawy -odparła Maryla.
-Ja się nigdy nie wtrącam w cudze sprawy -odparła nieco urażona Małgorzata.
-Widziałaś ją jak jeździła na rowerze ? To aż nieprzyzwoite, młoda dama w sukni jeździ na rowerze. To nie wypada by dama jeździła na rowerze. A co nie wypada to nie wypada.
Tomaszu – co się stało z tą paskudną dziewczyną, z którą włóczyłeś się przed ślubem?
Tomasz – ożeniłem się z nią.
-Nie bądź niemądry -rzekła Małgorzata.
Tymczasem Diana i Karolek Hamilton chodzili po lesie i rozmawiali ciesząc się swym towarzystwem.
Diana Barry była piękną dziewczynką o smukłej postaci, z bujnymi, czarnymi jak heban włosami, które opadały w grube loki na jej plecy. Miała wielkie, ciemne oczy, pełne głębi i ciepła, a jej cera była świeża i rumiana. Diana miała w sobie coś z naturalnej elegancji i wdzięku, co sprawiało, że była niezwykle urokliwa.
-Co mi dziś opowiesz księżniczko Saro -spytał Jerry.
Odyseusz, król Itaki, po dziesięcioletniej wojnie trojańskiej wyrusza z powrotem do domu, gdzie czeka na niego żona Penelopa i syn Telemach. Jego podróż jest pełna niebezpieczeństw i przygód. Najpierw trafia do krainy Kikonów, gdzie jego ludzie łupią lokalnych mieszkańców i ostatecznie duża część załogi ginie z ich ręki. Następnie kilkoro wojów zostaje pożartych przez cyklopa Polifema. Odys mści się i oślepia potwora. Okaleczony cyklop, syn Posejdona, przeklina bohatera. Odtąd król Itaki ma tułać się po morzach przez wiele lat i nieprędko powrócić do ojczyzny. Kolejnym przystankiem Odysa jest wyspa króla Eola, od którego bohater otrzymuje woreczek z wichrami. Załoga Odysa otwiera go jednak i niekorzystne wiatry zawracają bohaterów ponownie na wyspę Eola. Wkrótce Odys traci niemal całą załogę i statki. Wszystko za sprawą Lestrygonów – ludożerców. Z jednym statkiem i z kilkoma towarzyszami trafia do zamku Kirke. Boginka zmienia jego załogę w świnie, ale dzięki pomocy Hermesa, Odys zmusza Kirke, by przywróciła bohaterom ludzką postać. Boginka od tej chwili jest dla Odyseusza serdeczna i mężczyzna spędza u niej rok. Kirke poleca królowi Itaki, by udał się do podziemi i wezwał duszę wróżbity Tejrezjasza, który przepowiedział mu przyszłość. Odys czyni tak, wrócił jeszcze do Kirke, a następnie ruszył w stronę wyspy syren. By nie ulec ich zwodniczej pieśni, zatknął uszy członkom załogi, a sam kazał przywiązać się do masztu. Po wielu przeciwnościach bohaterowie docierają na wyspę słońca. W Trynakrii towarzysze Odysa, mimo zakazu, zabijają woły i wyruszają w dalszą drogę. W wyniku burzy i sztormu statek rozpada się na pół, a towarzysze Odysa toną. Przeżywa tylko król Itaki, a fale wyrzucają go na wyspę Ogigię, gdzie znajduje go bogini Kalipso, u której bohater spędza siedem lat. Tymczasem zalotnicy starają się rękę Penelopy, żony Odya. Za radą Ateny, Telemach wyrusza na poszukiwania ojca i trafia na dwór króla Sparty – Menelaosa. Odys opuszcza Kalipso, wciąż narażony jest jednak na gniew Posejdona. Ratuje go tylko opaska bogini Leukotei. Następnie bohaterowi pomaga księżniczka Nazukaa. Dzięki niej i królowi Odys wraca do Itaki. Tam, dzięki wsparciu Ateny i Syna Telemacha, bohater rozprawia się z zalotnikami, którzy pragnęli ręki Penelopy. Szczęśliwi małżonkowie padają sobie w objęcia.

-A druga historyjka ?
Rok 1642. Cyrano i D'Artagnan spotykają się na drodze do Paryża. Stają się przyjaciółmi w czasie podróży pełnym pułapek. W stolicy, Cyrano jest w służbie króla Ludwika XIII i zostaje muszkieterem D'Artagnana za przyczyną Anny Austriaczki. Panowie zakochują się w dwóch pięknych kobietach Ninon de l'Eclos i Marion de l'Orme , które postanawiają uwieść przy pomocy drobnego fortelu.
W roku 1642 w królestwie Francji panował permanentny spisek. W zasadzie rządzi Ludwik XIII, ale w rzeczywistości władzę sprawuje kardynał Richelieu. Niektórzy stają po stronie króla, a co za tym idzie, kardynała; inne, jak Cinq-Mars, stoją po stronie królowej, pięknej Anny Austriackiej. Cyrano i d'Artagnan, obaj z Gaskonii, spotkali się w drodze do Paryża. To walcząc ramię w ramię z handlarzami skóry, rabusiami i innymi bandytami na dużych i małych drogach, młodzi ludzie – oboje mają po 25 lat – nawiązali silną przyjaźń. Przechwalali się górnolotnymi tytułami i ogromnym bogactwem, rzeczywistość była jednak bardziej prozaiczna: Cyrano i d'Artagnan są biedni i wyruszają do Paryża w poszukiwaniu szczęścia. Aby ją znaleźć, pierwszy polega na swojej inteligencji, drugi na swoim uroku.

Ich przyjaźń zostanie wystawiona na próbę, ponieważ w stolicy jeden Cyrano oddaje się na służbę króla, drugi d'Artagnan w służbie królowej. Co więcej, nasi bohaterowie spotykają dwie kurtyzany, Marion Delorme i Ninon de Lenclos; każdy będzie kochał jednego i będzie kochany przez drugiego! Z tego politycznego zamieszania – spisek Cinq-Mars przeciwko Richelieu zostanie udaremniony, a jego autor skazany na śmierć, każdy w końcu odnajdzie swoje szczęście – Cyrano i d'Artagnan wyjdą bez szwanku, nadal tak biedni, ale przyjaciele jak zawsze!





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Sob 16:54, 28 Gru 2024, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kronikarz56
Gubernator



Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11269
Przeczytał: 189 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:56, 28 Gru 2024    Temat postu:

Ania powoli dorasta, Cuthbertowie muszą się z tym pogodzić, choć nie jest to dla nich proste. Jak znam życie i uczucia wrażliwych ludzi, wiedzą doskonale, że kiedyś musi to nastąpić, ale chcą, aby to nastało jak najpóźniej. Po Maryli to widać, dodatkowo boi się, iż jej przybrana córka może przestać ich kochać, kiedy pozna tożsamość swoich biologicznych rodziców. Ale Mateusz ma rację. Ona po prostu chce więcej o sobie samej się dowiedzieć. Nie oznacza to wcale, żeby miała przestać kochać Mateusza i Marylę. I tak właśnie jest. Jak on dobrze zna swoją podopieczną Smile Ania poznaje prawdę i pomaga jej w tym Gilbert. Widać, jak oboje bardzo się pokochali. Tylko żeby urocza Marcheweczka nie złamała serca swojemu Groszkowi Smile Pani Linde jak zwykle się wtrąca w nieswoje sprawy i komentuje wszystko, co widzi. Nauczycielka jeździ na rowerze. Ale tragedia się stała. Ale wciąż nosi suknię. Jakby dzisiaj zobaczyła kobiety w dżinsach na rowerze lub na motocyklu, co by powiedziała? A ona jak Hiacynta Bukiet i jak Mummy wie, że co nie wypada, to nie wypada Very Happy Tylko dlaczego ona chce swatać biedną dziewczynę? Lepiej nie uszczęśliwiać nikogo na siłę. Bo z tego mogą wyjść tylko i wyłącznie kłopoty. Jestem ciekaw, co z tego wyniknie Smile Sara opowiada dzieciom kolejną bajkę, tym razem o Odyseuszu. Muszę powiedzieć, że to mój ulubiony mit. Podróż Odyseusza, pierwotnie opisana w "ODYSEI" Homera, później ukazana przez Jana Parandowskiego w jego zbiorze greckich mitów i w osobnej książce "PRZYGODY ODYSEUSZA", gdzie opisał wszystkie wydarzenia z Odysei, ale prozą, to jedna z najciekawszych opowieści na świecie. Doczekała się też filmowej adaptacji w postaci filmu "ODYSEJA" z Armandem Assante w roli głównej. Choć film nieco ocieplił nam postać Odysa, który w oryginale jest nieco niejednoznaczną postacią, jak zresztą większość postaci z mitów, a w filmie jest zdecydowanie sympatycznym i dobrym człowiekiem, który kocha swoją żoną i myśli tylko o niej, nie w głowie mu inne kobiety, nawet jeśli im ostatecznie ulega, to tylko dlatego, że nie ma innego wyjścia, bo sytuacja jest taka, że one rozdają karty, a on musi grać tak, jak one zmuszają. Bardzo dobry film, choć pominęli w nim kilka przygód Odysa, ale idealnie oddali klimat mitów greckich i bardziej uzasadnili, dlaczego zabija zalotników, a nie tylko ich przepędza - w końcu, ci dranie próbują zabić mu syna, okradają z dobytku, napastują żoną itd. Co prawda, w książce jest to również zawarte, ale znacznie mniej podkreślone, a Odys ich zabija jak pan domu, który pozbywa się intruzów po męsku, tutaj w filmie robi to, bo nie ma wyboru, bo inaczej oni zabiliby jego i jego syna. Świetna jest też Atena z tym swoim poczuciem humoru i dowcipnymi uwagami, a także urocza Penelopa, w tej roli znakomita Greta "Dama kameliowa" Scachi, tak subtelna i prześliczna, że nawet ze zmarszczkami wciąż jest piękna i nie dziwimy się Odyseuszowi, że wolał ją od wszystkich wyuzdanych bogiń Smile Opowieści o Odysie jest sporo, w mitologii ma on naprawdę dużo miejsca. Ale najciekawszy zawsze pozostanie mit o jego podróży do domu, przeżytych wtedy przygodach i powrocie do swojego ukochanego świata. Warto dodać, iż przez wieki Odys został uznany za uosobienie spryciarza, który zawsze wyjdzie cało z każdej opresji dlatego, że umie myśleć. Niektórych sprytnych ludzi nazywano przed laty Ulissesem (łacińska wersja imienia Odyseusz), takie miano miał np. pan Zagłoba w Trylogii. A ostatni rozdział "O CZYM SZUMIĄ WIERZBY", kiedy Ropuch odzyskuje z pomocą przyjaciół opanowany przez bandę łasic swój dom, Ropuszy Dwór, nosi tytuł "POWRÓT ULISSESA", przez co autor w sposób satyryczny nieco nawiązuje do przygody Odysa, jak zabija zalotników i odzyskuje swoje domostwo przez nich zagarnięte pod jego nieobecność. Nie zapominajmy też o satyrycznej powieści Jamesa Joyce'a "ULISSES", w której autor opisuje podróż mężczyzny po ponurych zakątkach Londynu i przeżyte przez niego przygody nawiązują mocno do podróży Odyseusza (Ulissesa). Druga historia to nawiązanie do słynnego swego czasu filmu "CYRANO I D'ARTAGNAN". Opowieść o dwóch legendarnych wręcz postaciach, które notabene istniały naprawdę i rzeczywiście się znały, ale nie przeżyli takich przygód, jakie widzimy w filmie, a ich legendarne przygody przyćmiły te prawdziwe, a dzieła o ich przygodach autorstwa Edmunda Rostanda (sztuka "CYRANO DE BERGERAC") oraz Aleksandra Dumasa ojca (trylogia o Muszkieterach) przyćmiły mocno prawdę o tych postaciach. Film nie jest mi dotąd znany, ale zamierzam to nadrobić, bo mnie naprawdę bardzo zainteresował Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZORINA13
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 11858
Przeczytał: 162 tematy

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z peublo Los Angeles

PostWysłany: Nie 9:20, 29 Gru 2024    Temat postu: Księżniczka Sara

-Co nam dziś opowiesz Saro ?
Lassie to piękny owczarek szkocki, który należy do rodziny Carraclough. Najbardziej kocha Joego, dwunastoletniego chłopca. Jednak sytuacja finansowa rodziny pogarsza się i ojciec Joego decyduje się sprzedać psa księciu Rudlingowi, znanemu hodowcy i miłośnikowi psów. Lassie kilkakrotnie mu ucieka, ale za każdym razem Joe z ojcem odprowadzają ją z powrotem. Chłopiec jest zrozpaczony, ale rozumie, że rodzice nie mieli innego wyjścia. W końcu książę wyjeżdża z psem z Anglii do swojej posiadłości w Szkocji. Jednak Lassie ucieka także stamtąd i wyrusza w podróż przez cały kraj. Kilkakrotnie omal nie traci życia, wiele razy jest w niebezpieczeństwie, ale w końcu ledwie żywa dociera do swoich dawnych właścicieli. Wzruszeni jej odwagą i wiernością, postanawiają już jej nie oddać. Kiedy zjawia się książę Rudling, ojciec Joego specjalnymi zabiegami zmienia wygląd Lassie. Książę rozpoznaje oczywiście psa, ale udaje, że tak się nie stało. Zamiast zabrać Lassie, proponuje ojcu Joego pracę jako zarządca jego psiarni. Sytuacja rodziny się polepsza i wszyscy są znowu szczęśliwi.
-Chciałabym mieć takiego wiernego psa -rzekł Jerry. Piękna historia, wzruszyłem się. Opowiedz coś jeszcze.

Siedem Kruków
Bajki braci Grimm
Pewien człowiek miał siedmiu synów, lecz ciągle nie miał córeczki, choć bardzo o niej marzył. Pewnego dnia żona znowu dała mu nadzieję na dziecko, a gdy przyszło na świat, była to dziewczynka. Radość była wielka, lecz dziecko wątłe i małe, a z powodu tej swej słabości, musiało być szybko ochrzczone. Ojciec wysłał więc jednego z chłopców do źródła by przyniósł wodę na chrzest. Pozostali pobiegli z nim, a ponieważ każdy chciał pierwszy napełnić dzban, naczynie wpadło im do studni. Stali więc tak i nie wiedzieli, co czynić, a żaden nie ważył się wrócić do domu. Chłopcy wciąż nie wracali aż ojciec w końcu stracił cierpliwość i rzekł: "Pewnie znowu się zatracili w zabawie, bezbożne chłopaki!" Wystraszył się, że dziewczynka umrze bez chrztu i w złości zawołał: "A niechby wszyscy zmienili się w kruki." Ledwo wymówił te słowa, nad swoją głową usłyszał trzepot skrzydeł, spojrzał w górę i zobaczył jak odlatuje siedem czarnych jak węgiel kruków.
Rodzice nie mogli zdjąć klątwy i choć smutni byli po stracie siedmiu synów, córeczka była ich pocieszeniem. Wnet przyszła do sił i robiła się z każdym dniem piękniejsza. Długo nie wiedziała nawet, że miała rodzeństwo, bo rodzice wystrzegali się przed, by jej o tym opowiedzieć. Aż pewnego dnia usłyszała, jak mówią o niej ludzie. Mówili, że jest wprawdzie piękna, lecz niejako winna nieszczęściu swych siedmiu braci. Strapiło ją to bardzo. Poszła więc do ojca i matki i zapytała, czy miała siedmiu braci i co się z nimi stało. Rodzice nie mogli dłużej skrywać swojej tajemnicy. Powiedzieli jej, że nieszczęście było zrządzeniem niebios, a jej narodziny jedynie niewinną okazją. Lecz dziewczyna sama robiła sobie wyrzuty dzień za dniem i wierzyła, że musi wybawić swych braci. Nie zaznała odtąd pokoju, aż pewnego dnia w tajemnicy wyruszyła w drogę, by odnaleźć swych braci i ich uwolnić obojętnie za jaką cenę. Nie wzięła nic prócz obrączki swoich rodziców na pamiątkę, bochenka chleba na głód, dzbanuszka wody na pragnienie i krzesełka dla zmęczonych nóg.
Szła i szła, daleko, daleko, aż na koniec świata. Doszła aż do słońca, ale było zbyt gorące i straszne i zjadało małe dzieci. Szybko uciekła i pobiegła do księżyca, ale on był zbyt zimny, straszny i zły, a gdy zobaczył dziecko, rzekł: "Czuję, czuję ludzkie mięso." Pobiegła zatem szybko do gwiazd, Te były miłe i dobre, a każda siedziała na swym szczególnym krzesełku. Gdy wstała gwiazda poranna, dała dziecku kurzą łapkę i rzekła: "Bez tej łapki nie otworzysz szklanej góry, a właśnie w szklanej górze są twoi bracia."
Dziewczynka wzięła łapkę, zawinęła ją dobrze w chusteczkę i ruszyła w drogę. Szła aż trafiła do szklanej góry. Brama była zamknięta, więc chciała wyjąć łapkę, lecz gdy rozwinęła chusteczkę, była pusta. Zgubiła więc prezent od dobrych gwiazd. Cóż miała począć? Chciała ratować swych braci, lecz nie miała klucza do szklanej góry. Dobra siostrzyczka wzięła więc nóż i odcięła sobie mały paluszek, wsadziła do bramy i szczęśliwie otworzyła. Gdy brama się rozwarła, wyszedł jej naprzeciw mały karzełek i rzekł: "Czego tu szukasz, moje dziecko?" - "Szukam moich braci, siedem kruków," odpowiedziała. Karzełek powiedział: "Panów Kruków nie ma w domu, ale jeśli zechcesz czekać aż przyfruną, wejdź." Potem karzełek przyniósł strawę dla kruków na siedmiu talerzykach i w siedmiu kubeczkach, a z każdego talerzyka dziewczynka zjadła troszeczkę, z każdego kubeczka wypiła łyczek, do ostatniego kubeczka rzuciła zaś obrączkę, którą zabrała ze sobą.
Nagle usłyszała trzepot piór i poczuła podmuch powietrza. Karzełek powiedział: "Panowie Krukowie wracają do domu!" Wrócili i chcieli jeść i pić. Szukali swoich talerzyków i kubeczków. A wtedy mówił jeden za drugim: "Kto jadł z mojego talerzyka? Kto pił z mojego kubeczka? To były usta człowieka!" A gdy siódmy doszedł do dna swojego kubeczka, wytoczyła się w jego stronę obrączka. Obejrzał ją i poznał, że to obrączka ojca i matki i rzekł: "Boże daj, żeby tu była nasza siostrzyczka. Wtedy byśmy byli wybawieni. "Dziewczynka stała za drzwiami i podsłuchiwała, a gdy usłyszała to życzenie, wyszła przed nie i wszyscy odzyskali swą ludzką postać. Tulili i całowali jeden drugiego i w radości wrócili do domu.
Róża stoi przed stolikiem z dzwoniącym telefonem i mówi do siebie – żeby tylko nie poznał, że mi na nim zależy
podnosi słuchawkę i mówi – nie przeszkadza pan, właśnie czytałam modlitewnik, często do niego zaglądam
Małgorzata (do męża) – czas na pracę, ogród czeka
Tomasz – a co, chcesz, abym go wyfroterował?
Małgorzata. – Tomasz, nie bądź dziecinny
Diana Barry
Diana urodziła się jako najstarsza córka Williama i Elizy Barry. Na świat przyszła w lutym w 1865 roku na Wyspie Księcia Edwarda. W domu państwa Barrych pomieszkiwał w tym czacie guwerner, który został poproszony o wymyślenie imienia dla dziewczynki. Gdy dziewczynka skończyła osiem lat na świecie pojawiła się jej młodsza siostra Minnie May.
Dziewczynka pochodziła z jednej z najbogatszych rodzin w Avonlea, dlatego często brała udział w bankietach, przyjęciach i piknikach, a także szkoliła się w grze na pianinie. Była grzeczna i ułożona, a w domu musiała pilnie przestrzegać zasad etykiety. Od 1871 roku uczęszczała do szkoły w Avonlea.
Urody młodej Barry zazdrości niezwykle Ania, szczególnie jej ciemnych włosów. Diana była od niej nieco niższa i pulchniejsza.
Jej włosy są czarne i falowane, zazwyczaj spięte za pomocą kolorowej wstążki związanej w kokardkę. Ma duże, ciemne oczy, rumiane policzki i przyjemny uśmiech. Często uśmiecha się, zanim do kogoś się odezwie. Zdaje sobie sprawę z tego, że jest ładna, ale zamiast tego, wolałaby być inteligentna tak jak Ania.
Diana ubiera się modnie, w drogie, kolorowe sukienki z bufiastymi rękawami, falbankami i przeróżnymi zdobieniami.
-Jesteś najładniejszą dziewczyną na świecie i najsłodszą -rzekł Karolek Hamilton.
Diana uśmiechnęła się do niego swym uroczym uśmiechem.
-Jesteś miły Karolku. Ale wołałabym, bym być tak mądra jak Ania albo Sara. Gdybym umiała opowiadać tak piękne historie jak księżniczka Sara. Muszę już wracać do domu.
-Odprowadzę cię -rzekł Karolek.
-Czy coś się stało Diano -spytała pastorowa następnego dnia gdy dziewczynka przyszła do niej na herbatkę.
-Nic, tylko zastanawiam się tylko nad jedną sprawą.
-Nad czym kochana ?
-Chłopcy często mi mówią, że jestem ładna i sympatyczna, ale żaden nigdy mi nie powiedział, że jestem mądra. Mama mówi, że kobieta musi udawać głupią i potulną, by złapać męża.
-Nie zgadzam się z tym -rzekła pastorowa. Związek oparty na kłamstwie nigdy się nie uda. Gdy taki mężczyzna po ślubie odkryję, że żona ma rozum może poczuć się oszukany.






Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Nie 12:14, 29 Gru 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Serial Zorro Strona Główna -> fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 9 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin