 |
Serial Zorro Forum fanów serialu Zorro
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ZORINA13
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2018
Posty: 12072
Przeczytał: 178 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z peublo Los Angeles
|
Wysłany: Nie 7:09, 06 Kwi 2025 Temat postu: Księżniczka Sara |
|
|
-Aniu grasz w Baseball jak dziewczyna -stwierdził Gilbert.
-Jestem dziewczyną -odparła Ania.
-No fakt -rzekł Gilbert. Dziewczyny nie mają zdolności do sportu.
-Dlaczego niby -spytała zdumiona Sara. Ciocia Marigold mówi, że wszystko jest kwestią predyspozycji, a nie płci.
-A ty chcesz grać w baseball Saro ?
-Nie -odparła Sara po chwili namysłu. Ale to dlatego, że mnie to nie interesuje, ale nikomu nie odmawiam prawa do gry.
-O czym rozmawiacie -spytał Jerry podchodząc do nich.
-Ania chce się nauczyć gry w Baseball -rzekł Gilbert. A ty gdzie byłeś cały ranek ?
-Piekłem ciasto na konkurs.
-Zamieniasz się w dziewczynę -spytał Gilbert kpiącym tonem.
-Nie możesz wystartować w konkursie pieczenia ciast, przecież jesteś chłopakiem -rzekła Diana.
-Regulamin nie zabrania mi startu -odparł Jerry.
-Dajcie Jerry’emu spokój -rzekła Sara. Niech każdy robi to co mu sprawia przyjemność, o ile nie krzywdzi innych.
-Dzięki Saro -odparł Jerry uśmiechając się do niej. Ty wierzysz, że dam sobie radę ?
-Oczywiście -odparła dziewczyna, odwzajemniając jego uśmiech.
Minęło kilka dni.
-Jak się nazywa twoje ciasto Jerry -spytała Małgorzata Linde.
-Ciasto niespodzianka -rzekł Jerry.
-Żebyśmy się nie potruli jeszcze tą niespodzianką -rzekł Tomasz Linde. Świat stanął na głowie. Ania gra w baseball, a Jerry piecze ciasto.
-I tak pewnie konkurs pieczenia ciast wygra jak zwykle Klara Post ze swoim ciastem czekoladowym -stwierdziła Maryla.
Sara zobaczyła, że Jerry posmutniał i odszedł na bok. Podeszła do niego.
-Co się stało Jerry -spytała swoim słodkim głosikiem, który przypominał barwę tęczy.
-To nie ma sensu -odparł chłopak. Powinien zrezygnować i tak nie mam szans na wygraną.
-Nie, nie możesz się poddawać -rzekła Sara. Nawet jeśli nie uda ci wygrać konkursu, to zdobędziesz nowe doświadczenie.
-Wszyscy się ze mnie znowu śmieją -odparł chłopiec z goryczą w głosie.
Sara zastanawiała się co mu odpowiedzieć, gdy nagle przyszedł jej do głowy pewien pomysł.
-Dobrze to zrezygnuj jak chcesz. Klara Post wygra jak zawsze i będzie się tym pysznić.
-O nie -rzekł Jerry. Nie możemy na to pozwolić.
Jurorzy próbowali po kawałku każdego ciasta, ale z ich min, trudno było coś wyczytać.
-Trzecie miejsce zajęła Klara Post i jej ciasto czekoladowe.
Klara Post była wściekła i zrobiła się czerwona jak burak.
-Drugie miejsce przypada Dianie Barry i ciastu z agrestem.
-Pierwszy raz jestem wyżej od Klary Post -rzekła zdumiona Diana.
-A kto wygrał ?
-Pierwsze miejsce zajmuje Jerry i jego ciasto niespodzianka.
-Jerry wygrałeś -rzekła Sara.
-Naprawdę ? Ja wygrałem ?
-Jestem z ciebie bardzo dumna -rzekła Sara i ku zdumieniu chłopca pocałowała go w policzek.
-Wybacz, że z ciebie śmiałem -rzekł Gilbert podchodząc do Jerry’ego.
-W porządku -odparł Jerry. Pokonasz mnie na boisku i będziemy kwita.
Ciasto z niespodzianką to bardzo smaczny i łatwy w przygotowaniu deser. Składa się z puszystego biszkopta kakaowego, delikatnej masy śmietanowej, oraz słodkiej niespodzianki w postaci rogalików mini 7 days. Wierzch ciasta wykończony jest galaretką truskawkową, która idealnie przełamuje słodycz masy i rogalików.
Przepis na ciasto z niespodzianką jest bardzo łatwy. Ciasto robi się naprawdę bardzo szybko i sprawnie. Wszystkie składniki są ogólnodostępne i możecie je zakupić w każdym sklepie. Deser ten bardzo ładnie prezentuje się na stole. Możemy zaserwować go na każdą okazję, mając pewność, że nasi goście będą zachwyceni jego smakiem, gdyż naprawdę jest przepyszny.
-Jaką nam dziś bajkę opowiesz Saro ?
Buty w tańcu przetarte
Bajki braci Grimm
Był sobie ongiś król, a miał on dwanaście córek, jedna piękniejsza od drugiej. Spały razem w sali, gdzie ich łóżka stały obok siebie, a gdy wieczorem w nich leżały, król zamykał drzwi i je ryglował. Gdy rankiem otwierał drzwi, widział, że ich buty przetarte były od tańca i nikt nie mógł zgadnąć, jak to się stało. Król kazał więc obwieścić, że ten który się dowie, gdzie tańczą w nocy, może sobie jedną wybrać za żonę, a po jego śmierci zostać królem, lecz kto się zgłosi, a po trzech dniach tajemnicy nie odkryje, odda swe życie. Niedługo potem zjawił się królewicz, który ważył się przyjąć wyzwanie. Przyjęto go dobrze, a wieczorem poprowadzono do pokoju obok sali sypialnej królewien. Jego łóżko było odkryte, miał uważać, gdzie idą i tańczą. By nic sekretnie czynić nie mogły, ani nawet przejść do innego miejsca, zostawiono drzwi do sali otwarte. Powieki królewicza zrobiły się jak ołów i wnet zasnął, a gdy rano się zbudził, widać było, że wszystkie dwanaście musiały gdzieś tańczyć, bo ich buty miały dziury w podeszwach. Drugiego i trzeciego wieczoru nie było inaczej i dlatego bez litości odrąbano mu głowę. Po nim przychodziło jeszcze wielu, próbowali swych sił, lecz musieli rozstać się z życiem. Zdarzyło się jednak, że pewien biedny żołnierz, który rany nosił okrutne i nie mógł dłużej służyć, był w drodze do miasta, gdzie mieszkał król. Spotkał starą kobietę, która zapytała go, dokąd zmierza. "Sam dobrze nie wiem," odrzekł i w bólu dodał, "Chciałbym się dowiedzieć, gdzie królewny swe buty w tańcu przecierają, a potem zostać królem" - "To wcale nie takie trudne," powiedziała staruszka, "Nie wolno ci pić wina, które ci wieczorem przyniosą i musisz udawać, że mocno śpisz." Dała mu potem kapotkę i rzekła "Jak ją założysz, będziesz niewidzialny, nikt cię nie ujrzy, będziesz mógł się skradać za całą dwunastką." Gdy żołnierz usłyszał dobrą radę, spoważniał, że a ż serce mu ścisnęło, stanął przed królem i zgłosił się jako kawaler. Przyjęto go tak samo dobrze jak innych, ubrano go w królewskie odzienie. Wieczorem, w porze snu, poprowadzono go do przedpokoju sali sypialnej, a gdy chciał położyć się do łóżka, przyszła najstarsza i przyniosła mu kubek wina, lecz od uwiązał sobie gąbkę pod brodą, wino wlewało się do niej, a on nie wypił ani kropli. Położył się potem, a gdy już chwilę leżał, zaczął chrapać jak w najgłębszym śnie. Usłyszały to królewny, śmiały się, a najstarsza rzekła "Mógł oszczędzić żywota." Potem wstały, otworzyły szafy, skrzynie i skrzynki, wyciągnęły przecudne suknie, myły się przed lustrami, skakały dokoła i cieszyły się na taniec. Tylko najmłodsza rzekła: "Nie wiem, wy cieszycie się, a mi jest jakoś dziwnie na sercu, pewnie spotka nas nieszczęście." – "Ale z ciebie gąska," rzekła najstarsza, "Zawsze się boisz. Zapomniałaś już, ilu królewiczów przyszło tu daremnie? Temu żołnierzowi nie musiałabym nawet trunku nasennego podawać i tak by nie wstał, taka z niego łajza." Gdy wszystkie były już gotowe, zajrzały do żołnierza, lecz ten zamknął oczy i ani się ruszył. One zaś myślały, że są całkiem bezpieczne. Najstarsza podeszła do swego łóżka i zapukała w nie. Wnet zapadło się pod ziemię, a one weszły w otwór, jedna za drugą, a z przodu była najstarsza. Lecz żołnierz, który to wszystko na własne oczy widział, nie zwlekał, założył kapotkę i zszedł za najmłodszą. Pośrodku schodów stanął jej troszkę na suknię, wystraszyła się i zawołała: "Co to, co trzyma mnie za suknię?" – "Nie bądź głupia," rzekła najstarsza, "Zaczepiłaś się o haczyk." Zeszły więc na dół, a gdy już były na dole, stały w drzewnym pasażu, a wszystkie liście drzew były ze srebra, błyszczały i połyskiwały. Pomyślał sobie tedy żołnierz: "Przydałoby się wziąć jaki dowód." I złamał jedną z gałązek. Wtem drzewo wydało z siebie wielki trzask. "Najmłodsza znów zawołała: "Coś jest nie tak, słyszałyście ten trzask?" Najstarsza rzekła na to: "To strzały z radości, bo wnet wybawimy naszych księciów." Weszły w pasaż, gdzie liście były ze złota, potem do takiego, gdzie były to diamenty, a z obydwu ułamał sobie żołnierz po gałązce, a za każdym razem dało się słyszeć trzask. Najmłodsza zadrżała ze strachu, lecz najstarsza pozostała przy swoim, że to wystrzały z radości. Poszły dalej aż dotarły do wielkiej wody. Stało na niej dwanaście stateczków, a w każdym stateczku siedział piękny książę. Czekało ich dwunastu, a każdy wziął sobie jedną królewnę, lecz żołnierz poszedł za najmłodszą. Rzekł tedy książę: "Nie wiem, ale statek wydaje się dziś być cięższy niż zwykle, muszę wiosłować ze wszystkich sił." – "Co jest tego powodem?" rzekła najmłodsza, "Jak przy upale, tak mi jakoś gorąco." Za wodą stał jasno rozświetlony zamek, a rozbrzmiewała z niego wesoła muzyka. Wiosłowali do niego, weszli w końcu, każdy książę tańczył ze swoją ukochaną, a żołnierz tańczył z nimi, bo był niewidzialny, a gdy któraś kubek z winem trzymała, wypijał go do dna, że był pusty, gdy go do ust podnosiła. Przelękła się najmłodsza, ale najstarsza nie dopuściła jej do głosu.. Tańczyli do trzeciej rano, a wszystkie buty były już przetarte od tańca i musieli skończyć. Książęta przeprawili się z królewnami przez wodę. Tym razem żołnierz usiadł na przedzie z najstarszą. Na brzegu pożegnały się z książętami i obiecały przyjść następnej nocy. Gdy byli przy schodach, żołnierz pobiegł przodem i położył się do łóżka, a gdy dwunastka w powoli i w znoju doczłapała do góry, chrapał już tak głośno, że wszystkie go słyszały i rzekły "Przed nim jesteśmy bezpieczne." Rozebrały się z sukni, odłożyły je, przetarte zaś w tańcu buty położyły pod łóżkiem. Następnego ranka żołnierz nie powiedział nic, bo chciał jeszcze popatrzeć na te cudowne istoty, chodził z nimi i drugą i trzecią noc. Zawsze było jak za pierwszym razem i zawsze tańczyły, aż buty były dziurawe. Za trzecim razem jako dowód zabrał kubek. Gdy nadeszła godzina, gdy miał odpowiedzieć na zagadkę, zabrał trzy gałęzie i kubek ze sobą i poszedł do króla, dwunastka zaś stała za drzwiami i nasłuchiwała. Gdy król zapytał: "Gdzie moje córki dziurawią swe buty po nocach?" odparł "Tańczą z dwunastką książąt w podziemnym zamku." Opowiedział, jak wszystko się odbyło, wyciągnął dowody. Kazał tedy król królewny wołać i zapytał, czy żołnierz prawdę mówi. Widziały, że prawda wyszła na jaw i niczego się nie wypierały, do wszystkiego się przyznały. Potem król zapytał, którą chce za żonę, on zaś odparł "Nie jestem już młody, dajcie mi najstarszą." Jeszcze tego dnia odbył się i ślub, obiecano mu też królestwo po śmierci króla. A na książętach ciążył czar przez tyle dni, ile nocy z dwunastką królewien przetańczyli.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ZORINA13 dnia Nie 12:58, 06 Kwi 2025, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kronikarz56
Gubernator
Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 11473
Przeczytał: 195 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:07, 06 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Po dość długiej przerwie powracamy ponownie do przygód Ani Shirley i jej paczki. I nie zawiodłem się ani przez chwilę. Choć zaskoczyła mnie ta gra w baseball. Nie o to mi jednak chodzi, że jestem zaskoczony, iż Ania jako dziewczynka chce grać w tę grę. Ania zawsze lubiła łamać konwenanse, a ponadto one są zwykle od tego, żeby je łamać Poza tym, jeżeli to lubi, to nie mnie to oceniać. Bardziej mnie dziwi to, iż w ogóle ktokolwiek w tę dziwną grę chce grać. Co drugi amerykański film, głównie dla młodzieży pokazuje, jak gra się w tę grę, dosyć dziwną i choć może ma w sobie to coś, to jakoś dziwi mnie ten zachwyt Amerykanów nad nią. Ale co kraj, to obyczaj Gilbert trochę się śmiał z Jerry'ego, że ten chce piec ciasta, ale ostatecznie zaakceptował jego pomysł na udział w konkursie i przeprosił za swoje żarty. I jeszcze Sara tak słodko motywuje Jerry'ego. Buziaka mu dała. Mówiłem, że czuję tutaj coś więcej niż przyjaźń. Dobrze, że chłopak wygrał i pokonał zarozumiałą pannicę, która zawsze wygrywała. Choć rozbawiło mnie to, jak komentowali członkowie jury, że Jerry bierze w tym udział, a mimo to zasmakowali w jego cieście. Tylko jednego nie rozumiem. Diano, ciasto z agrestem? I to ma być smaczne? Fajna przygoda, mocno mi przypomina odcinek serialu "DOKTOR QUINN", w którym Bryan brał udział w podobnym konkursie. I tam też był tekst o niespodziance, że jeśli się nie potrują, to będzie niespodzianka. Tylko kto to mówił? Hank czy Laurence? Tego nie pamiętam, ale pamiętam, że zachwycony smakiem ciasta Bryana wcinał je potem jak głupi mydło Ciekawa jest też bajka Sary o stańcowanych pantofelkach, czy jak kto woli, o dwunastu tańczących księżniczkach. I muszę powiedzieć, że podoba mi się użycie zdjęcia z filmu, który niedawno oglądaliśmy na jego podstawie. Muszę jednak także dodać, iż oryginalna baśń nie jest za bardzo romantyczna. Król każe tracić każdego, kto nie umie rozpracować księżniczek i tego, co robią potajemnie. No i jeszcze to, że księżniczki nie mają z tym najmniejszego problemu. Wręcz można odnieść wrażenie, że je to bawi, iż ktoś przez nie ginie. Dodatkowo ślub z najstarszą księżniczką zdaje się być czymś na kształt poskromienia złośnicy, co jest mało romantyczne. W filmie, który oglądaliśmy wspólnie, nasze bohaterki nie bawiło, iż ktoś może umrzeć z ich powodu. Dodatkowo król nie kazał zabijać osób, które wcześniej próbowały odkryć sekret i im się nie udało, bo takich osób nie było. A naszemu bohaterowi groził stryczek tylko przez intrygi złego doradcy, który sam chciał poślubić najstarszą królewnę. W dodatku bohater nie jest żołnierzem, tylko właścicielem teatrzyku marionetek. I między nim, a najstarszą córką króla była miłość. A do tego ciekawe jest, iż księżniczka wychodzi za naszego bohatera dobrowolnie, bo go kocha. I ona jako jedyna nie tańczyła razem z siostrami, bo dla niej brakowało księcia. I gdy ona wychodzi za naszego lalkarza, jedenastu książąt, tańczących z jej siostrami wychodzi na zewnątrz zaczarowanego pałacu i może ożenić się ze swoimi ukochanymi. Wszystko więc kończy się dobrze i romantycznie W serialu anime "BAŚNIE BRACI GRIMM" sytuacja została mocno zmieniona. Księżniczki są tylko trzy i tylko najstarsza jest już dorosła, pozostałe dwie to podlotki. I nie tańczą z książętami, a demonami, które je hipnotyzują i chcą wciągnąć w pułapkę. I nasz bohater naprawdę ratuje je z opresji, a potem dzięki temu księżniczka tym chętnie oddaje naszemu bohaterowi rękę i mamy romantyczne zakończenie Jest też bajka "BARBIE I DWANAŚCIE TAŃCZĄCYCH KSIĘŻNICZEK", gdzie w ogóle zmieniono fabułę historii, Barbie jest jedną z córek, ma ukochanego, przyjaciele z dzieciństwa, który uczy ją tańczyć, każda z jej sióstr ma swoje marzenia, wszystkie tańczą potajemnie w zaczarowanym pokoju pod pałacem, a ich ojciec jest chory i próbuje go omotać ich ciotka, licząca na przejęcie władzy, co na szczęście się nie udaje, bo zostaje pokonana i wszystko kończy się dobrze. Jak widać zatem, ta baśń wciąż jest popularna. A co do rozdziału, naprawdę mi się podobał i liczę na kolejne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|