Serial Zorro

Kronikarz56

Aha, a zatem sierżant rzeczywiście umiał śpiewać. Swoją drogą robi to fenomenalnie. Kapral też niczego sobie śpiewa Smile

A przy okazji widać wyraźnie, że serial Disneya o Zorro to dzieło swoich czasów, kiedy kochano musicale i uwielbiano wstawki muzyczne i sceny z piosenkami. To też taki bajkowy klimat, gdzie przemoc jest ukazana jak najmniej, bez przesady, a dobro musi wygrać ze złem. Dzisiaj takich dzieł już nie tworzą. Dzisiaj ten serial byłby pełen efekciarskich walk, które byłyby bardziej nierealne niż to, że w serialu Disneya żaden z żołnierzy nie może trafić Zorro, ale jakoś inne postacie bez trudu trafiają. Monastario bez trudu postrzelił raz Alejandro, a innym razem zabił bez trudu tego swojego bandytę, który miał udawać Zorro. Tutaj Orzeł zabija tego rosyjskiego hrabiego strzałem w plecy, tutaj zły komendant ginie zastrzelony w stroju Zorro po tym, jak kazał strzelać do Zorro, a potem dopiero zadawać pytania. Zatem nikt nie miał trudu z trafieniem kulą innych postaci, ale Zorro nie dostanie żadną kulką, nawet draśnięty nie zostanie, nawet jeśli żołnierze strzelają z niewielkiej odległości. Nierealne, prawda? Ale bardziej nierealni są muszkieterowie walczący niczym ninja w jednej wersji albo w innej d'Artagnan i jego śmiertelny wróg walczą na drabinach, atakując się tak dziko szpadami i skacząc z jednej drabiny na drugą jak dwie małpki xD To dopiero nierealne! Gdyby dzisiaj powstał serial o Zorro, to właśnie tak by wyglądały walki na szpady, zwłaszcza walki Zorro i jego największych wrogów. I to byłoby raczej... żenujące. Nie byłoby wstawek z uroczymi piosenkami, byłby najniższy rodzaj humoru, jak wdepnięcie Garcii czy Monastario w krowi placek podczas walki. Tego by się po prostu nie dało oglądać.

ZORINA13

Ja zauważyłem to już, oglądając telenowelę.
Z jednej strony fajnie, że było trochę więcej erotyki, bo panie przepiękne, ale z drugiej Diego więcej romansuje, niż walczy ze szpadą.
I faktycznie żarty w tych niektórych współczesnych komediach są takie, że nie wiem śmiać się czy płakać. Raczej najczęściej to są żarty wulgarne, chamskie i po prostu żałosne typu, że ktoś beknął lub puścił pawia, albo śmianie się z mniejszości seksualnych, pokazywanie ich w jakiś przerysowany, stereotypowy sposób.

Kronikarz56

No widzisz sama. Tutaj wszystko piękne, subtelna erotyka, Diego ma romanse, a jednak z drugiej strony więcej romansuje niż walczy szpadą jako Zorro. Dość dziwne. Jak sama powiedziałaś - za mało było Zorro w tej produkcji o Zorro. Zdecydowanie kiepski pomysł.
No właśnie, te żarty w niektórych współczesnych komediach są po prostu żałosne. Wulgarne i chamskie, najniższego sortu. Aż żal to w ogóle oglądać. Też mniejszości seksualne są ostatnio wsadzane chyba do każdej produkcji dziejącej się we współczesności. A zwłaszcza komedie romantyczne uwielbiają ten wątek. Ostatnio co druga komedia musi mieć geja czy lesbijkę, rzecz jasna postać całkowicie pozytywną, lecz często taką ofiarę społeczną, że szkoda słów. Również to ukazywanie ich w sposób przerysowany jest dość żałosne. Ja pamiętam komedię o Zorro, gdzie Diego miał brata bliźniaka geja i też był dość przerysowany, ale żarty były tam na poziomie, a gej nie gej, ale godnie zastąpił Diego, przy okazji sprawiając, że teraz tym bardziej nikt Diega nie podejrzewał o bycie Zorro, bo Diego jako Zorro gej w różnych kolorowych strojach? NIEMOŻLIWE xD Tam było też nieco przerysowane to ukazanie brata Diego, ale cóż... To było ukazane w sposób zabawny i na poziomie. O dzisiejszych filmach tego powiedzieć się nie da.

ZORINA13

Czy to nie była komedia Zorro The Gay Blade?
Nie widziałam całości, ale kojarzę jakieś sceny, że wieśniaki mówiły, że Zero ich uratowało, a Zorro z tyłu słyszał i poprawiał, nie Zero, tylko Zorro.
A w telenoweli Barwy szczęścia geje są pokazani całkiem normalnie, Władek ma na nawet dorosłego syna z pierwszego małżeństwa.
Więcej ten wątek zrobił dobrego dla społeczności gejowskiej ,niż głupie happeningi nawiedzonych lewicowych aktywistów.

Kronikarz56

Tak, to był właśnie ten film. Po polsku chyba się nazywał "ZORRO - OSTRZE SZPADY". Tak czy inaczej to była naprawdę zabawna komedia, parodia przygód Zorro i uważam, że warto by było znowu ją puścić w telewizji. Chyba za mojego dzieciństwa leciała ona na Polsacie. Wtedy miałem tak z 12 lat i dopiero uczyłem się, kim są geje itd. Ale strasznie mnie bawił ten film, a zwłaszcza te działania brata bliźniaka, który świetnie sobie radził, tylko używał codziennie innego stroju - w innym kolorze, a zamiast szpady bicza Smile

No widzisz. A zatem można taki wątek pokazać w sposób ciekawy i przyjemny dla oka widza, bez zbędnej moralizacji ani też ukazywania homoseksualistów jako postacie kryształowe, bo przecież dzisiaj nie wypada inaczej takich ludzi ukazywać, bo zaraz pójdzie krzyk, że jesteśmy homofobami.

ZORINA13

Napiszę tak, moich uczuć religijnych nie obrazi żadna tęczowa flaga.
Geje, czarni, niepełnosprawni, kobiety są różni, tak jak każdy z nas, niektórzy są fajni, inni nie. Ale to tak naprawdę nie zależy od religii, pochodzenia, koloru skóry czy orientacji seksualnej, albo się jest dobrym człowiekiem, albo nie.
Niby proste, a tak mało ludzi to rozumie.

Kronikarz56

No właśnie, kiedyś ktoś w jakimś filmie powiedział, że ludzie dzielą się przede wszystkim na dobrych i złych i to jest najważniejsza klasyfikacja. Niestety, jak słusznie zauważyłaś, wielu ludzi lubi dzisiaj o tym zapominać i dzielić ludzi na całe masy różnych rodzajów i gatunków. Wielka szkoda.