Serial Zorro

Kronikarz56

No właśnie, dlatego też uważam ten stary kodeks za zbyt purytański i bogobojny. Do tego bohaterowi nie wolno było mieć ukochanej zamężnej i vice versa, a jeśli już, to musieli zostać rozdzieleni na końcu lub ponieść jakąś karę za cudzołóstwo. Jakoś tak... Zdecydowanie bogobojny był ten kodeks. Dlatego dobrze, że w końcu go zlikwidowano Smile

Właśnie, przemoc i pornografia nie mogą być kinie zbyt dosadne. A subtelne sceny erotyczne tylko dodają uroku produkcji i pokazują uczucia naszych bohaterów do siebie i pokazują, że seks to część tego uczucia, to część prawdziwej miłości Smile

A ja w moim opowiadaniu planuję dać coś takiego - subtelnego i ukazującego uczucia naszych bohaterów do siebie. Muszę tylko odpowiednio to obmyślić Smile

ZORINA13

Jaka ona śliczna, nawet ze łzami w oczach.

Kronikarz56

To prawda, tylko niestety sama nie wiedziała, czego chce i dlatego unieszczęśliwiła wszystkich i siebie samą. Wielka szkoda. Ale od czego jest dobry sequel z happy endem? Smile

ZORINA13

No właśnie, mimo wielu krytycznych recenzji mnie się ten serial bardzo podobał i oglądałam go z prawdziwą przyjemnością.
Ta aktorka była bardzo ładna i świetnie grała starszą Scarlett, która naprawia swoje błędy i godzi się z siostrą.

Dlaczego tak dobrego serialu od lat nie powtarzają, za to pokazują radzieckie filmy trzeciego sortu ?
To znowu mamy PRL ?

Mela była wspaniała w tej scenie, wydzierała się na Ashleya jak jakaś sekutnica i, że Rett go niby znowu upił.

Jest większa chemia między Scarlett a Ashleyem, niż między Scarlett a Rettem, bo jak czytałam gdzieś Vivien trochę podkochiwała się w młodości w tym aktorze, Lesleyu Howardzie.

Kronikarz56

Ech, szkoda słów. Nasza polska telewizja nisko upadła. Apelować należy do ich rozsądku, aby wreszcie zaczęli emitować naprawdę dobre filmy i seriale Smile

Mnie bardzo odpowiadała w sequelu Scarlett, zachowująca się wreszcie tak, jak zawsze powinna była się zachowywać. A ta scena z Melanią, rewelacja. Swoją drogą Rhett mnie zachwyca swoją pomysłowością. I jeszcze "pijany" doktorek z tym swoim: "Musiałeś to mówić przy mojej żonie?!" xD

Ulala! To bardzo ciekawie. To się nie kochała w filmowym Rhecie? Mamie mojej zawsze się podobał Rhett Smile

ZORINA13

Były takie ploty, że się podobno prywatnie nie cierpieli.
Bezdyskusyjnie Rett był dużo przystojniejszy, bardzo męski i interesujący.

Kronikarz56

Ciekawe. Czyli co? Prywatnie się nie lubili, tak jak w filmie? Bo w filmie się nie lubili i kochali jednocześnie, choć przez większość filmu nie lubią się. Znaczy ona jego, bo on ją i owszem. Potem jednak, gdy ona została jego żoną, zaczął mieć dość walki o jej uczucie. Tak czy inaczej, Clark Gable był kiedyś ideałem amanta dla mojej mamy. Podobnie jak Timothy Dalton Smile

ZORINA13

No, wcale się nie dziwię, obaj panowie bardzo przystojni i najlepiej pasują do wizerunku klasycznego amanta.

Kronikarz56

No właśnie i co ciekawe, obaj zagrali tę samą postać, tylko w innych filmach Smile

Mojej mamie podobało się też to, że oboje mieli w sobie coś takiego łobuzerskiego w spojrzeniu i uśmiechu i to sprawiało, że trudno było się nimi nie zachwycić Smile

ZORINA13

Tak, choć jak ci pisałam mnie Guy też by pasował do tej roli.

Kronikarz56

Rozumiem i w sumie, jak pokazywałaś mi na tym forum jego zdjęcia z innych ról, które zagrał, to muszę Ci przyznać rację. Miał w sobie coś naprawdę uroczego i łobuzerskiego Smile

ZORINA13

Tak i pasuje do opisu Retta z książki, pogańskiego księcia.

Kronikarz56

Owszem i myślę, że też mógłby dobrze zagrać Rhetta Butlera, choć oczywiście Clark Gable był najlepszym z najlepszych możliwych wyborów w 1939 roku Smile

ZORINA13

Tak jest senior.
Ale jakby robili wersję później w latach 50, to Guy by chyba wykosił konkurencję.

Kronikarz56

Słodka senorita, jestem dokładnie tego samego zdania. Gdyby ten film powstał w latach 50, to Guy Williams byłby najlepszym z możliwych wyborów Smile