Serial Zorro

ZORINA13

Romans wszech-czasów..

Kronikarz56

Romans wszechczasów oraz jedna z najpiękniejszych opowieści, jaką kiedykolwiek stworzono. Wybitni aktorzy, wspaniałe plenery, wzruszająca muzyka i do tego jeszcze cała opowieść... Opowieść o świecie, który niszczy wojna i zmienia się nie do poznania. A do tego niesamowicie ciekawe i barwne postacie. I jeszcze kilka cytatów, które przeszły do legendy. Choćby ten, który wspomniałaś. Podobno w oryginale to chyba brzmi: "Mam to gdzieś". Sam aktor miał ponoć zapłacić za pozwolenie użycia przekleństwa w filmie. Ciekawe... Dzisiaj wydaje się to zabawne, gdyż bluzganie na ekranie jest chyba normą xD

A swoją drogą w powieści Rhett nie mówi: "Szczerze mówiąc, moja droga...", tylko wypowiada nieco dłuższą wypowiedź zakończoną słowami: "Nic mnie to nie obchodzi". Uważam jednak, że w filmie zmiana tego na krótką, ale treściwą wymianę zdań robi większe wrażenie. Czasami rzeczywiście mniej znaczy więcej Smile

ZORINA13

Prawda.
To taka życiowa opowieść o tym, że wszystko się zmienia, przyjaźń się kończy, miłość wypala, a jednak trzeba iść dalej mimo złamanego serca.
Jutro też jest dzień, życie się dzisiaj wcale nie kończy.

Kronikarz56

Oj tak, to niesamowicie życiowa opowieść o prawdach tego świata i życia. Przyjaźń może się skończyć, miłość może się wypalić, a wszystko przez to, że człowiek ściga coś, co nie jest prawdą, tylko jego własnym wyobrażeniem. Ale trzeba rzeczywiście iść dalej przed siebie, bo ostatecznie jutro też jest dzień.

ZORINA13

Tak, nikt nie mówił, że życie będzie łatwe.
A Scarlett daje mi siłę, że nie mogę się poddać nigdy.

Kronikarz56

Właśnie, choć to jedna chyba lekcja, której można nauczyć się od Scarlett. Bo w innych przypadkach lepiej z niej nie brać przykładu Smile

Choć lekcja z jej zachowania jest taka, żeby bardziej cenić sobie to, co masz wokół siebie i nie gonić za mrzonkami. Co innego marzenia, które masz siłę zrealizować, a co innego mrzonki, w które właściwie nawet sama nie wierzysz, a mimo to do nich dążysz, wbrew nawet własnemu rozumowi.

Swoją drogą, czy tylko ja ryczę jak bóbr na scenie, jak Mummy opowiada Melanii o tym, jak Rhett zareagował na śmierć małej i słodkiej Bonnie? Mnie zawsze wtedy albo lecą łzy, albo zbierają się w oczach, jak ona o tym opowiada i robi to tak realistycznie, że weź się człowieku nie wzrusz.

ZORINA13

On bardzo kochał dziecko, bo często w małżeństwie tak bywa, że jak w związku coś nie idzie, to się miłość całkowicie przenosi na potomstwo.
Dlatego wiele małżeństw się rozpada po śmierci dziecka, bo już nie ma czego zbierać.

Kronikarz56

No właśnie, czasami w związku jedynie dziecko jest tym, co go podtrzymuje i po jego śmierci nie ma już czego zbierać. Nic dziwnego, że potem widząc Scarlett tulącą Ashleya załamał się i postanowił odejść. Nie widział już sensu w tym wszystkim. Pamiętam, jak Mummy powiedziała, że nigdy nie widziała żadnego mężczyznę białego czy czarnego, który by tak rozpaczał po śmierci dziecka. On ją bardzo kochał, swoją małą, słodką Bonnie.

A podobno dziewczynka grająca Bonnie była odważna i śmiała, bardzo polubiła Clarka i Vivien i lubiła z nimi przebywać na planie i zaglądać w różne zakamarki Smile

ZORINA13

Tego ostatniego nie wiedziałam.
Myślałeś kiedyś, kto by mógł zagrać we współczesnej ekranizacji Przeminęło, gdyby taka powstała ?
Mnie by Brat Pitt pasował do roli skupionego na sobie Ashleya, zresztą Pitt był dla mnie zawsze trochę przereklamowany, wiec pasuję jak ulał.
A co głównych bohaterów nikogo nie widzę pasującego.

Kronikarz56

Wiesz, ja osobiście nie wyobrażam sobie, aby powstała nowa adaptacja "PRZEMINĘŁO Z WIATREM". Jak dotąd nie powstała takowa, co dowodzi tego, że ta, która powstała w 1939 roku jest tak genialna i wyjątkowa w swoim rodzaju, że nikt nie podejmuje się stworzenia nowej wersji, bo wie bardzo dobrze, że nigdy nie byłby w stanie przebić swoim filmem ten dobry i wspaniały klasyk, na którym wyrosło tyle pokoleń Smile

Mała ciekawostka i chyba na temat. Brad Pitt zagrał główną rolę w filmie "WYWIAD Z WAMPIREM". I w jednej z końcowych scen filmu opowiada, że jako wampir z XVIII wieku zobaczył słońce dopiero na ekranie kina i widzimy wtedy fragmenty z kilku filmów ukazujące wschód i zachód słońca. I jednym z nich jest... "PRZEMINĘŁO Z WIATREM" Smile

ZORINA13

Tak, dobrze, że jednak nowa wersja nie powstanie, tamci aktorzy byli idealni.
Dla mnie to niesamowite, że Olivia de Hanivald od razu po przeczytaniu książki wiedziała, że chce zagrać Melanie.
Wszystkie inne aktorki chciały być Scarlett, ona chciała być Melanią. I zagrała Melę tak dobrze, że ta skromna Melania w nieładnej sukience, przebija nawet Scarlett, bo okazuje się kobietą o dużo silniejszej psychice i niezłomnych zasadach.

Kronikarz56

No właśnie. Są takie filmy, które są tak doskonałe, że powstanie nowej wersji mija się z celem, gdyż w żaden sposób nie zdoła ona przebić tej epickiej wersji. I to jest właśnie taki film. Nowa wersja nie powstanie, żaden filmowiec nie zdoła się na to zdobyć. Bo przebić klasyka jest niemożliwe, a tworzenie mniej dobrej wersji mija się z celem Smile

Właśnie, to bardzo ciekawe. Inne panie chciały być Scarlett, ona Melanią. Osobiście uważam, że idealnie ją odegrała. No właśnie, jako dzieciak oglądając ten film widziałem w Melanii dobrą, ale bardzo słabą osobę. Teraz jednak widzę, że była silna. Silniejsza niż Scarlett. Tylko fizycznie po prostu była krucha i to ją zabiło. A psychicznie była silniejsza od Scarlett, bo trwała niezmiennie w swoich poglądach i w swojej miłości do męża, który ją szanował, ale czy kochał? Chyba nie.

ZORINA13

Myślę, że ją kochał, jak powiedział Scarlett, Mela była jego jedynym spełnionym marzeniem. Ale nie umiał tego pokazać jak żyła, może przez to co widział na wojnie, zamknął się w sobie. Dlatego w opowiadaniu nieco zmieniłam relację Ashleya i Meli by bardziej było widać uczucie między nimi.

Kronikarz56

Rozumiem. A zatem chyba jednak ją kochał, tylko nie umiał jej tego należycie okazać i rzeczywiście, z powodu wojny zamknął się w sobie. I dobrze zrobiłaś w swoim opowiadaniu. A zamierzasz je kontynuować? Nie miałbym nic przeciwko temu, abyś to zrobiła i może lepiej poprowadziła losy Scarlett i Rhetta, niż zrobiono to w powieści? Smile

ZORINA13

Jakoś nie mam pomysłu, co mogłabym wymyślić dalej.