Forum serialu Zorro

Kronikarz56

W zasadzie ja też tak uważam i przy okazji nie pozostawia wątpliwości, z kogo to Robin Hood w parodii się nabija, czyli z Kevina Costnera. Gadanie o tym, że mówi po angielsku z akcentem brytyjskim nie jest zawsze zrozumiałe. A wzmianka o tańcu z wilkami już od razu nam sugeruje, do kogo Robek pije Very Happy

ZORINA13

Przygody Robin Hooda (1938)
To jedna z najdroższych produkcji przedwojennego kina. Michael Curtiz objął stanowisko reżysera, kiedy okazało się, że poprzedni reżyser, William Keighley, nie był w stanie wytrzymać tempa produkcji. Przypomnijmy, że Curtiz to autor kultowej "Casablanki", za którą otrzymał Oscara. W Robina z powodzeniem wcielił się Errol Flynn. Film znakomicie sparodiował 55 lat później Mel Brooks w "Robin Hood: Faceci w rajtuzach".

Kronikarz56

Tak, bo słynna parodia "ROBIN HOOD: FACECI W RAJTUZACH" przede wszystkim parodiuje film z Costnerem, ale zjawiło się tutaj sporo nawiązań do tej uroczej wersji z Errolem Flynnem. Zwłaszcza dotyczy to sceny, kiedy Robin przybywa bezczelnie na ucztę u księcia Jana i zapowiada mu wojnę.

ZORINA13

Kronikarz56

Nasz Bazil jest wkurzony. Chyba właśnie się dowiedział, że kolejny raz zaplanowali dla niego rolę tego złego, który ma zginąć z powodu pięknej Olivii i znowu ma go zabić Eroll Flynn. Bo przecież już raz tak się stało w tym filmie "KAPITAN BLOOD", a teraz powtórka z rozrywki. Każdy by się wkurzył Very Happy

Dlaczego raz nie mogli zagrać odwrotnie? Chyba musieli mu więcej zapłacić, aby zechciał się zgodzić na ten replay Very Happy

ZORINA13

A potem znowu zabił go Zorro, Tyrone Power.

Kronikarz56

He he he. No właśnie. Biedny nasz Basil. Po prostu rewelacyjny z niego aktor i bardzo przystojny, a do tego z charyzmą. Ale dostawał w kinie kostiumowym zdecydowanie role postaci negatywnych. Nie wiem, czy Sherlock Holmes to nie jest jedyna pozytywna postać przez niego zagrana Smile

Ale należy uczciwie powiedzieć, po prostu rewelacyjnie wypada on w rolach wrogów Tyrone'a Powera czy Errola Flynna. Jako Guy z Gisborne w tym filmie jest tak doskonały, że kochamy go nienawidzić Very Happy

Przy okazji, to jedyna adaptacja, gdzie głównym antagonistą i przeciwnikiem Robin Hooda nie jest Szeryf z Nottingham, w tej wersji pełniący rolę takiego głupawego pomocnika, ale Guy z Gisborne. Książę Jan jest tym, kim jest alkad w "ZNAKU ZORRO". Główny zły, stoi za innymi złymi, ale główny bohater walczy z jego prawą ręką, czyli w tym wypadku z Guyem. Co ciekawe, w obu filmach prawą rękę tyrana gra Basil Rathbone Very Happy

ZORINA13

Przystojny facet, z męską wyrazistą urodą ten nasz Ba sill.

Kronikarz56

Wydaje mi się, że to dlatego został on największym przeciwnikiem Robin Hooda. To znaczy tutaj konwencja filmów przygodowych była ciekawa. Jest główny złoczyńca, którym wszystkim rządzi i trzeba go obalić, ale nie z nim ma starcie na szpady czy miecze główny bohater i nie z nim walczy o ukochaną kobietę. To robi z prawą ręką głównego złoczyńcy. To ciekawy zabieg, nieprawdaż? A skoro tak jest, to wypadało, aby ten czarny charakter, prawa ręka głównego złego i największy osobisty wróg głównego nie był brzydki jak ciemna noc, tylko miał coś w sobie i posiadał coś na kształt swojego własnego uroku osobistego.

ZORINA13

Basil. Jedyny w swoim rodzaju.

Kronikarz56

Basil Rathbone był po prostu rewelacyjny. Ale ciekawe, że w kostiumowych filmach dostawał role czarnych charakterów, ale z klasą i rywali głównych bohaterów o względy pięknej dziewczyny.

ZORINA13

To ciekawe, bo takie postacie darzymy pewnym niechętnym szacunkiem. Łatwo byłoby pokazać chama i prostaka, ale dawne kino wymagało od widza większej inteligencji.

Kronikarz56

Jestem zdania, że fakt, iż w roli głównego przeciwnika Robin Hooda obsadzono Basila był wywołany tym, że po prostu uważano, iż o względy Lady Marion powinien rywalizować przeciwnik tyleż inteligentny, co przy okazji przystojny. Z tego powodu nie mógł być tym przeciwnikiem Szeryf z Nottingham. Bazowano bowiem tutaj na pomyśle z książki Howarda Pyle'a "WESOŁE PRZYGODY ROBIN HOODA", gdzie Szeryf był raczej pociesznym grubasem, niekiedy dosyć sprytnym, ale mało inteligentnym w sprawach ogólnych i przez co Robin bez większych trudności robi go w konia. Z tego powodu nie nadawał się on na głównego antagonistę Robin Hooda. Przeciwnik naszego banity powinien jednak być w miarę przystojny i dorównywać mu w kilku przypadkach. Dlatego rozwinęli postać z powieści Pyle'a, postać płatnego zabójcy Guya z Gisborne, rozwinęli w filmie jego postać i dali tę rolę Basilowi. I to on jest głównym przeciwnikiem Robin Hooda. I to on z nim walczy o Lady Marion i ginie z jego ręki w pojedynku, a Szeryf pozostaje jedynie pociesznym złoczyńcą stojącym zwykle z boku i czasami mającym ciekawe pomysły, ale nie traktowanym poważnie przez nikogo. W kolejnych adaptacjach to zwykle znowu Szeryf jest głównym przeciwnikiem, ale dopiero od serialu "ROBIN Z SHERWOOD" Szeryf staje się wysoki, przystojny i posiadający swój wdzięk i zyskujący sporo intelektu i sprytu. A Guy staje się w adaptacjach zwykle takim głupim pomagierem Szeryfa i niekiedy jego krewniakiem.

ZORINA13

Ciekawa ewolucja.

Kronikarz56

Zdecydowanie ciekawa. Bo oryginalna powieść jest ciekawa i naprawdę rewelacyjna, ale to jest taka gawęda o wesołych perypetiach znakomitego bohatera angielskiego folkloru. Poważniejsze dzieła o nim zaczęły się już później, chyba tak od filmu z Douglasem Fairbankiem, a potem jeszcze film z Errolem Flynnem, który tak bardzo się nam spodobał. A potem to już zaczęły powstawać kolejne adaptacje jedne po drugim, filmowe i serialowe. I wiele spraw tam mocno ewoluowało. Ciekawostką jest to, że w pierwszych powieściach o Robin Hoodzie, czyli "WESOŁE PRZYGODY ROBIN HOODA" oraz "IVANHOE" nie ma nawet wzmianki o lady Marion. Nie jestem pewien, czy tej postaci aby nie wykreowały filmy z Fairbankiem i Flynnem, a potem to już stała się nieodłączna postać przygód Robin Hooda.