Serial Zorro

ZORINA13

Urocza Olivia.

Kronikarz56

Wydaje mi się, że wtedy tę parę byli w stanie zagrać jedynie oni. Jedyni aktorzy, którzy byliby w stanie ich w tych rolach zastąpić i zachować jednocześnie magię tej miłości ekranowej, to byli Tyrone Power i Linda Darnell. Ale może lepiej, że każdy z tych filmowych duetów zagrał inną ekranową parę.

ZORINA13

Dobrze, że się nie powtarzali ci sami aktorzy.

Kronikarz56

Nie inaczej, chociaż jeśli chodzi o Errolla i Olivię, to muszę ci powiedzieć, że byli oni parą ekranową, która kilka razy wystąpiła razem na ekranie i za każdym razem sprawdzali się doskonale. Nawet byłem ciekaw, czy mieli romans, ale w źródłach nie znaleźliśmy niczego potwierdzającego ten fakt.

ZORINA13

Olivia była damą, wiec nigdy by się nie przyznała, nawet gdyby tak było.
Damy są dyskretne w tych sprawach.

Kronikarz56

Nie inaczej. Prawdziwa dama takich faktów nie skrywa. Naprawdę taktowna z niej była kobieta. Errol też przecież jakoś nie potwierdził nigdy tego, że oboje mieli ze sobą romans. Czy rzeczywiście nie byli nigdy kochankami? Czy może on też był dyskretny i był dżentelmenem? Smile

ZORINA13

To już na zawsze zostanie ich słodką tajemnicą.

Kronikarz56 · Wysłany: Śro 23:56, 22 Mar 2023 Temat postu:

Errol i Olivia prywatnie, na planie filmowym. Widać między nimi uroczą chemię. Ale czy przerodziła się w coś więcej, to już na zawsze pozostanie ich słodką tajemnicą.

ZORINA13

Fajny film, ale wolę Znak Zorro i Tyrone Powera.

Kronikarz56

Owszem, Zorro wiadomo, zawsze bardziej uroczy. Ale moim zdaniem warto jest znać przygody Robin Hooda, który przecież częściowo był pierwowzorem naszego mściciela w masce. Przy okazji, muszę też dodać, że obok Zorro to chyba właśnie Robin Hood jest postacią, po której przygody najchętniej sięgają filmowcy i nie bez powodu. Bo obie postacie są ciekawe. I o obu bohaterach powstało tyle filmów i bajek, że trudno je wszystkie zliczyć. I każda z nich jest równie ciekawa. No, może pomijając jedynie te najnowsze, które w ogóle nie mają klimatu starego dobrego Robin Hooda, ale cóż... Jakie czasy, tacy bohaterowie.

ZORINA13

Tak, Robin Hood już jest tak zmieniony, że trudno tu znaleźć ducha oryginału.

Kronikarz56

Robin Hood i lady Marion. Ani wcześniej, ani potem nie wyglądali oni tak wspaniale, jak właśnie w tej wersji. Ciekawe wszakże jest to, że o ile Zorro posiada wciąż w nowych produkcjach pewne aspekty mocno podobne do wcześniejszych wersji i oryginału, to filmy o Robin Hoodzie zdecydowanie daleko od siebie odchodzą i coraz mniej tu klasycznego Robin Hooda w przygodach zielonego banity. Tutaj już sam strój naszego bohatera mówi wszystko. Mówi nam "Szykujcie się na klasycznego Robin Hooda i jego przygody w starym, dobrym stylu". I to jest w tej produkcji najpiękniejsze Smile

ZORINA13

Sir Robin z Locksley (Errol Flynn), opowiadający się po stronie nieobecnego króla Ryszarda, zostaje pozbawiony swych włości i skazany na banicję. Wkrótce zbiera drużynę wesołków, z którymi postanawiają przywrócić sprawiedliwość i dać pocieszenie ludziom. Napadają bogatych i oddają łup biednym. Jednakże Robin, doskonały łucznik, z jednej strony podkochuje się w Lady Marion, z drugiej musi zmierzyć się z Szeryfem z Nottingham, Guyem Gisbournem i księciem Janem...

Kronikarz56

Wielkim plusem tego filmu jest obsada aktorska, w której możemy zauważyć Errola Flynna, Olivię de Havilland i Basila Rathbone'a, kolejno w rolach Robin Hooda, Lady Marion i Guya z Gisborne. Dodatkowo film zachowuje klimat książki "WESOŁE PRZYGODY ROBIN HOODA", na której wyraźnie bazuje. Sporo się dzieje, jedna przygody goni drugą i do tego ma szczęśliwe zakończenie. Film podnoszący mocno na duchu, pokazujący walkę dobra ze złem, w której dobro wygrywa. Ponadto jeszcze genialna produkcja, jeden z najlepszych filmów o słynnym banicie w zielonym stroju. Uwielbiam go i jeszcze niejeden raz do niego powrócę.

ZORINA13