Serial Zorro

ZORINA13

Maria (Stanisława Angel-Engelówna), warszawska nauczycielka, spędza wakacje w Tatrach. Zaskoczona podczas samotnej, górskiej wycieczki przez burzę, zziębnięta i przemoczona, znajduje schronienie w góralskiej chacie. Mieszkający w niej mężczyzna troskliwie się nią opiekuje a złakniona miłości Maria zakochuje się w nieznajomym i spędza z nim namiętną noc. Nazajutrz Wiesław (Kazimierz Wilamowski), który jest lekarzem, otrzymuje depeszę wzywającą go do Londynu gdzie jest asystentem w instytucie bakteriologii. Wyjeżdża, zapewniając zakochaną dziewczynę o wiecznej miłości i obiecując wspólne życie po przyjeździe z zagranicy. Po powrocie do Warszawy, na zjeździe koleżeńskim, Maria spotyka swoją najlepszą przyjaciółkę szkolną Elżbietę Borzęcką (Irena Malkiewicz), która jest lekarzem ginekologiem i prowadzi własną klinikę położniczą. Wyjawia jej, że jest w ciąży i niebawem wychodzi za mąż. Gdy dowiaduje się, że jej ukochany jest mężem Elżbiety, zrozpaczona i bliska obłędu, decyduje się na rozstanie. Po urodzeniu córeczki, nie chcąc by żyła z piętnem nieślubnego dziecka, oddaje je. Małą Krysię (Aldona Zilke) adoptuje Elżbieta, która sama nie może mieć dzieci. Mija kilka lat...

Kronikarz56

Bardzo ładny dramat, choć moim zdaniem zakończenie ma beznadziejne. Nie musiało tak się kończyć. Niby pochwała moralności, potępienie romansu żonatego faceta z dziewczyną, do tego przyjaciółką żony, ale żona moim zdaniem była beznadziejna, a mąż tę dziewczynę traktował poważnie, to ona zrezygnowała z walka o ich miłość.

Przy okazji perełką moim zdaniem w tym filmie była Lidia Wysocka, grająca jedną z wiernych przyjaciółek głównej bohaterki. O ile dobrze pamiętam, nosiła w tym filmie okularki Smile

Czyli dobrze pamiętam. NOSIŁA. Lidia Wysocka w okularkach wygląda równie uroczo, co Jadzia Andrzejewska w okularkach. Lidia grała w "PAPA SIĘ ŻENI", ale tam to Jadzia nosiła okularki Smile

ZORINA13

Jak na film przedwojenny tematyka była odważna.
Miłość od pierwszego spojrzenia i namiętna noc.
I okrutne dla mnie jest odebranie dziecku matce.

Kronikarz56

Dokładnie tak. Dzisiaj co druga telenowela posiada podobny wątek. Ale wtedy to był dość mocny temat. Ale swoją drogą nie cierpiałem tej jej pseudo-przyjaciółki. O mężu, którego niby kochała, wyrażała się z kpiną, jakby był małym dzieckiem, które ona musi kontrolować. Nic dziwnego, że znalazł sobie kochankę. Szkoda jednak, że ta uciekła, bo przecież on chciał odejść od żony. Jednak główna bohaterka kierowana lojalnością wobec przyjaciółki, nie zgodziła się na to. A przyjaciółka jak jej za to podziękowała? Odebrała jej dziecko, grając na jej uczuciach. Głupia jędza. To ona powinna na końcu zginąć.

ZORINA13

Jej zależało tylko na posiadaniu dziecka, bo to była jedyna rysa na szkle jej idealnego wizerunku.
Dzisiaj też są takie kobiety, które traktują dziecko instrumentalnie, jakby to była jakaś inwestycja mająca przynieść korzyści, a nie żywy człowiek.

Kronikarz56

Dokładnie tak. Rozumiem kobiety, które marzą o posiadaniu dziecka i czują, że do pełni szczęścia w ich rodzinie brak potomka, któremu by to wszystko przekazali. I potem takie dziecko szczerze kochają i rzeczywiście, nadaje im ono szczęście. Ale tutaj tego nie widziałem. Słusznie zauważyłaś, że ta pseudo-przyjaciółka była po prostu skończoną egoistką i w sumie tak mściła się na tej bohaterce za romans z jej mężem. Dlatego uważam ją za postać odpychającą.