Serial Zorro

ZORINA13

Chyba w Tele Tygodniu czytałaś kiedyś o tym, że miał litewskie pochodzenie.
W westernach takich jak Siedmiu wspaniałych najlepsze są momenty, gdy pozornie nic się nie dzieje i wszyscy na coś czekają. Podoba mi się twoja teoria, ona pasuję do Bernardo,on niby ma ponurą twarz, ale ma gdzieś tam w sobie jakieś ciepło i poczucie humoru.

Kronikarz56

Właśnie, te sceny, kiedy toczą się ze sobą rozmowy na różne tematy i niby nic się nie dzieje, ale w tych rozmowach jest wielka moc. Naprawdę doskonale to wszystko wygląda. Czyli podoba Ci się moja teoria o tym, że Bernardo jednak przeżył? Smile

Właśnie, on ma niby taką ponurą twarz, ale posiada w sobie jakieś ciepło i poczucie humoru. I do tego rzucał żarty z powagą np. zapytany przez Chrisa, czemu rąbie drewno, skoro jest znanym najemnikiem, odpowiedział, że jest milionerem, który się nudzi xD

ZORINA13

Dobre to było.

Kronikarz56

Tak, to była jedna z tych scen, które wywołują uśmiech na naszej twarzy i sprawia, że zdecydowanie tych gości lubimy i im kibicujemy Smile

ZORINA13

Nie da się ich nie kochać. W każdej kolejnej powtórce Siedmiu wspaniałych, postacie nie miały już tego czegoś, zacierały mi się różnice między nimi.

Chris jak zawsze cudowny.

Kronikarz56

Właśnie, poważny i opanowany, starający się nie okazywać emocji, choć potrafił też je okazać, kiedy trzeba. Jak choćby wtedy, gdy stanowczo powiedział, że zastrzeli pierwszego, kto wspomni o poddaniu się Calverze. Takie słowa w jego ustach budzą respekt Smile

ZORINA13

Wydaje się być zimnym draniem, ale jak się uśmiechnie, nie sposób go nie polubić.

Kronikarz56

No właśnie i do tego jemu przypadł zaszczyt zabicia Calvery. W sumie to pasowało. Lider Wspaniałych zabija lidera bandytów. Choć może nie wyszedł z tego spektakularny pojedynek, jakiego można po takim filmie oczekiwać, ale i tak wyszło dobrze Smile

ZORINA13

Ciekawe, czy kolega dzisiaj obejrzał tak jak ja ?
Poetyka przemocy i jak zawsze żal biednego Bernardo.

Kronikarz56

Obejrzałem, oczywiście, kochana koleżanko i jak zwykle ciągle mnie ten film zachwyca. Bernardo jak zawsze rewelacyjny i mam ochotę rozszarpać te dzieciaki, przez które zginął na końcu i to na sam koniec walki, gdy mógł przeżyć.

ZORINA13

No, po co tam łaziły ?
Bo Lee wiedziałam, że zginie, bo musiał sam coś, co sobie udowodnić. Małomówny James Coburn i ten gruby co myślał tylko, o złocie pozostawiają widza w obojętności, ich postaci są trochę mniej wyraziste.
Ale Bernardo niby szorstki brzydal z ponurą twarzą, ale gdy się uśmiechnie, zalewa fala ciepła i dobra.
I te niezapomniane cytaty.
Tylko wariat popełnia dwa razy ten sam błąd.
Dodam jeszcze, że ten zrealizowany z wigorem i rzetelnie western Johna Sturgesa jest hollywoodzką wersją 'Siedmiu samurajów' Akiry Kurosawy. Sam Kurosawa obdarował Strugesa samorujaskim mieczem w dowód uznania.

Kronikarz56

Właśnie, po co tam łaziły? Zabić te głupie dzieciaki. I zabić tego reżysera za to, że pozwolił na tak absurdalną śmierć jednej z najlepszych postaci w całym filmie Smile

Ja osobiście uważam, że remake przebił tutaj oryginał Smile

ZORINA13

To prawda, że przebił.

Kronikarz56

Może również dlatego, że są tam biali ludzie, bardziej nam bliżsi rasowo i w ogóle. Bardziej tacy rodzimi, jeśli można tak powiedzieć. A prócz tego wielki plus za to, że umiemy w tej wersji poznać, który bohater jest który. W wersji japońskiej miałem z tym sporo problemów.

ZORINA13

Też miałam takie odczucie, że kowboje są bardziej nasi, nasza kultura i jakieś realniejsze to wszystko.