Serial Zorro

Kronikarz56

Jestem pod wrażeniem tej uroczej pary. Ile między nimi chemii. I jak wiele uroku jest w ich uczuciu. No i dodajmy, że Jane Seymour ponownie czaruje i hipnotyzuje swoim urokiem osobistym Very Happy

ZORINA13

Kronikarz56

Szukają go w nocy, szukają go w dzień.
Francuzom wymyka się jak cień.
Mogą wysyłać na nim za zwiadem zwiad
I tak im zawsze umknie przeklęty Szkarłatny Kwiat Very Happy

ZORINA13

Prawie jak Zorro.

Kronikarz56

Nie inaczej. Nie jestem pewien, czy aby Baronowa Orczy, bo takiego pseudonimu używała autorka przygód Szkarłatnego Kwiatu, nie wzorowała się na Zorro. Zresztą powieść o Zorro i pierwsze filmy o nim już wtedy istniały, zatem źródło inspiracji istniało.

ZORINA13

Rozumiem. W sumie na tym polega kultura, że ciągle się przerabia na nowo stare opowieści.

Kronikarz56

Nie inaczej. Na tym to wszystko polega. Ale mimo wszystko jestem zachwycony tym, jak jedna historia inspiruje kolejne, a tamte z kolei jeszcze kolejne itd. Zorro był chyba jedną z największych inspiracji dla twórców, bo zainspirował nie tylko Batmana, ale jeszcze np. Szkarłatnego Kwiata.

ZORINA13

Z tym że Szkarłatny kwiat jest chyba nieco zapomniany,

Kronikarz56

Zdecydowanie zapomniany. Chociaż Anglicy chyba bardzo dobrze go znają i bardzo go lubią. Pamiętam, jak w serialu "POIROT" najlepszy przyjaciel Herkulesa Poirota, kapitan Artur Hastings, idąc na bal kostiumowy idzie przebrany za... Szkarłatnego Kwiata Smile

ZORINA13

Wygląda ciekawie.

Kronikarz56

A i owszem. I to dowód na to, że w latach 30 XX wieku już ta postać była popularna. Raz, że wtedy powstały książki, a dwa, że przy okazji powstała jeszcze ekranizacja z 1932 roku. Bardzo dobry film jak na te czasy, chociaż nowsza adaptacja bardziej mi przypadła do gustu. Dłuższa i bardziej dokładna.

ZORINA13

Leslie Howard był wspaniały jak zawsze, ale aktorka grająca jego żonę trochę gorsza. Bardzo ładna dziewczyna, ale jednak mało wyrazista.

Kronikarz56

Nie inaczej. Poza tym, uczciwie trzeba powiedzieć... Jak tu konkurować z seksowną Jane Seymour? Nie wiem, jak to jest w ogóle możliwe. Poza tym wielkim plusem nowej wersji jest to, że jest dłuższa i zdecydowanie bardziej dokładna, dlatego lepiej wszystko rozumiemy. Ale dla starej wersji też dać należy wielki plus. Bo przecież jest dobrym kinem przygodowym lat 30, a to nie jest byle co.

ZORINA13

To były najlepsze czasy dla takiego właśnie awanturniczego kina.

Kronikarz56

A i owszem, jestem zdania, że od lat 30 do początku lat 90 kino awanturniczo-przygodowe miało się naprawę doskonale. Powstawały w tych latach niesamowicie doskonałe filmy przygodowe z gatunku takiego awanturniczego. I to jeden lepszy od drugiego. Zmieniały się nieco konwencje kina przygodowego, zmieniał się nieco styl kręcenia, ale mimo wszystko to wciąż było to samo kino, które tak bardzo pokochaliśmy.