Serial Zorro

Kronikarz56

No właśnie. I uważała, że to ona jest najbardziej pokrzywdzona, bo wraz z "Titaniciem" na dno poszło sporo jej kosztowności i pieniędzy, jakie miała ze sobą.

ZORINA13

Rzeczywiście miała baba problemy. Nie straciła ukochanego ,przeżyła i wygląda na osobę całkiem zdrową ,która i tak zawsze na wszystko narzeka.

Kronikarz56

No właśnie. Rzeczywiście, wszystko straciła. Po prostu wkurzająca osóbka. I taki ktoś przeżył katastrofę, a wielu dobrych ludzi nie. Ironia losu.

ZORINA13

Zeta zamiast Kate Winslet i mnóstwo emocji.

Kronikarz56

To prawda i co równie ważne, przynajmniej moim zdaniem, więcej faktów historycznych na temat samego "Titanica" oraz jego katastrofy.

ZORINA13

Uwielbiam Titanica z DiCaprio ,ale w serialu z Zetą dowiadujemy się więcej o samej katastrofie.

Kronikarz56

No właśnie, nie inaczej. W wersji z Zetą-Jones dowiadujemy się o wiele więcej o samej katastrofie. I to moim zdaniem jest wielkim plusem tej wersji. Również dlatego tak bardzo mi się ona podoba.

ZORINA13

Kronikarz56

Dwie największe amantki obu genialnych wersji "TITANICA". Osobiście uważam każdą z nich za niezwykle ciekawą. Chociaż chyba większą słabość do Zety-Jones. Ale za to Winslet pokazała się nagusieńka... A to duży plus dla niej Smile

ZORINA13

Pasażerowie wchodzący na pokład "Titanica" nie wiedzą, że większość z nich wyrusza w ostatnią podróż w życiu. Górne pokłady pierwszej klasy zajmuje arystokratyczna śmietanka Europy i Ameryki, eleganccy panowie i wytworne damy. Przechadzają się po holu przypominającym wnętrza pałacu, jadają posiłki w olśniewającej sali restauracyjnej, a czas umila im orkiestra Wallace'a Hatleya. Drugą i trzecią klasą podróżują biedni emigranci z Europy, bawiąc się na własny sposób. Płyną do ziemi obiecanej, w której mają nadzieję rozpocząć nowe życie.

Kronikarz56

Dla wielu z nich to była ostatnia podróż w życiu. Swoją drogą, podobno niejeden człowiek miał złe przeczucia na temat. I z powodu tych przeczuć rezygnowali z podróży i w ten sposób ocalili swoje życie. Dodatkowo jeszcze smaczku dodaje fakt, iż pewien pisarz kilka lat przed katastrofą napisał powieść "TITAN" o statku o takiej nazwie, który tonie w zderzeniu z górą lodową w czasie dziewiczego rejsu i ginie ponad połowa pasażerów, bo szalup jest za mało. Ciekawe, prawda?

ZORINA13

Prorok, jaki czy coś ?

Kronikarz56

Dobre pytanie. Prorok czy co? Bo podobieństwo tej powieści do katastrofy "Titanica" jest niesamowicie ogromna i wręcz zatrważająca. Gdyby książka powstała po katastrofie, to pół biedy. Ale ona powstała przed katastrofą i to kilka lat, gdy nic jej nie zapowiadało. Zbieg okoliczności? Czy autor miał jakiś dar i wiedział coś o przyszłości? Tego pewnie już nigdy się nie dowiemy.

ZORINA13

Nasza ulubiona para.

Kronikarz56

Tak. Podoba mi się to, że z pomocą tej pary pokazali, jak ludzie podchodzili wtedy do biedoty i jak okrutne były tzw. bariery klasowe i ten cudowny statek nie był wcale w tej kwestii wyjątkiem. I że ta nasza para ocaliła się i zdołała zbudować sobie w Ameryce wspólne, szczęśliwe życie, bo skoro przeżyli takie piekło, czego nie przeżyją? Byleby tylko byli razem i mogli na siebie liczyć.