Serial Zorro

Kronikarz56

Widziałem go już wczoraj i bardzo mi się podobał. Chyba nawet zostawiłem pod nim komentarz Smile

Ale powiedz, naprawdę sama go montowałaś? Smile

ZORINA13

Owszem, ja zrobiłam wiele filmów.
A twojego komentarza nie widzę.

Kronikarz56

To dziwne, bo ja go przecież zostawiłem i jak wchodzę na Twój filmik, to on jest.

ZORINA13

Wrażliwa i delikatna Osa, moja ulubiona postać w tej wersji.

Kronikarz56

Moja także. Po prostu w takiej dziewczynie można się zakochać i z nią można odnaleźć prawdziwe szczęście miłosne Smile

ZORINA13

Dużo przeszła, gwałt i katastrofa statku, ale nie straciła wiary w prawdziwą miłość.

Kronikarz56

No właśnie, choć początkowo była w szoku i nie chciała, żeby nawet Jamie ją dotykał i długo, nawet na łodzi zachowywała się jak w amoku. Ale potem, gdy go zobaczyła całego i zdrowego na statku, jak siedzi przy niej i z nią rozmawia... Tak słodko się do niego uśmiecha, jakby całe to zło już przeszło. Ta scena wyciska mi łzy z oczu Smile

ZORINA13

To było wiarygodne, ona została upodlona przez tego bydlaka, że zaatakował ją pod prysznicem, gdy nie miała się jak bronić. Zresztą scena gwałtu niezapomniana, zostaje w pamięci na długo.
Przecież była na pewno dziewicą, w dodatku osobą głęboką wierzącą i cały świat się zawalił.
A potem to cudowne zakończenie, że byli w piekle, ale skoro przeżyli piekło, to może jest i niebo tu na ziemi, które można stworzyć ze swoim pięknym ukochanym ?
Super scenarzysta to zakończył, dając widzom taką nadzieję.

Kronikarz56

Właśnie, scena gwałtu jest przerażająca, naprawdę nie można o niej zapomnieć, kiedy już raz się ją zobaczy. Tak, z pewnością ona była dziewicą, bo sama wspomina, że nie jest już czysta. Cały świat się jej wtedy zawalił, było jej wszystko jedno, co się z nią stanie. Bała się nawet dotyku ukochanego. A powiedz mi, czy sądzisz, że śmierć gwałciciela dała je swego rodzaju ukojenie?

Wyciska mi z oczu łzy ta scena, jak Jamie ją znajduje, a ona widzi go i... znowu uśmiecha się do niego słodko, dotyka czule jego twarzy, już nie boi się jego dotyku i bliskości. I stwierdza, że nie warto analizować tego, dlaczego oni przeżyli, a inni nie. Dostali dar życia i trzeba go dobrze wykorzystać. I skoro wiedzą już, że jest na ziemi piekło, to może jest i niebo i je przeżyją razem? I myślę, że jeśli dojdzie między nimi do zbliżenia, będzie cudowne i nie będzie się jej seks kojarzył z czymś brudnym i złym Smile

Tak, scenarzysta to super zakończył. Dziwi mnie jednak, że ten film jest przez wielu zapomniany, a powstał zaledwie rok przed filmem Camerona.

ZORINA13

Bo to skromny film telewizyjny w rodzaju miniserialu, nie oszałamia tak efektami specjalnymi i scenografią.
Ale bardziej niż film Camerona broni się psychologią postaci, poznajemy też więcej pasażerów i jakoś bardziej wtedy przeżywamy ich losy, niż tylko wielki, niezatapialny romans.
Bo jak ocenić tę opiekunkę, że sama wzięła dziecko, nie czekając na swojego pana ?
Zachowała się rozsądnie, bo ocaliła dziecku życie, ale rodzice dziecka i ich starsza córka, niestety zostali na statku.
Ci Janowie, z którymi Osa podróżowała tacy porządni ludzie, też niestety zginęli, cała rodzina, ale do końca byli razem i bardzo się kochali.
W filmie Camerona ta żona, która po 50 latach postanowiła zostać z mężem i nie wsiadać do szalupy, jedynie mignęła, tu było to bardziej rozwinięte, jak mąż mówi co ja z tobą mam.

Kronikarz56

No tak, przecież zauważ, że w tym filmie sama katastrofa jest ukazana znacznie krócej niż w filmie Camerona i mniej efektownie. Szybciej widzimy przełamanie statku na pół itd. W filmie Camerona to wszystko widzimy punkt po punkcie. Tutaj z kolei mamy bardziej skupienie się na ludziach i ich reakcjach na to wszystko, co ich spotyka.
A ta opiekunka to zdaje się postać wzorowana na autentycznej opiekunce. Tyle, że autentyczna nigdy nie zabiła swojego dziecka. Była po prostu z nią mylona, bo miały tak samo na nazwisko i chyba podobne imiona. Rzeczywiście, ją trudno ocenić. Ocaliła dziecku życie, ale potem rodzice i drugie dziecko zginęli, bo ciągle szukali tej opiekunki z ich maleństwem i zapomnieli o własnym bezpieczeństwie.
Tak, rodzina, z którą Osa podróżowała też cała zginęła. Ale byli do końca i bardzo mocno się kochali. To mnie wycisnęło łzy, podobnie jak ta para staruszków. Ja czytałem o niej, oni istnieli przecież naprawdę. Oboje się mogli uratować, ale on uznał, że młodzi powinni się ratować, nie on. A ona uznała, że skoro tak, to ona też zostanie. W tej wersji pokazali to cudownie, w wersji Camerona rzeczywiście ledwo mignęli.

ZORINA13

Ja miałam pewną teorię, że ta kobieta mogła zabić swoje dziecko, bo miała depresję poporodową.
Zawsze przecież takie problemy były, tylko się o nich nie mówiło.

Kronikarz56

No właśnie. To bardzo ciekawa teoria i wcale nie jest pozbawiona sensu. Depresja poporodowa. W sumie bardzo to możliwe. Bo czemu nie? Otóż to, takie problemy zawsze były na świecie, tylko po prostu się o nich nie mówiło. Czyli bardziej należy tej biednej kobiecie współczuć niż ją potępiać.

ZORINA13

Tak mi się wydawało, że ratując tamto dziecko z Titanica, odpokutowała swoją dawną winę. Gdyby była naprawdę podła, nie miałaby dla tego dziecka tyle czułości.

Kronikarz56

Właśnie. Niestety, w filmie nie wyjaśniają tego zbyt dokładnie, a wielka szkoda. Myślę, że mogliby to wyjaśnić dokładniej. Ale zgadzam się, że nie mogła być zła, skoro mimo wszystko tamto dziecko uratowała od śmierci.