Serial Zorro

Kronikarz56

Tak, tyle tylko, że to było jedynie w anime i dotyczyło to parszywego wrednego sierściucha panny Minchin Smile

Dodatkowo smaczku tu dodawał fakt, że ten kot to był pers, a podobno to najwredniejsze i najbardziej rozpuszczone koty świata Smile

ZORINA13

Też tak to odbierałam, że ten kocur był wstrętny.

Kronikarz56

Wiesz, podobno zwierzęta przejmują cechy właścicieli. A w każdym razie tak mamy w bajkach, choć w życiu bywa podobnie Smile

Pamiętasz "KOPCIUSZKA" Disneya i słynnego kota Lucyfera, który należał do macochy Kopciuszka? Smile

ZORINA13

Tak jak przez mgłę. Pamiętam, że był taki serial Gliniarz i prokurator, że prokurator był gruby, a jego pies był bardzo brzydki, niesamowicie z twarzy do niego podobny, jakby byli bliźniętami.

ZORINA13

Isabella i Winn Pork, przepiękna para. W dodatku Winn był bystrym chłopakiem, zdobył majątek własną głową i ciężką pracą, bo jak starał się o Isabellę, gdy była jeszcze panną, to nie pasował jej rodzicom, bo nie miał pieniędzy i nazwiska.

Kronikarz56

No właśnie i chyba dla niej zdobył ten majątek. Ale cóż... Ostatecznie nic mu z tego nie przyszło, bo zginął. A ona w sumie nie wiem, czy go kochała szczerze, czy po prostu to było zauroczenie, które powróciło wtedy, gdy znowu zostali kochankami. Mam w tej sprawie pewne wątpliwości.

ZORINA13

Kochała go, tak jak się kocha swoją pierwszą miłość, ale przy codziennym życiu upływ czasu, jaki spędzili, osobno byłby widoczny.
Bo czy chcemy, czy nie, to się zmieniamy, dorastamy, zaczynamy inaczej patrzeć na życie, już nie była młodą dziewczyną, tylko dorosłą prawdziwą kobietą z krwi i kości.
Oczywiście szkoda, że Winn zginął, bo fajny facet był z niego, ale z drugiej strony to dobre rozwiązanie, całkiem zamknąć jakiś etap w życiu, a nie żyć ciągle w rozdarciu, którego wybrać.

Kronikarz56

No właśnie, w sumie masz rację. Kochała go tak, jak można kochać pierwszą miłość. Ale czy, gdyby odeszła dla niego od męża, czy byłaby szczęśliwa rzeczywiście? Czy może czekałby ją los Anny Kareniny, jak sugerowałaś? To jest zdecydowanie bardziej skomplikowane uczucie niż romans Jacka i Rose w wersji Camerona. Dlatego wielki plus za taki pomysł i pokazanie, jak czasami skomplikowane są nasze uczucia. Tak, upływ czasu nas zmienia i zmienia też nasze uczucia. Nie zawsze na lepsze.

ZORINA13

Była też jakaś czarno-biała wersja Titanica z lat 50,ale tę starą wersję słabo pamiętam. Tylko tyle, że dziewczyna była podobna do Vivien Leigh, ale dużo delikatniejsza i sympatyczniejsza od oryginału. Pewnie dlatego zdjęcie tej aktorki jest w fanfiku do Przeminęło z wiatrem.

Kronikarz56

Ciekawy jestem tej wersji. Widziałem tylko jakieś fragmenty tego filmu. Jestem ciekaw, jaką historię fikcyjną wplótł w katastrofę Titanica. I jak przedstawił całą tę opowieść Smile

ZORINA13

Najlepszy filmowy czarny charakter, chciał strzelać, gdy ludzie na łodzi, chcieli wrócić po Osę.

Kronikarz56

I potem dostał bydlak wiosłem i zginął, spadając do morza i rozsypując po nim pieniądze, których nakradł. Jak na ironię losu pływały one wokół jego ciała.

ZORINA13

Mnie się bardzo ta scena podobała, taki morał, że do grobu forsy ze sobą nie weźmiesz. A tyle się nakradł i co mu z tego przyszło ?

Kronikarz56

No właśnie. Nakradł, nagrabił, skrzywdził niewinną dziewczynę i co mu z tego przyszło? Nic mu nie przyszło. Zło nie popłaca. Jak powiadają w filmie "DOKTÓR MUREK" z 1939 roku: "Kto zło sieje, ten zło zbiera". No, ale racja. Ten morał, że pieniędzy do grobu ze sobą nie weźmiesz idealnie został tu ukazany. Choć nadal uważam, że Tim Curry jest czarnym charakterem dość przerysowanym. Złym aż do przesady. Bardziej by mi pasował w roli po prostu cwaniaczka, wciągającego biednego chłopaka w kradzieże, ale w gruncie rzeczy może nawet nie tak złego, który by pomógł zakochanym. Jako czarny charakter do szpiku kości jest nieco przerysowany. Podobnie jak wtedy, gdy zagrał kardynała Richelieu w disneyowskiej, komediowej wersji "TRZECH MUSZKIETERÓW" - wersja z 1993 roku. Jego Richelieu też jest niesamowicie przerysowany, choć tam wypadło to ciekawie. Tutaj nieco tak... Choć dobry morał z tej historii, to i tak uważam, że jego postać jest nazbyt przerysowana.

ZORINA13

Piękna aktorka mruży oko i młody milioner puka do jej drzwi.