Serial Zorro

Kronikarz56

Ja mam całą kolekcję filmów W Starym Kinie, oczywiście dźwiękowych, ponieważ nieme mnie nie interesuje. I widziałem wszystkie role Barszczewskiej. Rewelacja. "TRZY SERCA" to bardzo ładny film na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza - tego samego, który napisał "ZNACHORA" Smile

ZORINA13

Nie pamiętam za dobrze, o co chodziło w tamtym filmie, pamiętam tylko, że pani Barszczewska jak zawsze była przeurocza.

Kronikarz56

Oj tak, a o co w tym filmie chodziło? Dwóch chłopców zakochanych w jednej dziewczynie. Stąd trzy serca. Przy czym jeden z nich to wychowany w luksusach arogancki paniczyk, syn hrabiny. A drugi to jego mleczny brat, pracowity i porządny chłopak, choć nieco zamknięty w sobie. Najlepsze jest jednak to, że niania ich w kołysce zamieniła miejscami i jej synem jest ten, który wychował się jak panicz. A prawdziwym paniczem jest ten, który wychował się jako syn niani. Potem prawda wychodzi na jaw i dopiero się dzieje Smile

ZORINA13

Faktycznie, to o to chodziło. A ten paniczyk był naprawdę wstrętny,takie pretensję do żony, że musiał szukać normalnej pracy, co w czasach kryzysu nie jest łatwe. Ale też chodziło o jego podejście,że nie chciał się niczego nowego uczyć, no bo i po co, jak całe życie miał wszystko poddane na złotym talerzu.
Ona tak naprawdę kochała tego drugiego, ale była za porządna, by sobie pozwolić na romans.

Kronikarz56

Właśnie, otóż to. Dodatkowo tę rolę paniczyka zagrał Aleksander Żabczyński, nasz amant kina lat 30 XX wieku, który tą rolą pokazał, że umie też grać postacie głupich i chamskich paniczyków, którzy przywykli do życia w luksusie i nie chcą tego zmieniać. Ale film ma happy end, ona dostaje rozwód, jej ex-mąż żałuje swego zachowania i znajduje wreszcie pracę, a ona może poślubić ukochanego Smile

ZORINA13

Nie wiedziałam, że to Żabczyński, oni mi się czasem mylili, który to był Bodo, a który Żaczyński. Najbardziej męski był dla mnie Brodniewicz, czyli ordynator Michorowski z Trędowatej.

Kronikarz56

Rozumiem. Moim ulubionym aktorem jest Bodo, choć z komediowych uwielbiam Dymszę. Ale Bodo jako aktor mnie zachwyca. Tym, że grał rewelacyjnie sympatycznych lekkoduchów, uroczych czarusiów i romantycznych amantów, a także... prawdziwe kanalie i wkładał w to tyle serca, że głowa mała. Żabczyński w rolach kanalii już nie sprawdzał się tak dobrze. Jego dranie też mają w sobie więcej dżentelmena niż gnidy. Nie, żeby to było coś złego - nie każdy łotr musi być łotrem w 100%. Ale jednak Bodo wydaje mi się, że wykrzesał z siebie więcej. Brodniewicz był wspaniały. A wiesz, że zagrał też w dwóch komediach? W sumie to w trzech, w trzeciej zagrał samego księcia Józefa Poniatowskiego Smile

ZORINA13

Nie wiedziałam, on zawsze wydawał mi się taki poważny i lekko zdystansowany jak przystało na arystokratę, którego grał.
Nie oglądałam zbyt uważnie tego serialu o Bodo, ale wydawało mi, że Królikowski grał dużo lepiej niż ten drugi aktor starszego Bodo. Młodemu Bodzio, aż się chciało kibicować, by sięgnął w końcu do gwiazd, a ten gwiazdor Bodo był po prostu cynicznym draniem i babiarzem. A z tego co czytałam, owszem Bodo uwielbiał kobiety z wzajemnością, ale aż taki jak w tym filmie nie był.

Kronikarz56

No i właśnie dlatego ten serial zdobył tak wielu krytyków. Ponieważ niestety, powiedzmy sobie szczerze, ten Bobo z serialu jest rzeczywiście chwilami nazbyt cyniczny. Ciągle wspomina swoją pierwszą niespełnioną miłość i dlatego nie umie być z jakąkolwiek dziewczyną na poważnie, wręcz oszukuje sam siebie. Cyniczny bywa rzeczywiście np. nie reaguje oburzeniem, jak jemu i Zuli, gdy się całują na ulicy, dziennikarz robi zdjęcie - a jak wiem ze źródeł, Bodo był dżentelmenem i nie lubił, aby tak prywatne zdjęcia były pożywką dla brukowców. To, że są razem lub że się rozstali, niech im wystarczy. Szczegóły były ich prywatną sprawą. Szczególnie boli mnie scena, w której Reri śpiewa dla Bodo piosenkę "Dla Ciebie chcę być biała", a on słucha tego wyraźnie zażenowany i znudzony, a potem, gdy ona radośnie pyta, co o tym sądzi, odpowiada jej cynicznie, że nie powinna śpiewać po polsku, bo źle jej to wychodzi. Żałosne - Bodo nigdy by się tak nie zachował.

Brodniewicz zaś, jeśli mowa o nim, był zawsze amantem w średnim wieku, niekiedy na ekranie niemiłym dla dziewczyn, które potem były jego ukochanymi, ale uroczym pod każdym względem. Do tego trzykrotnie zagrał w komediach: "PAPA SIĘ ŻENI", "DWIE JOASIE" oraz "UŁAN KSIĘCIA JÓZEFA". Świetne filmy, miła odmiana od ról poważnych i dramatycznych, jakie zwykle grywał. I ile miał pasji w sobie, gdy mówił o kochaniu. Jest w tym coś pięknego Smile

ZORINA13

Czy w filmie Papa się żeni, była ta śmieszna koleżanka, która zawsze się wszystkiemu dziwiła ?
Nie jestem pewna czy to ten film, ale ona była rewelacyjna, skradła przedstawienie wszystkim innym aktorom.

Kronikarz56

Oj tak. Jadzia Andrzejewska ją zagrała. Uwielbiam tę aktorkę. Inni kochali się w Smosarskiej czy Grossównie, ja w Andrzejewskiej Smile

I tam właśnie Jadzia powtarza "Jakie to wszystko dziwne" i jeszcze to: "U nas w Radomsku jest zupełnie inaczej" Smile

To po prostu rewelacyjna komedia i Jadzia czyni ten film jeszcze zabawniejszym i powiedziałbym, że bez niej ta komedia nie byłaby tak cudowna. Byłaby śmieszna, ale Jadzia to jej perełka Smile

ZORINA13

I jeszcze ten gruby adorator mamusi aktorki, który na wszystko się zgadzał.
Na drugiego męża, siostrzyczkę, babcię i braciszka.

Kronikarz56

Właśnie. Po prostu rewelacja. Ten aktor, swoją drogą, to Antoni Fertner. Jeden z najlepszych komediowych aktorów tego okresu Smile

ZORINA13

Nie pamiętałam nazwiska aktora, ale to prawda, był przezabawny w taki naturalny sposób.

Kronikarz56

Antoni Fertner był też np. filmowym ojcem Ady, do której ciągle wołał: "Ada! To nie wypada!" Smile

I po prostu rewelacyjnie się złościł na ekranie. To było takie zabawne, jak się złościł. W ogóle ten aktor czynił Stare Kino bardzie uroczym Smile

Nie wiem, jak Ty, ale ja kocham Stare Kino i uważam, że jest piękne. Nawet jeśli większość historii to nieco naiwne bajeczki, to jednak oglądać je jest cudownie Smile