Serial Zorro

ZORINA13

Muszę napisać, że pan Teleszyński to prawdziwy amant w starym dobrym stylu, co udowodnił zarówno w Tredowatej jak i w innych rolach.
Ja filmy ze starego polskiego kina przedwojennego oglądałam tylko w dzieciństwie, potem już nie wracałam do nich.

Kronikarz56

A ja oglądam filmy w Starym Kinie do dzisiaj i z przyjemnością zapraszam na seanse filmowe we dwoje, jeżeli senorita jest zainteresowana Smile

Leszek Teleszyński był niezwykle urodziwym amantem. Choć gdyby nie upór Hoffmana, nigdy by nie zagrał ordynata Michorowskiego. Bo przecież po tym, jak zagrał w "POTOPIE" zdrajcę Bogusława Radziwiłła, ludzie nie chcieli go oglądać w pozytywnej roli. Hoffman jednak się uparł i dobrze zrobił. Dzięki temu Teleszyński nie został zaszufladkowany.

ZORINA13

To prawda. Zresztą dobry aktor umie zagrać dobrze każdą postać.

Kronikarz56

Zgadzam się z tym. A on jest właśnie dobrym aktorem.

ZORINA13

Kronikarz56

Jak dla mnie to jest idealny ordynat Waldemar Michorowski Smile

Dorównuje urokiem osobistym i w ogóle całą kreacją Franciszkowi Brodniewiczowi Smile

ZORINA13

Tak i jeszcze trochę jest podobny do Guya, czy Guy do niego.
Że Guy też by pasował do roli ordynata.
Ale pan Teleszyński był w tej wersji dobrany i zagrany idealnie.

Kronikarz56

W sumie, jak tak mówisz, to rzeczywiście sporo w tym prawdy. Ale cóż... Amerykanom nie chciało się kręcić filmu na podstawie polskiego romansu. Za to nam się chciało i dobrze się stało. Dzięki temu mamy jeden z najbardziej wzruszających filmów Smile

ZORINA13

Tak, to jeden z tych niezwodnych hitów świątecznych ramówek. Znachor i Trędowata niby puszczane już sto razy, ale ciągle gromadzą miliony przed telewizorami przy każdej powtórkowej emisji.
Magia kina.

Kronikarz56

Dokładnie tak. I nie bez powodu, te filmy to są klasyki polskiej kinematografii. Co w nich jest takiego cudownego? Moim zdaniem wszystko, począwszy od fabuły, poprzez obsadę, muzykę, kostiumy i plenery, a skończywszy na przesłaniu Smile

ZORINA13

Trędowata kończy się trochę smutno, Znachor bardziej podnosi na duchu, ale oba filmy bardzo lubię.

Kronikarz56

Właśnie, "TRĘDOWATA" kończy się smutno. Chyba, że uwierzymy w te książki, które pokazują, że jednak ona przeżyła i ponownie się zeszli i mieli dwójkę dzieci Smile

Wtedy zakończenie już nie jest tak dołujące Smile

Oj tak, "ZNACHOR" z kolei ma szczęśliwe zakończenie i wzruszamy się, że wszystko dobrze się skończyło Smile

ZORINA13

Idealnie obsadzona Elżbieta Starostęcka jako Stecia Rudecka Trędowata.
Krucha i delikatna jak łodyga na wietrze.

Kronikarz56

Właśnie i dlatego uważam, że Ania Dymna jednak dobrze została obsadzona jako Melania. Ania pasowała mi do ról dziewczyn silnych. Wrażliwych i kochających, ale nie takich, którą byle podmuch na wietrze porwie ze sobą i zniszczy. Bo przecież w sumie Stefcia umiera z głupiego powodu. Powodu, który wielu innych by nie zabił, tylko zasmucił, przygnębił. A ona dostała biedaczka pomieszania zmysłów ze stresu, zapalenia mózgu, w filmie dodali do tego przeziębienie wskutek wybiegnięcia na deszcz. Starostecka rewelacyjna zagrała tę postać. A widziałaś ją w "NOCE I DNIE" jako siostrę Barbary Niechcic? Tam też umiera w młodym wieku. Chyba twórcy lubili ją uśmiercać na ekranie Smile

ZORINA13

Słabo pamiętam ten serial, oglądałam w dzieciństwie, ale chyba nie zapadła mi jej postać w pamięci.
Bez wątpienia jednak aktorka jest przeuroczą osobą.