Serial Zorro

Kronikarz56

Ech, łezka się w oku kręci, kiedy się pomyśli, że ta nasza dzielna, urocza ekipa już na innej scenie występuje i jedyne, co nam pozostało, to te tak doskonałe filmy z ich udziałem, jak nasz ukochany "VABANK".

ZORINA13

Dawne kino przeminęło z wiatrem.

Kronikarz56

To mnie po prostu rozbawiło do łez Very Happy

ZORINA13

Bankster nami rządzi, co za czasy.

Kronikarz56

ZORINA13

- Skoro jestem już na wolności, wolałbym, żebyśmy mówili sobie per pan.
– Nasz klient – nasz per pan.

Kronikarz56

- Dziwi mnie tylko, że ty odsiedziałeś swoje trzy lata i nie zwiałeś w ten sposób.
- To nie miałoby sensu.
- Dlaczego?
- Bo wtedy byłbym ścigany przez policję całego kraju, tak jak ty teraz. Ha ha ha.
- Bardzo śmieszne. Bardzo śmieszne.
Very Happy

- Nie wyjadę, dopóki nie przeczytam w prasie jego nekrologu, panie Sztyc.
- Ja nigdy nie zajmowałem się mokrą robotą. Jestem uczciwym oszustem. Poza tym, zemsta wprowadza do gry element irracjonalny.

ZORINA13

Interesująca intryga i świetne aktorstwo

Tak, to był poniedziałek 6 maja 1985 roku. Poniedziałek był dniem znaczącym, choćby dla faktu, że w tym dniu teatry były nieczynne i plejada wybitnych aktorów mogła osobiście uczestniczyć w premierze filmu. Już od pierwszych scen wyczuwało się nieprzeciętną pomysłowość reżysera, a zawiązana akcja zdawała się być "niewiarygodnie wiarygodna", przy tym śmieszna, ciekawa, zaskakująca.

Publika przyjęła film przychylnie, choć Film Polski dość subtelnie ujmuje częściej pojawiającą się krytykę pisząc, że film "nie spotkał się już z takim aplauzem krytyki jak "Vabank" i "Seksmisja" - dwa wcześniejsze filmy Juliusza Machulskiego. Realizując klasyczny "sequel" reżyser nie uniknął autocytatów i kopiowania pomysłów z pierwszej części. Gdzie zawiodła go inwencja, posłużył się pastiszem i traktowaną z humorem aluzją. Uważny widz dostrzeże w wielu scenach "Vabanku" prześmiewcze nawiązania do "Ojca chrzestnego" Coppoli, "Żądła" Hilla, klasycznych westernów w rodzaju "Rio Bravo", czy stylu gry takich aktorów jak Humphrey Bogart i Edward G. Robinson. Lista zapożyczeń jest zresztą dużo dłuższa. Jednak nie sam talent parodystyczny Machulskiego sprawił, że "Vabank II" poprawił sytuację finansową wielu kin. Inne mocne strony "Riposty" to interesująco opowiedziana intryga i przednie aktorstwo".
Plejada gwiazd i dbałość o szczegół

Machulski siłą rzeczy musiał skorzystać z większości postaci pierwszej części. Wprowadził jednak wiele nowych ról, prawie każda grana była przez najznamienitszych aktorów i aktorki. Spotykamy więc Jana Machulskiego, Leonarda Pietraszaka, Witolda Pyrkosza, Krzysztofa Kiersznowskiego czy Jacka Chmielnika... co ciekawy, wszyscy oprócz Pietraszaka już nie żyją. Jest też Elżbieta Zającówna, Ewa Szykulska czy Józef Para i Ryszard Kotys, ale też brawurowy Marek Walczewski w roli dyrektora więzienia na Siklawie – Twardijewicza, czy baronowa Żwirska grana przez Beatę Tyszkiewicz.

Kronikarz56

Beata Tyszkiewicz, prawdziwa perełka filmu i polskiego kina. I jeszcze to kultowe zdanie: "Czy ja byłam z pieskiem, czy bez pieska?".

ZORINA13

Akcja zaczyna się w więzieniu, gdzie nieuczciwy bankier Kramer (Leonard Pietraszak) odsiaduje wyrok. Niejaki Sztyc (Bronisław Wrocławski) organizuje jego ucieczkę i przygotowuje przerzut do Szwajcarii. Jednak najpierw Kramer chce się zemścić na Kwincie (Jan Machulski) i jego kolegach. Wynajęty zabójca rani Duńczyka (Witold Pyrkosz), potem Sztyc porywa córeczkę (Ania Guzek) Marty (Ewa Szykulska), która spokojnie żyje u boku Kwinty. To powoduje, że znany kasiarz staje do konfrontacji.

"Vabank II" jest wyraźnie gorszy od pierwowzoru, choć i tak pozytywnie wyróżnia się na tle krajowej produkcji. Machulskiemu w kilku miejscach zabrakło pomysłów, ale zręcznie nadrobił to pastiszami. Dla kinomanów dodatkowa zabawa: gdzie i z jakiego filmu ściągnął polski reżyser?

Piotr Radecki

Kronikarz56

A w zasadzie to prawda. "VABANK II" nie jest tak doskonały jak jedynka, ale mimo wszystko posiada w sobie coś niesamowitego, coś czarującego i przyjemnego w odbiorze. Poza tym zebranie praktycznie całej obsady z jedynki bardzo dobrze tutaj pasowała. No i warto jeszcze wspomnieć o tej zabawie, o której piszesz. Zgadywanie, z jakiego filmu Machulski to sobie zapożyczył. Zdecydowanie to jest ciekawa zabawa, a już zwłaszcza dla takich fanów starego i dobrego kina akcji jak chociażby "ŻĄDŁO", w dużej mierze będącego pierwowzorem naszego rodzimego "VABANKU".

ZORINA13

Ta inspiracja jest mocno widoczna.

Kronikarz56

Kramer chyba nie wierzy, że polskie uczelnie i polskie władze z ministerstwa edukacji zaliczą zdalnie zaliczane egzaminy. Ucho od śledzia Very Happy

ZORINA13

Machulski jednocześnie bardzo przytomnie uchronił się przed samobójczym powielaniem oryginału, choć bardzo na miejscu były oczywiste nawiązania do części pierwszej, a także finezyjne cytaty z kina amerykańskiego (m.in. Ojciec chrzestny i Śpiewak jazzbandu). Majstersztykiem godnym Amenabara i Shyamalana okazało się po raz kolejny finałowe wyprowadzenie widza w pole. Henryk Kuźniak napisał równie porywającą muzykę, z tematem głównym włącznie, a montażystkę Mirosławę Garlicką z czystym sumieniem można postawić obok Michaela Kahna (montażysta Spielberga) czy Thelmy Schoonmaker (montażystka Scorsesego). Już sposób, w jaki Garlicka zmontowała czołówkę, potrafi zachwycić teledyskowym wyczuciem tempa i dynamiki. Po raz kolejny koncert gry zademonstrował wspaniały Leonard Pietraszak w roli Kramera, tym razem wybijający się na centralną postać filmu.
O reszcie obsady trudno powiedzieć coś nowego ponad superlatywy, na które zasłużyli po pierwszej części filmu. Może tylko ślicznej Elżbiety Zającówny było na ekranie za mało.