Serial Zorro

ZORINA13

Nie chodzi tylko o to, że jeden ma wąsy, a drugi nie. Obaj panowie superprzystojni, obaj walczą o swoją miłość, ale Leszek miał więcej szczęścia.

W przedwojennym Znachorze fajne było to, że pokazali mamę Marysi, tak, że można ją było w pewien sposób zrozumieć.

Kronikarz56

Ja tam osobiście nigdy nie rozumiałem zachowania Beaty i mimo wszystko po prostu... No, jakoś nie jestem w stanie zrozumieć jej decyzji, nawet jeśli była zakochana.

ZORINA13

Nie wiem, czy była naprawdę w nim zakochana, czy wdała się w romans, bo czuła się samotna, skoro męża nie było całymi dniami w domu.
Potem gdy kochanek zginął, duma nie pozwala jej wrócić i prosić męża o wybaczenie. A gdy profesor wilczur zaginął nie miała już do czego i kogo wracać. Smutne to bardzo, ale dobrze, że chociaż Leszkowi i Marysi się ułożyło.
Chyba mieli nawet śliczną córeczce w drugim przedwojennym filmie Profesor Wilczur, czy pomyliłam filmy ?

Kronikarz56

Nie, nie pomyliłaś filmów. Bardzo dobrze pamiętasz. W filmie "PROFESOR WILCZUR" mieli oni prześliczną córeczkę Elżunię. Niestety, z jakiegoś powodu film zakończyli tragicznie, choć książka wcale się tak nie kończy. Podobno w filmie wykorzystali pierwotną wersję powieści. Podobno Dołęga-Mostowicz chciał, aby tak wyglądała powieść, ale zrezygnował z tego dla optymistycznej wersji. Ale za to zrealizował ją, pisząc scenariusz do filmu.

ZORINA13

Czy tam profesor Wilczur umarł na końcu ?
Leszek chyba podejrzewał Marysię o romans, bo tam kręcił się koło niej jakiś facet, ale Marysia jest za porządna na romanse i kocha tylko swojego męża, nawet jeszcze bardziej teraz kilka lat po ślubie niż wcześniej. Bo łączy ich już dużo głębsza wież.
Na forum też jest temat Profesor Wilczur.

Kronikarz56

Tak, zgadza się. To wszystko, co mówisz, miało w filmie rzeczywiście miejsce. Co ciekawe, w książce nic z tego nie miało w ogóle miejsca. W książce w ogóle nie ma Leszka i Marysi. Wiemy, że wyjechali do Ameryki i tam żyli. Trochę dziwnie poprowadził to autor. Jakby nie wiedział, co z nimi zrobić i umieścił ich za granicą. Ale para zakochanych też się w kontynuacji trafiła Smile

ZORINA13

Ale piękna z nich para, Marysia i Leszek. Taki wzruszający to film, który nie jest wcale ckliwy, ani kiczowaty, tylko daje nadzieję, że można znaleźć taką szczerą miłość.

Kronikarz56

Zgadzam się. Najpiękniejsza polska aktorka tego okresu i jeden z najprzystojniejszych polskich aktorów tego okresu. Już sam dobór aktorów robi swoje, a co dopiero sposób przedstawienia tej pary na ekranie. Wszystko jest tu dopracowane tak doskonale, że nie można się uczepić tej pary jako mało realnej Smile

Przeciwnie, wierzymy w ich miłości, kibicujemy im, a kiedy Ania Dymna płacze, płaczemy razem z nią, bo jak tu nie płakać raz z bólu, a raz z radości, gdy przeżywa takie perypetie i w końcu wszystko dobrze się kończy? Smile

ZORINA13

Tak jak w życiu jest tu wszystko i śmiech i łzy.
Tylko może ludzie tam na ekranie nawet ci źli, są trochę lepsi niż w rzeczywistości.

Kronikarz56

Właśnie, bo przecież nawet podły Zenek Wojdyłło szybko pożałował swojej decyzji po tym, jak spowodował wypadek Leszka i Marysi i jak wynika z książki, sam się zgłosił na policję i poddał karze.

ZORINA13

Kronikarz56

ZORINA13

Kronikarz56

He he he. Genialna rozmowa. I jeszcze zabawne jest to, że Prokop stwierdza, że przez baby jest tylko zgorszenie i kłopoty, ale... zawsze należy się ożenić, bo to prawo boskie xD

ZORINA13