Serial Zorro

Kronikarz56

Ciekawym zabiegiem było to, że w oryginale to Diego zabija jako Diego złego kapitana Estebana i zaraz potem robi rewolucję. Z kolei tutaj to Alejandro wszczyna rebelię, z kolei zaś Diego jako Zorro zabija kapitana. Też ciekawy zabieg i na swój sposób, bardziej realistyczny.

ZORINA13

Kapitan Esteban.

Kronikarz56

Przyznam Ci się, że bardziej mi się w tej roli podobał Basil Rathbone. Ale ten kapitan też był ciekawie ukazany. I wydaje mi się, że ten aktor, co grał tu Estebana, zagrał kiedyś samego Zorro. Chyba w tej parodii, gdzie Zorro miała brata bliźniaka geja.

ZORINA13

Ukochana Diego jakaś blada w tej wersji ,brak czaru Lindy Darnell.

Kronikarz56

No właśnie. I jakoś zabrakło mi sceny, w której on ma powód, aby być nią oczarowany od pierwszego wejrzenia. Zdecydowanie brak tu tej słodkiej sceny z kotkiem.

ZORINA13

O jakaś tam dziewczyna przechodziła.

Kronikarz56

No właśnie. Jakaś tam dziewczyna szybko sobie przeszła ulicą i już od razu się zakochał. Mało to dla mnie przekonujące.

ZORINA13

Kronikarz56

W tej wersji Zorro cały czas ma taki sam strój i taką samą maskę i chyba częściej się tu nieco pojawia niż w oryginale. I ma chyba więcej nieco starć z kapitanem Estebanem.

ZORINA13

Kronikarz56

Muszę powiedzieć, że w tej wersji maska Zorro wypada nieco... komicznie. No, może przesadzam, ale nie budzi ona swoim kształtem aż takiej powagi, jaką budzić powinna. Choć może to też kwestia aparycji aktora. Dobrze grał, ale z twarzy nie biła mu aż taka dostojność, jak z twarzy Tyrona Powera.

ZORINA13

W tej wersji czegoś brakowało. Nie mówię ,że ten aktor był brzydki czy że grał źle ,bo grał nawet dobrze ,ale nie miał tego wdzięku Powera.

Kronikarz56

No właśnie. Nie miał on jego wdzięku. Powiedziałbym, że to trochę tak, jakby dziecko przebrało się za Zorro i zabrało się za tworzenie na podwórku swojej wersji przygód Zorro. Nie jest źle, ale do równie genialnego filmu, co film z Powerem to sporo brakuje.

ZORINA13

Kronikarz56

Film, moim zdaniem, całkiem dobry, choć do oryginału wciąż mu daleko.