Serial Zorro

Kronikarz56

Widziałem Teatr Telewizji z Janem Peszkiem w roli Józia i naprawdę ciekawa adaptacja. Swoją drogą, bardzo mnie rozbawiło to, że profesor Bladaczka nawet nie udaje, że chce uczyć uczniów. Nie, on wprost mówi, że wyrecytuje teraz lekcję i uczniowie mają wyrecytować swoje odpowiedzi. To chyba mówi samo za siebie.

Kronikarz56

Wiesz, mam ostatnio wiele refleksji na temat tej nieco zwariowanej powieści. Odnoszę wrażenie, że za szybko dostaliśmy ją jako lekturę. Że jako 18-latkowie nie byliśmy w stanie w pełni jej zrozumieć. Jako 30-latkowie, czyli będąc w wieku bohatera tej książki, o wiele lepiej rozumiemy wszystko, co jest tu ukazane. I nieco drżeć możemy przed tym, aby nas nie zaciągnięto ponownie do szkoły i nie chciano ponownie wychować zgodnie z jakąś nową doktryną.

ZORINA13

Tak ,nie chciałabym wrócić do szkoły ,która chce ukształtować wzorowego Polaka ,katolika i obywatela. Gdzie nie będzie historii starożytnej,tylko beatyfikacja żołnierzy wyklętych.

Kronikarz56

No właśnie. Ja również bym tego nie chciał. Co by nie mówić o szkole z czasów naszego dzieciństwa, choć system nauczania pozostawiał sporo do życzenia, jednak i tak był dużo lepszy niż obecnie. Religia nie była obowiązkowa, nie było matematyki na maturze, a historię i polskiego potrafili uczyć naprawdę super nauczyciele. Dodatkowo kilka nauczycielek i kilku nauczycieli było tak super, że umiało przekazać uczniowi pasję do swego przedmiotu. A w każdym razie ze mną tak właśnie było. Parę osób, które mnie kiedyś uczyły, wciąż ciepło wspominam. A zwłaszcza moją polonistkę z gimnazjum, która widząc moją pasję do pisania, rozwinęła ją, dając mi zadania rozwijające moje zdolności pisarskie i umiejącą nieraz mnie nieraz zmusić do myślenia przy czytaniu lektur. No i miała niesamowite poczucie humoru.

Profesor Bladaczka wypada przy niej zdecydowanie... blado xD Ale na serio, mógłby się od niej uczyć, jak sprawić, aby uczniowie naprawdę uwierzyli, że Słowacki wielkim poetą był.

ZORINA13

Jest na szczęście jeszcze wielu wspaniałych nauczycieli ,którzy umieją dzieci zainteresować sztuką i kulturą. Zachęcić do samodzielnego myślenia i poszukiwań ,a nie powtarzać tylko banały i frazesy.

Kronikarz56

Nie inaczej. Profesor Bladaczka najlepiej to określił, bo mianowicie powiedział, że... wyrecytuje swoim uczniom lekcję, a ci mają wyrecytować odpowiedź. Myślę, że nie trzeba tego komentować. Wszystko jest aż nadto jasne.

Ale na całe szczęście są jeszcze nauczyciele z prawdziwego powołania, którzy nie tylko kochają te przedmioty, których nauczają, ale również umieją tę miłość przekazać uczniom. Ja miałem szczęście, że trafiłem na kilku takich w gimnazjum i liceum. Te osoby czyniły mój pobyt w szkole dużo przyjemniejszym. Najmilej jednak wspominam moją polonistkę z gimnazjum. Zabawnie umiała komentować pewne fakty np. ja coś powiedziałem, że oboje czegoś dokonaliśmy, a ona na to: "No, to żeśmy Bohuna usiekli" xD