Serial Zorro

Kronikarz56

Nie inaczej. Powstała jedna, najlepsza z możliwych ekranizacja i nikt jej nie przebije i dlatego nie ma co tworzyć kolejne, bo żadna z nich tej nie dorówna.

ZORINA13

Na szczęście nikt nawet nie próbuję.

Kronikarz56

To prawda, ale za to powstały ciekawe książki nawiązuje do powieści, a głównie sequel "SCARLETT" oraz prequel "RHETT BUTLER", które są naprawdę ciekawe i uzupełniają świat stworzony przez Mitchell.

ZORINA13

Rok 1861. Gerald O`Hara, jego żona, Ellen, i ich trzy dorastające córki wiodą spokojne i dostatnie życie w posiadłości Tara w południowej Georgii. Najstarsza Scarlett jest zakochana w Ashleyu Wilkesie, mieszkającym po sąsiedzku arystokracie. Jednak Ashley żeni się z kuzynką, Melanią, a Scarlett wbrew sobie wychodzi za mąż za brata Melanii - Charlesa, który wkrótce ginie na wojnie. Po wybuchu wojny Scarlett wraz z Melanią przenoszą się do Atlanty. Przystojny Rhett Butler nieustannie zabiega o względy Scarlett.

Kronikarz56

Słynna scena, kiedy Scarlett oznajmiła Ashleyowi, że będzie go nienawidzić do końca życia. Jakoś nie umiała wytrwać w tym postanowieniu xD

ZORINA13

Scarlett jak to nastolatka była lekkomyślna i zmienna.
Wojna bardzo ją zmieniła ,jej szczęśliwe życie pękło jak bańka mydlana.

Kronikarz56

Tak, chociaż moim zdaniem Scarlett z powodu stała się też trochę cyniczna i skupiona zbyt mocno na własnym zysku? Wiem, że miała szlachetne motywacje, ratowanie bliskich i rodzinnej ziemi, ale trochę za bardzo stała się zachłanna na pieniądze, odkąd poznała ich wartość.

ZORINA13

To realistyczne ,po traumie biedy ludzie się robią chciwi i ciągle im mało pieniędzy.

Kronikarz56

No właśnie, ale też wyszło realistycznie to, że mimo wszystko ciągle tęskniła za dawnymi czasami, kiedy nie potrzeba było aż tak bardzo pieniędzy. A szczególnie ta nostalgia ją dopadała w trakcie rozmów z Ashleyem, który był jakby dla niej uosobieniem dawnych dobrych czasów.

ZORINA13

Ashley i Scarlett prezentują dwie skrajnie postawy. On introwertyk ,romantyk ,a ona twardo stąpająca po ziemi materialistka.

Kronikarz56

Tak, to prawda. Dlatego oboje by nie pasowali do siebie i Scarlett nie byłaby z Ashleyem szczęśliwa. W sumie wszyscy wokół to wiedzieli, tylko nie ona.

ZORINA13

Północ i Południe podzielił ustrój gospodarczy. Gospodarka rolniczych terenów koloni południowych opierała się na wyczerpującej fizycznie ,choć relatywnie mniej skomplikowanej pracy ogromnej masie niewolników na rozległych plantacjach bawełny. W Nowej Anglii natomiast rozwijał się przemysł potrzebujący wykwalifikowanej siły roboczej.
Gospodarka bawełnianych stanów z roku na roku była coraz zacofana. Południe przegrywało cywilizacyjny wyścig z Północą.
Pierwsze strzały w wojnie domowej padały ze strony konfederatów ,którzy w kwietniu 1861 zaatakowali Fort Sum ter w Karolinie Południowej. Kości zostały rzucone.
Wojna lat 1861-65 była najbardziej dewastującym wydarzeniem w historii Ameryki. Szanuję ,że kosztowała nawet milion ofiar. Zginęło w niej więcej żołnierzy amerykańskich niż podczas I i II wojny światowej ,wojny w Korei i wojny w Wietnamie razem wziętych.

Kronikarz56

Bardzo ciekawe informacje. Jeżeli o mnie chodzi, ta wojna była wyraźnym dowodem na to, że zacofanie i ciemnogród tylko szkodzą krajowi. I świat musi iść do przodu, bo jeśli tego nie robi, to się tylko cofa do tyłu. Ale to ciekawe, że w tej wojnie zginęło więcej Amerykanów niż w obu wojnach światowych i w wojnie w Wietnamie razem wziętych.

ZORINA13

Południe przegrało ,bo było za konserwatywne i ta cywilizacja musiała przeminąć z wiatrem.

Kronikarz56

No właśnie. Trochę szkoda, że w książce za mało jest to podkreślone, a za dużo jest rozczulania się Ashleya i Scarlett nad światem, który minął. Za mało refleksji, że ten świat musiał minąć, bo sami się o to prosili i to by prędzej czy później musiało nastąpić. Autorka zdecydowanie nie jest obiektywna.