Serial Zorro

ZORINA13

Diego wie, że alcat z Kremla doczeka procesu w Norymberdze.
I że sierżant jest zbyt mądry, by wierzyć w ruską propagandę.

Kronikarz56

He he he. Nie inaczej, zgadza się. Na szczęście nie myli się w swoich przypuszczeniach. Garcia, mimo kilku swoich wad, jest naprawdę gościem odpornym na ruską propagandę. A zły alkad z Kremla dostanie w końcu nauczkę, na jaką zasługuje.

ZORINA13

Wspaniały pojedynek.

Kronikarz56

Właśnie. I pomijając to, że kilku bandytów poległo z ręki Zorro, bo kilka razy Zorro nie cackał się z bandziorami, choć większość z nich zginęło walcząc z nim w wyniku przypadku... To pomijając to wszystko, to był chyba jedyny pojedynek, kiedy Zorro naprawdę bezwzględnie zabił swego przeciwnika w pojedynku. Chociaż... W zasadzie nie chciał tego robić. Kapitan sam chciał się bić do samego końca. No i miał, co chciał.

ZORINA13

Przyznaje, że byłam zaskoczona tą sceną, bo zupełnie tego nie pamiętałam.

Kronikarz56

Ja to pamiętałem, ale nie byłem pewien, czy to dotyczyło kapitana Felipe, czy może kogoś zupełnie innego. A jednak jego. No, ale to chyba miało być nawiązanie do oryginalnej powieści i do walki Zorro z kapitanem Ramonem.

ZORINA13

A mnie się bardziej skojarzyło to z genialnym pojedynkiem ze Znaku Zorro.

Kronikarz56

Pamiętam ten pojedynek. Jeszcze kapitan zrywa maskę Zorro, widzi twarz Diego i jest zaskoczony, ale nie do końca, bo w zasadzie powinien się tego spodziewać. A chwilę później Zorro zadał mu śmiertelny cios i kapitan nie zdążył podzielić się z nikim swoim odkryciem.

ZORINA13

Kronikarz56

Diego i córka Gubernatora mają naprawdę anielską cierpliwość wobec pana Gubernatora. W zasadzie mam wątpliwości, kto w tym domu jest dzieckiem, a kto dorosłym Very Happy

ZORINA13

Tak gubernator to takie duże rozkapryszone nieco dziecko.

Kronikarz56

Najlepsze, jak kazał Garcii pić za siebie lekarstwo i jeszcze te jego głupie komentarze, że będzie spływać z górki i to naprawdę sporej Very Happy

ZORINA13

Gubernator bywał złośliwy wobec biednego sierżanta.

Kronikarz56

No właśnie, gubernator po prostu zachowywał się jak duże, nieco rozkapryszone dziecko. Po prostu chwilami trudno było z nim wytrzymać. Jego córka miała do niego naprawdę anielską cierpliwość.

ZORINA13

Bo był pewnie dobrym ojcem.