Serial Zorro

ZORINA13

Kapitan Toledano: Dziękuję, wobec tego nic nie mam do pana, niestety.
Miguel: Ale ja mam! Musicie mi oddać żonę!
Kapitan Toledano: Nie wtrącam się do pożycia małżeńskiego.
Miguel: Oto właśnie chodzi, że pożycia nie było.

Kronikarz56 · Wysłany: Śro 11:00, 22 Mar 2023 Temat postu:

RAQUEL: Arturo, moje kochanie! Co ty tu robisz?
TOLEDANO: Raquel, ty mi tutaj nie próbuj robić słodkich oczek, tylko mi powiedz, jak to jest, że już trzecią noc cię we śnie z obcym facetem widzę!
RAQUEL: Ale najdroższy, przecież to nie tak. Ja nie odpowiadam za twoje sny.
TOLEDANO: To się zawsze tak mówi! Ty mnie zdradzasz!
ANNA MARIA: Ale przepraszam bardzo, panie kapitanie. Jak niby pana żona ma pana zdradzać, skoro jak pana nie ma, to ona jest cały czas ze mną? Myśli pan, że ona pana zdradza przy mnie?
TOLEDANO: Podobno kobieta, jak chce, to zawsze sobie znajdzie sposób na zdradzanie. A że kobieta kobietę kryje, to wiadoma rzecz.
ANNA MARIA (urażona): Jak to, kryje?
TOLEDANO (zmieszany): To znaczy, ja nie w tym sensie... Bardzo panią przepraszam, ja nie to miałem na myśli. Proszę mi wybaczyć, chyba muszę panować nad językiem.
ANNA MARIA: No chyba.

ZORINA13 · Wysłany: Czw 17:48, 23 Mar 2023 Temat postu: kapitan Toledano

Diego: Sam jesteś?
Toledano: Nie, z krasnoludkami.

Kronikarz56

TOLEDANO: Kochanie, nasza córka ma nam coś do powiedzenia.
CÓRKA: Mamusiu, jestem w ciąży.
RAQUEL: Kochanie moje jedyne!
CÓRECZKA: Tak mi przykro mamusiu.
RAQUEL: To nie twoja wina, córeczko.
CÓRECZKA: To jego wina!
TOLEDANO: Słucham? A niby czemu moja, co?
CÓRECZKA: Bo więzisz mnie tu, jak królewnę zamkniętą w wieży! Jak Roszpunkę!
TOLEDANO: No, może być Roszpunka, bo na Śnieżkę mi nie wyglądasz.
RAQUEL: Jaki ty w ogóle dajesz przykład naszej córce? Wokół tylko żołnierze albo kryminaliści.
TOLEDANO: A to moja wina, że pracuję w domu?!

ZORINA13

Miguel biegnie do taty i mówi:
- Tatusiu znalazłem babcie.
Kapitan Toledano: Miguel tyle razy ci mówiłem, żebyś nie kopał dołków w ogródku!

Kronikarz56

TOLEDANO: A co ty tu robisz, Garcia?
GARCIA: Czekam na przeprosiny.
TOLEDANO: Ja już się za ciebie już dosyć naprzepraszałem.
GARCIA: No proszę, a do mnie jakoś nie dotarło.
TOLEDANO: Już pięć razy traciłeś odznakę!
GARCIA: Nieprawda, cztery. Raz zgubiłem.
TOLEDANO: I gdybyśmy nie mieli braków kadrowych, to już dawno bym cię wywalił.
GARCIA: A tak musi mnie pan tu tolerować.