Serial Zorro

ZORINA13

Monastario nie lubi prawnika i nie ufa mu, ale dobrze wie, że są na siebie skazani.

Kronikarz56

Ten jego prawnik i prawa ręka, który chwytał różne kruczki prawne, aby uzasadnić postępowanie kapitana i pokazać, że wszystko jest zgodne z prawem. Drań i kanalia. Dowód na to, dlaczego prawnicy siedzą w piekle xD

ZORINA13

Też nie mam jakoś dobrego zdania o adwokatach.
Wydaje mi, że sporo jest takich, którzy zrobią wszystko by wygrać sprawę i nie liczą żadne normy moralne.
Bronią takich bogatych gangsterów, dobrze wiedząc, że to są bandyci, ale patrzą tylko na kasę.

Isztaria

Ojej, ja bym wolała tak nie generalizować, bo to bardzo krzywdzące! W ogóle nie lubię oceniać całej grupy społecznej/pracowniczej, bo zawsze, w każdej, znajdą się fajne, dobre, pozytywne jednostki! Sama się zresztą na tym ocenianiu z góry przejechałam i teraz się wystrzegam Wink

Postać Licenciado uważam za intrygującą. Widać, że on nie za bardzo popiera działania Monastario i boi się przekroczyć pewną granicę, której nie obawia się przekraczać kapitan (jak chociażby planowane morderstwo Torresa - kocham Enrique, ale tu był zły do szpiku kości). Zastanawia mnie, czy Monastario ma na niego jakiegoś haka, czy jest jakiś powód, dla którego Pina mu pomaga.

ZORINA13

No tak masz rację z tym ocenianiem i szufladkowaniem.
Jest na pewno wielu wspaniałych prawników, którzy pomagają ludziom w trudnej sytuacji, jak i sporo różnych kombinatorów, jak zresztą w każdym środowisku.
A z tym hakiem to możesz też mieć rację, ten Pina prawie cały czas się czegoś boi.

Isztaria

Dokładnie tak, w każdej grupie znajdziemy świetne, wspaniałe osoby, jak i jednostki podłe.

Kronikarz56

Właśnie, Pina sprawiał wrażenie ciągle przerażonego tym, do czego Monastario jest gotów się posunąć, żeby tylko osiągnąć swoje cele i wyraźnie sam nie byłby w stanie aż tylu rzeczy dokonać. Co innego skazać kogoś na areszt lub pobrać lichwiarski podatek, a co innego zabić z zimną krwią. Wyraźnie do tego nie był w stanie przyłożyć swoich łap.
A przy okazji czy tylko mnie relacje jego i Monastario przypominają relacje gubernatora i kapitana z filmu "ZNAK ZORRO" z 1940 roku?

Isztaria

Hmm, no mnie się nie skojarzyło. Możesz rozwinąć, jakie podobieństwa widzisz? Smile

Kronikarz56

Bo w filmie "ZNAK ZORRO" z 1940 roku mamy alkada Los Angeles oraz kapitana i wyraźnie alkad robi tutaj machlojki na wielkie sumy, a z kolei kapitan osłania jego działalność, zapewniając mu całkowite bezpieczeństwo przed wrogami. W serialu Disneya kapitan jest tutaj władzą, a z kolei prawnik osłania jego działalność kruczkami prawnymi i innymi takimi. I w obu przypadkach jedna osoba z tego duetu ma obawy przed drugą. Bo wszak alkad bał się kapitana. A prawnik boi się Monastario. To nieco inne rodzaje współpracy, ale podobne Smile

Isztaria

Ach, no rzeczywiście, tego się nie dopatrzyłam! Tak, jeden ochrania drugiego i jeden się drugiego boi, ale mamy troszkę zamianę ról. No i żaden nie ma żony, na którą ostrzy sobie pazurki ten drugi Wink

Kronikarz56

No właśnie, zatem są zmiany, ale mimo wszystko pewne podobieństwa pozostają i właściwie dlaczego nie? Dla mnie to tylko dodaje smaczku całej sprawie i cała historia jest w ten sposób dużo ciekawsza Smile

Poza tym Monastario to raczej człowiek czynu, raczej o prawie nie wie zbyt wiele i jedynie prawnik ułatwia mu działalności pokazując, że to może, a tego nie może zrobić. Bez prawnika Monastario raczej dużo by nie podziałał, bo szybko by przekroczył granice i wtedy jego stanowisko by go nie ocaliło. Miał co prawda ogromną władzę i przesadzał i to bardzo, ale wciąż wszystko sprawiało wrażenie bycia zgodnym z prawem. Mógł jednak bez prawnika pójść za daleko i wtedy nie mógłby się żadnym prawem zasłonić Smile

Isztaria

To było bardzo rozsądne i dobrze pomyślane z jego strony, że sobie tego prawnika ogarnął! Gdy wszystkie jego działania miały legalną podkładkę, nikt nie mógł się do niczego przyczepić. Każdy czarny charakter może się od kapitana uczyć! Wink

Kronikarz56

No właśnie, bo przecież każdy czarny charakter potrafi bez trudu wykorzystywać swoją władzę do własnych celów i prowadzenia nadużyć, jednak mimo wszystko bez trudu może wpaść, jeżeli z powodu swojej bezkarności przekroczy granicę i popełni poważny błąd, który go załatwi i już stanowisko go nie ochroni. A zatem potrzebny jest taki ktoś, spokojniejszy i bystry, który zapewni takiemu draniowi ochronę prawną i zadba o to, aby wszystkie jego czyny były zgodne z prawem w oczach społeczeństwa. No i jeszcze zadba o to, aby czarny charakter pewnych granic nie przekroczył lub nie popełnił takich błędów, przez które wpadnie Smile

To prawda, w tej sprawie każdy czarny charakter mógłby od kapitana brać nauki. Zwłaszcza w kwestii zasadzki na Don Alejandro, bo ją uknuł po prostu genialnie i to zgodnie z prawem. I jeszcze ten ustawiony proces, aby stworzyć pozory praworządności. Ale oczywiście nie docenił Zorro, który tak dobrze nastraszył Licenciada Pina, że ten wydał wyrok uniewinniający Smile

Isztaria

Tak! Chociaż tak się zastanawiam, czy gdyby Pina nie dał się zastraszyć i poszedł za myślą "Oj tam, Zorro mnie nie zabije przecież", to co wtedy zrobiłby Zorro?

Kronikarz56

Jestem pewien, że Zorro wtedy by i tak coś wymyślił. Poza tym zauważ, że niedługo potem wpadł prawdziwy sędzia, którego Diego i Bernardo sprowadzili i z pewnością szybko by anulował taki wyrok tej... parodii prawdziwego procesu Smile

Zatem i tak by dranie nie zdołali wygrać Smile