Serial Zorro

ZORINA13

Przecież po to jest właśnie forum, by polemizować i dyskutować.
Dla mnie atmosfera tych pierwszych odcinków z Orłem jest niesamowita, taka mroczna i gęsta.

Kronikarz56

Wiecie, moim zdaniem to był celowy zabieg twórców serialu. Gdyby Orzeł był kimś w rodzaju Monastario, to byłoby nudno. Poza tym podejrzewam, że chcieli pokazać, że najgorsi tyrani to tak naprawdę żałośni tchórze przeżarci pychą i arogancją, których można by łatwo obalić, gdyby nie mieli przy sobie ludzie bezwzględnie wykonujących ich polecenia. Możliwe też, że chcieli nieco poluzować atmosferę po tak mrocznej sytuacji z Orłem i jego organizacją. Możliwe, że jestem w błędzie, ale uważam, że tak właśnie było. Jak dla mnie Orzeł idealnie wypadł właśnie z powodu tego, jaki był mały bez swoich ludzi i bez nich był nikim. Był przeżarty pychą, arogancją i lekceważeniem przeciwnika i pokazał nam, że prawdziwi tyrani w rzeczywistości są bardzo mali i bez swoich ludzi, którzy im służą tylko z powodu możliwości czerpania z tej służby profitów, byliby nikim. Poza tym zakład, że Orła by szybko nie obalono, gdyby odniósł sukces i ktoś z jego najbardziej zaufanych ludzi zająłby jego miejsce? Poza tym to chyba tyran stylu księcia Jana - otoczony przez sprytnych ludzi, sam ma w sobie sporo sprytu, ale jest tchórzem i bez swoich ludzi byłby nikim. Możliwe też, że to było odwrócenie ról - Monastario był sprytny i groźny sam w sobie jako człowiek, ale podwładnych miał idiotów. Tutaj jest odwrotnie. Orzeł sam w sobie jako człowiek nie jest za bardzo groźny, ale za to na tyle sprytny, że umiał pozyskać sobie ludzi i wciągnąć ich w swoje spiski. Sam jednak bez nich nie zdziałałby nic. Monastario sam w sobie na wolności mógłby wciąż stanowić poważne zagrożenie, Orzeł sam bez swoich ludzi nie zdziałałby nic. Był zdolny zabijać bezbronnych, ale tak zagrozić komuś działając osobiście... zdecydowanie nie. Uważam, że to ciekawa odmiana od niebezpiecznego Monastario. Czarne charaktery muszą być różnorodne. Choć może rzeczywiście zawodzić Orzeł, o którym wcześniej tyle słyszeliśmy.

A przy okazji... Właściwie po co Orzeł chciał zdobyć całą Kalifornię? Stworzyć z niej osobne państwo z sobą jako władcą? Czy sprzedać go jakiemuś krajowi jako kolonię? Tam był hrabia chyba z Rosji, który miał mu zapłacić ogromną sumę po zdobyciu Los Angeles. Czyżby to oznaczało, że gdyby Kalifornia poddała się władzy Orła, zostałaby oderwana od Hiszpanii i przyłączona do innego kraju? Z Orłem jako Gubernatorem? To by miało sens. Bo jako osobny kraj raczej szybko by została podbita przez wielkie mocarstwa wokół - takie jak USA czy Meksyk. Zresztą to później, jak wiemy, nastąpiło - najpierw ją chyba podbił Meksyk, a potem zdobyło ją USA. Tak w każdym razie nam sugerują filmy o Zorro z Banderasem Smile

ZORINA13

Orzeł jest bardzo przystojnym facetem, ale to bardziej widać oglądając zdjęcia niż film.

Chyba podrywa na dworze piękną i niewinną senioritę.

Isztaria

Ha, rzecz gustu, mnie się na przykład zupełnie nie podoba Wink

ZORINA13

Jasne, o gustach się nie dyskutuje. Miło, że koleżanka wpadła do nas.

Isztaria

Czasem zdarza mi się zaglądać Very Happy

Kronikarz56

Zapraszamy serdecznie do naszych wesołych pogaduszek Smile

Orzeł może niezbyt przystojny, ale miał za to śliczne współpracowniczki Smile

Isztaria

Ach, wiadomo - Raquel jest przepiękna!

ZORINA13

Tak, ta aktorka jest bardzo sympatyczna, ale Raquel jakby się nad tym głębiej zastanowić, nie była do końca zła. Bo później się chciała wyplątać z tego, ale jak wejdziesz w układ z mafią, to nie jest takie proste wyjść stamtąd.
Jeśli to możliwe i wykonalne, niech koleżanka wpada do nas jak najczęściej.

Isztaria

Ja szalenie lubię postać Raqueli. Ambicja popychała ją do działań, z których skutków nie do końca zdawała sobie chyba sprawę. Ogólnie mam wrażenie, że bardzo wielu współpracowników Orła albo nie do końca wiedziało, na jaką skalę jest jego spisek, albo nie chciało tego wiedzieć i wypierało ten aspekt.
A Raquel rozumiem - chciała od życia czegoś więcej, ale jako kobieta w tamtych czasach nie mogła realizować swoich ambicji samodzielnie. Musiała realizować się przez sukcesy męża, stąd ta presja, jaką wywierała na Arturo, że musi zdobywać zasługi, uznanie.

ZORINA13

Żona kapitana tak jak napisałam w opowiadaniu, jest pokusą nawet dla szlachetnego Diego.
A organizacja Orła nie odpuszcza, tak jak Rosja nigdy nie odpuszcza opozycjonistom, kto chce się wyrwać z systemu, tego czeka kara.
Gdyby nie Zorro, nie wiadomo co by ci ludzie od Orła mogliby jej zrobić.
Tak samo Magdalena, też mi się wydawało, że nie była do końca świadoma, co to są za ludzie i jakie krzywdy robią innym.

Kronikarz56

Też odnosiłem podobne wrażenie. Swoją drogą, jak już do Orła wracając, to pierwsza scena z jego udziałem była rewelacyjna. Taki mroczny, groźny i wydaje się, że wręcz wszechwładny i czego to on nie potrafi dokonać, co po części jest niestety prawdą. Świetna prezentacja tego łajdaka Smile

Trochę i przypominało spotkaniu na szczycie Voldemorta i jego zwolenników na początku siódmej części cyklu o Harrym Potterze Smile

ZORINA13

Tak, te odcinki z Orłem są takie inne, bardziej mroczne, gęste, wciągają w jakiś wir i nie przypominają już tylko sympatycznej bajeczki dla małych dzieci.
Te spiski, tajemnice, morderstwa, szyfry.

Isztaria

Kronikarz56

Właśnie, te odcinki z Orłem powiedzmy, że czyniły serial poważniejszym. Przy nich podłości kapitana Monastario i jego intrygi to było małe miki, jak to się mówi. Orzeł był o wiele groźniejszy i trudniejszy do pokonania. Dodatkowo jeszcze miał ludzi w wielu miejscach, umiał pociągnąć za sznurki i cóż... Działo się sporo. To były odcinki dla nieco starszych widzów. Nieco szkoda, że potem serial już wrócił do klimatu z pierwszych odcinków. Ale w sumie i tak wciąż jest cudowny Smile

Mnie strasznie to spotkanie Orła i jego ludzi bardzo przypominało mi spotkanie, jakie Voldemort urządził w Dworze Malfotów. Spotkanie jego najwierniejszych zwolenników i planowanie dalszych działań. Ale racja, Voldemort miał więcej charyzmy. A przede wszystkim, w przeciwieństwie do Orła, czuł się najsilniejszy na świecie i nie bał się o swoje życie. Ale on to czarownik. Z kolei Orzeł to człowiek i jak Iwonka słusznie zauważyła, to klasyczny przykład tyrana, który tyranizuje innych, aby się go bali, bo nie chce pokazać, że sam się boi Smile