Serial Zorro

ZORINA13

Odcinki z traperem, są chyba najsłabsze w historii serialu.
Postać sama w sobie sympatyczna, ale wycięta jakby z zupełnie innej bajki.

Kronikarz56

No właśnie, sam odnosiłem takie wrażenie. O ile jeszcze Indianie całkiem nieźle tu się wpasowali, to jakoś ten traper, choć całkiem zabawny chwilami, to jednak nie pasował tutaj. Jakby urwał się z innej bajki. Jakieś bajki o przygodach Sokolego Oka albo Davida Crocketta Smile

ZORINA13

No właśnie. Mimo że traper i ta ukrywająca go barmanka byli całkiem sympatyczną parą, to odcinki same w sobie były nieco dziwne.
Tak jakoś bez żadnych emocji, w zasadzie nie wiadomo, o co Zorro walczy i przeciwko komu ?

Kronikarz56

No, w sumie racja. Nie wiadomo, po co Zorro walczy, o kogo i przeciwko komu. Niby mamy niechęć ludzi z grupy tzw. jaśnie panów, którym traper się naraża, ale rzeczywiście to mało przekonujące. Ale to prawda - traper i ta barmanka byli całkiem sympatyczną parą i fajnie było oglądać ich zaloty oraz droczenie się ze sobą Smile

Wzruszyło mnie też to, jak traper zdołał w tym wilku czy psie (kim on tam był), którego wypuścili na niego jego wrogowie - zdołał znaleźć dobrego kompana... Pies czy ten wilk, bo nie pamiętam, kim on był, nie zrobił mu krzywdy, obaj wyczuli w sobie osoby, które mogą doskonale się dogadać, są do siebie podobne i cóż... Zostali wiernymi kompanami. To było dla mnie wzruszające Smile

ZORINA13

Ciekawe gdzie jest dzisiaj nasz niesforny traper.
Jest na pewno tam cieplej i ciekawiej.

Kronikarz56

Oj tak, zdecydowanie lepiej. Raczej nie ma tam żadnego wirusa z koroną.

ZORINA13

Robi groźne miny nasz traper ,ale ma dobre serce.

Kronikarz56

No właśnie. Robi groźne miny, popisuje się, jaki to on jest groźny i jako dzikus rzekomo, ale mimo wszystko ma dobre serce. I całkiem zabawnie wyszły te jego relacje z tą dziewczyną.

Kronikarz56

GARCIA: Ma pan pozwolenie?
TRAPER: Na co?
GARCIA: Na zarabianie na ulicy za pomocą gry na instrumentach.
TRAPER: Nie wiedziałem, że potrzeba na to zezwolenia.
GARCIA: To już pan wie. Proszę je sobie załatwić, inaczej pana aresztuję.
TRAPER: Ale ja niczego nie zarabiam. Ja gram dla przyjemności. To małpa zarabia.
GARCIA: A więc to małpa łamie prawo. Ale to pana małpa, zatem ponosi pan za nią odpowiedzialność i za to, że łamie prawo także.
TRAPER: Ale to nie jest moja małpa.
GARCIA: Jak to, nie pana małpa?
TRAPER: Nie mam pojęcia, czyja ona jest. Znalazłem ją w moim domu, jak raz do niego wróciłem. I tak jakoś się złożyło, że ze mną została.
GARCIA: I nie drążył pan tematu, skąd się u pana wzięła?
TRAPER: Nie, bo co mnie to obchodzi? Ważne, że płaci czynsz.

ZORINA13

Kobieta: Halo, słucham?
Traper: Halo, Diego ?
Kobieta: Nie!... Nie Diego ! Inez.
Traper: Przepraszam, pomyłka.
Kobieta: To po co pan dzwonił?!
Traper: To po co pani podnosi słuchawkę?
Kobieta: Bo zadzwonił telefon!

Kronikarz56 · Wysłany: Śro 11:07, 22 Mar 2023 Temat postu:

TRAPER: Och, Don Diego! To ty! To doskonale! Bo mam do ciebie prośbę. Nie zgadniesz, z czym przychodzę.
DIEGO: No, pewnie nie zgadnę.
TRAPER: Weź pożycz pięcioka na piwo, bo strasznie mnie suszy.
DIEGO: No, tego nigdy bym rzeczywiście nie zgadł.
RICARDO: Niech lepiej najpierw nam odda poprzednie pięcioki.
DIEGO: No właśnie, chyba już pora na zwrot długu.
RICARDO: Co to? Z obcym trzymasz przeciwko swoim?
DIEGO: Ty się nie mądrz, tylko oddaj kasę!
RICARDO: Daj spokój, Diego. Przecież on i tak nie ma kasy.
TRAPER: No to żeś mnie teraz obraził, wiesz? Że ja niby nie mam? Że ja niby nie mam? (zaczyna sobie obszukiwać kieszenie) A wiesz, że faktycznie nie mam?

ZORINA13 · Wysłany: Czw 17:52, 23 Mar 2023 Temat postu: Traper

Car lota: Tyle jest fajnych dziewczyn na świecie.
Traper: Ale słońce jest tylko jedno.

Kronikarz56

GARCIA: Pan też do wojska?
TRAPER: Nie, ja z urzędu pracy. Zostałem odesłany do ZOMO.
GARCIA: Jakiego ZOMO? Przecież ZOMO już nie ma.
TRAPER: To już nie moja sprawa. Tu mam napisane, że mam iść do ZOMO.
(Pokazuje papier).
GARCIA: Ale tu pisze, że masz iść do ZOM-u.
TRAPER: Do złomu pójdę, tylko mi gnojki, wózek oddajcie!
GARCIA: Do ZOM-u! Zakład Oczyszczania Miasta! W skrócie ZOM.
TRAPER: I co ja miałbym niby tam robić?
KAPRAL: No, posprząta pan śmieci z ulicy, pogoni żuli spod sklepów...
TRAPER: A to przypadkiem nie jest wasza robota?
KAPRAL: Nasza, ale nie wyrabiamy.
TRAPER: Domyślam się. A przy okazji, to ile taki piesek zarabia? Taki wojskowy?
KAPRAL: No, to zależy, czy taki rasowy jak sierżant...
TRAPER: Taki kundel jak ty.
KAPRAL: Dwa i pół na rękę.
TRAPER: Kurde! To są psie pieniądze! Wolę już zbierać złom. Podpiszcie mi tu.
GARCIA: Co mamy podpisać?
TRAPER: No, że przybyłem... Zobaczyłem i nie dostałem.
GARCIA: Wie pan co? Tak się składa, że mam dobry humor, dlatego przyjmuję pana do pracy i od jutra pan zaczyna. Witamy na pokładzie.
TRAPER (wkurzony, dusząc w sobie złość): Panie... Tak się nie robi!

ZORINA13

Przychodzi traper do urzędu zatrudnienia i pyta urzędnika:

- Czy znajdę tutaj pracę?
- Oczywiście! Dostanie pan komórkę, samochód, 10 tysięcy złotych miesięcznie...
- Pan chyba żartuje?
- Tak, ale to pan zaczął!

Kronikarz56

TRAPER: To co? Mogę pracować w policji?
REYES: W sumie, ma pan dobre wyniki. Z biegania szczególnie.
TRAPER: No, spierdzielało się sporo razy przed wami, to mam wprawę.