Serial Zorro

Kronikarz56

A zatem tak właśnie zróbmy. Ja z przyjemnością będę czytał Twoje dzieła i je oceniał, a Ty moje. Myślę, że to może być dla nas obojga bardzo przyjemne. W każdym razie mam nadzieję, że tak właśnie będzie.
Rozumiem. Biedna dziewczyna. Stwardnienie rozsiane. I jeszcze do tego dziennikarze hieny zrobili z niej pijaczkę. To po prostu okropne.
Ciekawe, co wymyślają na naszych aktorów, przykładowo na prześliczną Agnieszkę Więdłochę z "KOMISARZA ALEXA". Swoją drogą uważam, że ona i Antek Pawlicki stworzyli w tym serialu super parę. I co ciekawie - zaczęli dość niegrzecznie swoje relacje. Poznanie w parku, uwodzenie, pójście do łóżka, a w nocy ona ucieka, przychodzi rano do pracy i co? Jej partnerem w pracy ma być ten, z którym spędziła noc Smile

Ale numer! Smile

ZORINA13

Faktycznie, nawet jak na serial to dość nietypowy początek,zwykle jednak zanim para trafi do sypialni, to rozwija się to w sposób naturalny i powolny.
Ale to chyba rekompensata, za to, że w Czasie honoru Pawlicki jako serialowy mąż Leny zginął i musieli ich połączyć w drugim serialu.
Nie wiem, czy widziałaś moje filmiki o Czasie honoru, właśnie tam Wiedłocha i Pawlicki byli najpiękniejszą serialową parą.
Ogólnie te nagłówki o cele brytach na Interii brzmią idiotycznie, postarzała się aktorka X, aktor Y przytył i wygląda inaczej niż 10 lat temu.
Kto to pisze, jakiś gimnazjalista ?
Chyba normalne, że ludzie się zmieniają, co w tym dziwnego ?
Wiedłocha i Pawlicki, mam nadzieję, że ci się spodoba.
https://www.youtube.com/watch?v=ZEMiyNiq2Io

Kronikarz56

No właśnie, zwykle para zanim trafi do sypialni, to poznaje się długi czas i ich relacja zostaje potem rozwijana w ciekawy, naturalny i powolny sposób. Ale cóż... Może pokrewieństwo dusz i w ogóle to wszystko sprawiło, że od razu poczuli, że tego chcą? Kto wie? Tak czy inaczej wyszło dość zabawnie. A potem jeszcze pracowali ze sobą i okazało się, że doskonały z nich duet i wcale im to nie przeszkadza w życiu osobistym.
Mówisz, że to rekompensata za to, że w "CZASIE HONORU" Pawlicki, serialowy mąż Leny zginął? I dlatego połączyli ich tak szybko w drugim serialu? Ciekawa teoria, nie powiem. I w sumie czemu by nie? Smile

Ale ja osobiście nie przepadam za "CZASEM HONORU". Mam już dość produkcji o II wojnie światowej i o tym, jak trudno wtedy ludziom się żyło. Jakbyśmy już tego dawno nie wiedzieli. Po co wałkować ten temat bez końca? A mało to okresów w polskiej historii, które warto by ukazać i pokazać, jak wtedy ludzie żyli? Poza tym Polacy mają kompleks użalania się nad sobą, jak to oni mieli ciężko i wiecznie przegrywali. Super, ale mieliśmy w swojej historii wiele sukcesów. Dlaczego o nich nie stworzyć seriali, co? Dlaczego np. nie pokazać ludzi z okresu I wojny światowej? Dlaczego nie pokazać losy bohaterów na tle powstania wielkopolskiego? Albo konspiracji PPS z czasów Piłsudskiego? Chociaż tu zwracam honor - serial "MŁODY PIŁSUDSKI" powstał. Ale to uroczy wyjątek. A tak poza tym mamy w kółko ten sam temat: "Ojej, jak za wojny było strasznie, ale wtedy też ludzie kochali i przeżywali radości życia...". Do licha, ten temat był już multum razy pokazany. I żeby było jeszcze lepiej, to pouśmiercajmy w takich serialach wszystkie fajne postacie, aby pokazać, jaka wojna jest BE! Po prostu żałosne!
Wybacz, że tak gadam, ale mam dość wiecznie tylko "CZAS HONORU", albo "WOJENNE DZIEWCZYNY", albo jeszcze "STULECIE WINNYCH", albo jeszcze coś. Przecież historia Polski to nie jest tylko II wojna światowa. W ten sposób polska młodzież wie wszystko o II wojnie, a nie wie nic o całej reszcie naszej rodzimej historii.

ZORINA13

Ja mam do Czasu honoru duży sentyment, właśnie tam pierwszy raz zobaczyłam śliczną Agnieszkę Wiedłochę.
Wojenne dziewczyny oglądałam, ale tak trochę bez przekonania, po prostu w telewizji nie było tej porze nic ciekawego.
Ale częściowo się z tobą zgadzam, tych filmów i seriali historycznych jest obecnie za dużo, jakaś patriotyczna narkomania nastąpiła.
Zdaje się, jest jakiś serial o dawnych czasach o królowej Jadwidze, Korona królów czy Korona Jagiellonów ?
Ale on ma chyba kiepskie recenzje, chociaż trudno mi się na ten temat wypowiedzieć, bo ja nie oglądam ostatnio telewizji rządowej oprócz Szansy na sukces, który ten program muzyczny bardzo lubię.
Po prostu czuje jakiś wstręt do tej stacji i nachalnej propagandy jak z PRL.
Może to złośliwe z mojej strony, ale spikerzy reżimowej telewizji z takim wyglądem, to szczyt ich kariery, to wołać w kiblu zajęte.
Wiadomo, że na urodę lub jej brak nie ma się specjalnie wpływu, ale mnie oni odrzucają, bo na ich twarzach widać takie zakłamanie i podłość.
Parada kłamców i oszustów pod maską patriotyzmu i wzniosłych religijnych słów.

Kronikarz56

Ja prześliczną Agnieszkę Więdłochę pierwszy raz zobaczyłem w filmie "PO PROSTU PRZYJAŹŃ", gdzie gra młodą polonistkę mająca guza mózgu i umierającą na końcu filmu. Film sam w sobie posiada kilka wątków i kilka historii ciekawie ze sobą splecionych, ale za śmierć Agnieszki na ekranie to bym chyba zabił tych twórców! Smile

Choć plus za to, że pokazali jej śmierć w sposób wyciskając poważnie łzy - przyjaciele siedzą wokół jej łóżka, pokazują jej i sobie nawzajem zabawne fotografie, ona śmieje się z nimi, oni dalej rzucają żarty i dopiero po chwili orientują się, że... ona umarła. Szok na ich twarzach ukazany doskonale. To robi wrażenie - lepiej niż gdyby postawili na patetyczną scenkę, gdy ona żegna ich wszystkich i każdego z osobna i mówi, jak to ich kochała. Nie, ona po prostu umiera tak bardzo niespodziewanie, że aż przerażająco. Jakby przesłanie, że śmierć może przyjść w każdej chwili i lepiej chwytać dzień i cieszyć się każdą chwilą, bo nigdy nie wiesz, która jest tą ostatnią. Zabić twórców za takie zakończenie tego wątku, ale plus dla nich za to, że umieli pokazać jej śmierć w sposób naturalny i zarazem też niesamowicie wzruszający i serio wyciskający łzy z oczu widza.
Potem widziałem ją w komedii romantycznej "PLANETA SINGLI", gdzie grała nauczycielkę muzyki imieniem Ania, która jest singielką i aby zdobyć dla swojej szkoły dobre pianino zawiera układ z telewizyjnym showmenem (w tej roli genialny Maciej Stuhr) i idzie na randki, po czym opowiada mu o nich, a on z nich szydzi na ekranie, pokazując, jak współcześnie wyglądają randki w sieci. Ale jak to w komedii romantycznej bywa, Ania i ów showman Tomek pokochali się i zostali parą. Ale były jeszcze dwójka i trójka, które mocno skomplikowały ich relacje, ale ostatecznie był happy end. Agnieszka w roli słodkiej Aniusi, która wszakże potrafi pokazać pazurki i zmienić narcystycznego showmena i odkryć, że jego narcyzm to maska zakładana, aby ukryć ból po... bardzo kiepskim dzieciństwie (delikatnie mówiąc), przez które stracił wiarę w takie wartości jak miłość czy rodzina, jest po prostu super. Oglądając Agnieszkę w roli Aniusi jestem w stanie uwierzyć i to bez najmniejszego trudu, że główny bohater tego filmu ją pokochał. To dziewczyna, której po prostu nie można nie pokochać, gdy już ją lepiej poznasz Smile

Polska kinematografia niestety ma poważne problemy. Nagminnie teraz tworzy kolejne produkcje historyczne, jakby dla młodzieży szkolnej, aby im ułatwić odrabianie lekcji i siłą próbować im wpoić patriotyzm. Ale o ile takie filmy jak "PIŁSUDSKI" z Szycem w roli głównej był świetnym filmem, o tyle już "LEGIONY" był filmem debilnym. Z kolei wałkowanie w kółko tematu II wojny światowej aż razi swoją głupotą i tym, że twórców nie stać na nic lepszego, jak znowu roztkliwianie się nad tym, jak okropne były wtedy czasy, co jest chyba tylko pretekstem do dawania niekiedy taniego love story przeplatane z nawalanką godną amerykańskie kina. Perełką wśród gniotów jest tutaj serial "MŁODY PIŁSUDSKI", pewnie dlatego, że bazuje na historii sprzed I wojny światowej, mała odmiana i fikcji jest tu bardzo mało, za to mnóstwo historii i żelaznych faktów. Powinni tworzyć takich produkcji znacznie więcej, no i kontynuować ten serial Smile

Ten serial historyczny, o którym mówisz, to "KORONA KRÓLÓW" i to gniot przez duże G. Bo niestety wyszła z tego telenowela pseudo-historyczna z bohaterami mówiącymi współczesną mową, ale ubranymi w ubrania z epoki. Żałosne i tyle. Widać wpływy "WSPANIAŁEGO STULECIA", tego tureckiego badziewia, które z jakiegoś powodu puszczała jedynka i z jakiegoś powodu ludzie to oglądali.
A z innej beczki... Znasz film "CZARNY MERCEDES" Janusza Majewskiego, na podstawie jego własnej powieści? Ja uważam, że to jest dopiero coś ciekawego o II wojnie światowej. Kryminał z walką konspiracyjną w tle. Dużo seksu, dużo uczuć, dużo namiętności, dużo ludzkich postaci targanych uczuciami lepszymi i gorszymi, które są ich motorem do działania. No i do tego rewelacyjna obsada aktorska z Arturem Żmijewskim na czele. Moją ulubienicą jest tu prześliczna Maria Dębska... OK, powiem to szczerze, bo i tak by wyszło na jaw. Jest nią dlatego, bo śmiało i bez krępacji w kilku scenach gra całkiem naga, a scena seksu z jej udziałem, choć krótka, po prostu... kipi miłością i subtelną erotyką. To erotyczna scena w dawnym stylu! Smile

A swoją drogą Janusz Majewski po prostu... rozwala system. 5 minuta filmu i scena seksu i to jeszcze tuż przed napisami początkowymi Smile

Ale w sumie czego oczekiwać po gościu, który wyreżyserował "C.K. DEZERTERÓW", gdzie pierwsza scena to... scena seksu, który co prawda nie widzimy, ale za to widzimy podskakujące na łóżku lalki i domyślamy się bez trudu, co wyprawia nasza parka pod łóżkiem, że laleczki tak podskakują xD

ZORINA13

Filmu nie znam, ale wiem, o jakiej aktorce mówisz.
Kiedyś oglądałam na Polsacie taki serial w rytmie serca, gdzie grała Maria policjantkę w Kazimierzu i uważam, że to jedna z najładniejszych i najzdolniejszych młodych polskich aktorek.

Kronikarz56

Wiem, że może to nie wypada, ale serio zachwyciła mnie ona w "CZARNYM MERCEDESIE", a już zwłaszcza w tych scenach, kiedy jest naga i gra tak śmiało ze swoją nagością, bez wstydu pokazując się w pełnej krasie Smile

A poza tym erotyzm w jej wykonaniu jest naprawdę... No, ma w sobie to coś. To jest taki przyjemny i klasyczny erotyzm i dlatego tak mi się podoba Smile

Ja widziałem jeszcze Marię Dębską w komedii romantycznej "PECH TO NIE GRZECH", który co prawda jest raczej kiepski, ale posiada ładną tytułową piosenkę i Maria jest tam urocza. Znam ją także z roli Aleksandry Szczerbińskiej, drugiej żony Piłsudskiego w filmie "PIŁSUDSKI" z Borysem Szycem. No i widziałem ją też w roli zbuntowanej nastoletniej córki Cezarego Pazury w jednym odcinku serialu "OJCIEC MATEUSZ". Zdecydowanie to jedna z najzdolniejszych i najładniejszych polskich aktorek. Swoją drogą polska kinematografia może poszczycić się bardzo ładnymi i zdolnymi aktorkami młodego pokolenia Smile

Ach, byłbym zapomniał! Maria grała też w jednym odcinku "KOMISARZA ALEXA". Zdaje się, że była córką bogatych ludzi ze stadniną koni i miała ukochanego, który był pracownikiem tejże stadniny i został zamordowany, bo za dużo zobaczył - czy coś w ten deseń. Kojarzysz taki odcinek?

ZORINA13

Nie bardzo, chyba było coś takiego, ale nie pamiętam szczegółów.
Tak w naszych serialach grają przystojni aktorzy, tylko drażni mnie ten dźwięk w polskim kinie.

Kronikarz56

Ja ostatnio jestem fanem serialu "KOMISARZ ALEX" i zapadł mi w pamięć taki odcinek. Swoją drogą ten serial po prostu wciąga i to bardzo, choć dziwi mnie to uśmiercanie kilku ważnych postaci lub wrzucenie ich do kategorii "ZAGINIENI". Takie jakieś... smutne to jest.
Dźwięk w polskim kinie? A o czym konkretnie mówisz? Mnie osobiście w polskich filmach drażni umieszczanie zagranicznych piosenek w tle, jakby nie było polskich dość ładnych, aby je tam umieścić. Albo filmy mające miejsce w dawnej epoce mają współczesną rąbankę w tle!

ZORINA13

Często nie słyszę, co aktorzy mówią.
Słychać wyraźnie, że ktoś idzie, chrząka, ale co mówi, nie zawsze potrafię wyłapać.
Te piosenki też mnie drażnią, jak lecą, tym bardziej że ta muzyka kompletnie nie pasuje do sytuacji, w jakiej się pojawia.
I dużo takich amatorów, cele brytów, którzy w serialach nie grają postaci, tylko siebie.
Nie mówię o aktorach z tego serialu, ale ogólnie o pewnych zjawiskach, że czasem łatwiej mi zrozumieć zagraniczny film z dobrym lektorem niż polski.

Kronikarz56

Rozumiem. O tym zatem mówisz. To rzeczywiście jest prawda. W kinie rzeczywiście nie zawsze wszystko wyraźnie słychać z dialogów. W telewizji jest lepiej, choć nie zawsze. Czasami postać mówi po prostu niewyraźnie i nie można jej w pełni zrozumieć.
Słuchaj, a czy to jest z mojej strony infantylne, że zachwyciła mnie aktorka grając całkiem naga w danej scenie? Nie wiem, czy pisząc to nie straciłem w Twoich oczach. Bo bardzo bym tego nie chciał. Napisałem to szczerze i nie jestem pewien, czy dobrze zrobiłem. Po prostu jestem facetem i to hetero, ładne kobiety mi się podobają, także i na ekranie Smile

ZORINA13

No może w pierwszej chwili się zdziwiłam, że tak piszesz, ale jak jest na ekranie tak ładna kobieta, to trudno by się nie podobała normalnemu facetowi.
Zresztą mnie ona też się bardzo podoba, jest ładna i dobrze gra.

Kronikarz56

To dobrze, uspokoiłaś mnie, bo bałem się, że odbierzesz mnie jak jakiegoś... niewyżytego erotomana albo coś w tym stylu. Po prostu tak nieco żartobliwie to powiedziałem, choć to prawda, aktorka dobrze gra i jest bardzo ładna. A sceny erotyczne z nią to przyjemność dla męskiego oka. Jeżeli o tym mowa, to nawet na YouTube raz wspomniałaś, że kiedyś umieli dobrze je pokazać w starych filmach. Że były ukazane subtelnie i z uczuciem. Uważam, że dzisiejsze kino rzadkie kiedy umie ukazać erotyzm w sposób subtelny, z wyrażeniem uczuć bohaterów. Maria Dębska w "CZARNYM MERCEDESIE" zdołała to zrobić i wielki plus dla niej za to Smile

Obawiam się, że dzisiejsze kino utożsamia erotyzm jedynie z wyuzdaniem, co jest dla mnie bardzo przykre.

ZORINA13

Bo za najbardziej erotyczną scenę w historii kina, uchodzi ta, jak Rita Hayworth zdejmuję rękawiczkę.
I tak była cenzura, nie pokazywano golizny czy scen łóżkowych, a w starych filmach i serialach jest dużo więcej zmysłowości, tylko trzeba umieć odczytać aluzję.

Kronikarz56

A tak, słyszałem coś o tym Smile

A przypomnij mi, proszę, w którym starym filmie ta scena ze zdejmowaniem rękawiczki miała miejsce? Bo nie umiem sobie przypomnieć Smile

Właśnie, w sumie racja. Paradoksalnie można było wyczuć więcej zmysłowości niż w scenach obecnych. Weź sobie zobacz "PÓŁ ŻARTEM, PÓŁ SERIO". Tam ani razu nie ma sceny łóżkowej, a widać wyraźnie, że Tony Curtis i Marylin Monroe kipią erotyzmem i zmysłowością w swoich relacjach, a zwłaszcza wtedy, gdy on udaje przed nią impotenta i ona go "leczy" swoimi pocałunkami xD Scena nawet dzisiaj robi wrażenie i to wielkie Smile

W sumie zastanawia mnie, kiedy dokładnie na ekranie pokazano pierwsze całkiem nagie i to od przodu kobiety. Przykładowo w filmach z serii o markizie Angelice, główna bohaterka kilka razy jest na ekranie całkiem nagusieńka, to jednak leży zawsze na brzuchu i widać jej plecki i zmysłowe... okolice pleców xD Ale od przodu nigdy jej nie widać. A jednak sceny te kipią zmysłowością, że hej. Ale to były lata 60. Z kolei już 70 pokazywały erotyzm w pełnej krasie. Dowodem tego są filmy z Sylvią Kristel, choćby "WIERNA ŻONA" albo "PIĄTY MUSZKIETER", gdzie Sylvia jest całkiem nagusieńka od przodu pokazana, ale... podobnie jak w przypadku Angeliki, tutaj też mamy wielką zmysłowość, która aż kapie z ekranu. I dodajmy do tego, że postacie tam uprawiają seks z miłości i to czujemy. Dodaj do tego cudowną muzykę w tle. Tego klimatu już nie odtworzy nasze kochane kino, a szkoda. Choć niekiedy nawet odnoszą pewne sukcesy w tej sprawie, a "CZARNY MERCEDES" i scena... 5 minut od rozpoczęcia filmu jest zdecydowanie subtelnym erotyzmem. Ale to niestety wyjątki potwierdzające regułę.